Po Donaldzie Tusku i Jarosławie Kaczyńskim przed sejmową komisją śledczą badającą aferę hazardową zeznaje kolejny premier RP - Leszek Miller. Posłowie przesłuchają też jego partyjną koleżankę z SLD - Anitę Błochowiak.
W 2003 roku za czasów rządu Millera uchwalono nowelizację ustawy o grach i zakładach wzajemnych, która wprowadzała na polski rynek m.in. wideoloterie, telebingo i gry na automatach o niskich wygranych. W trakcie prac sejmowych nad nowelą doszło do zagadkowej sytuacji przy okazji poprawki dotyczącej podatku od gier na "jednorękich bandytach".
Pierwotnie projekt zakładał, że ma on być zryczałtowany i wynosić 200 euro miesięcznie od jednego automatu. Jednak w trakcie prac podkomisji zgłoszona została poprawka zmniejszająca podatek z 200 do 50 euro. Nie udało się jednoznacznie wyjaśnić, kto był autorem tej poprawki - w tzw. białej księdze dotyczącej prac nad tą nowelizacją są dokumenty, które wymieniają w tym kontekście albo Anitę Błochowiak (SLD), albo Zbigniewa Chlebowskiego (PO).
Rokita bronił Chlebowskiego
Szef kancelarii premiera w okresie rządu Millera - Marek Wagner mówił przed komisją śledczą, że pamięta spór dotyczący tego, kto zgłosił tę poprawkę - Błochowiak czy Chlebowski. Zaznaczył, że z informacji przedstawionej na konferencji z udziałem pracowników resortu finansów pracujących w Sejmie - w komisji i podkomisji - nad tym projektem, wynikało, że zrobił to Chlebowski.
Wagner relacjonował, że po tej konferencji następnego dnia przewodniczący klubu PO Jan Rokita zarzucił mu oszczerstwa w stosunku do Chlebowskiego. Według Wagnera, Rokita zaprezentował też dwa dokumenty z Kancelarii Sejmu, z których miało wynikać, iż poprawkę zgłosiła Błochowiak. Jak jednak ocenił przed komisją śledczą Wagner, Rokita "nie do końca wyjaśnił całą sprawę". Ostatecznie Sejm uchwalił, że podatek od automatów o niskich wygranych będzie rosnąć od poziomu 50 euro w 2003 roku do 125 euro w 2006 r.
Miliony Jaskierni
Ponadto na kanwie prac nad tą nowelizacją - z doniesienia ówczesnego posła Zbigniewa Nowaka - prokuratura prowadziła w 2003 roku śledztwo w sprawie podejrzeń, że ówczesny poseł SLD Jerzy Jaskiernia miał przyjąć 10 mln dolarów łapówki za doprowadzenie do tego, by Sejm uchwalił korzystne dla właścicieli automatów do gry zmiany w ustawie. Śledztwo to zostało w końcu 2003 r. umorzone w związku z brakiem dostatecznych danych uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Jaskiernia, który zeznawał już przed komisją, powiedział, że informacje, o tym, że przyjął 10 mln dolarów łapówki, to "brednie" rozpuszczane przez osoby chcące zablokować prace nad nowelizacją ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24