W sądzie w Soedertoern pod Sztokholmem rozpoczął się w środę proces znanego polskiego prawnika Krzysztofa O. Szwedzki wymiar sprawiedliwości oskarża go o organizowanie prostytucji. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Krzysztof O., prezes Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej oraz były Rzecznik Praw Ofiar, który od jesieni zeszłego roku przebywa w szwedzkim areszcie, w trakcie rozprawy nie okazywał emocji. Według aktu oskarżenia, który odczytał prokurator Lars Agren, Krzysztof O. miał zajmować się stręczycielstwem w Polsce od lutego do grudnia 2013 roku. Proceder ten dotyczył co najmniej ośmiu kobiet. Następnie prawnik, działając wspólnie z Weroniką I. oraz Jakubem G., przeniósł działalność do Szwecji. Zorganizowana grupa działała między styczniem a sierpniem 2014 roku w rejonie Sztokholmu. Prawnik miał pomagać 15 kobietom.
- Krzysztof O. rekrutował te kobiety przez internet, potem przywoził je do Szwecji albo pomagał im się tu dostać. Później umieszczał je w domu, w którym świadczyły usługi seksualne za pieniądze. Kobiety jeździły też do klientów - mówi w rozmowie z reporterem TVN24 prokurator.
Nie przyznaje się do winy
Obrońcy Krzysztofa O. poinformowali sąd, że ich klient nie przyznaje się do stręczycielstwa, za które grozi w Szwecji do ośmiu lat więzienia. Według nich oskarżony jedynie pomagał kobietom oraz pośredniczył w ich kontaktach z klientami. Natomiast na świadczenie usług seksualnych miały one decydować się z własnej woli.
Prokurator próbował obalić linię obrony, przekonując, że działalność Krzysztofa O. nie była zwykłą pomocą. Agren odczytał zapis szeregu rozmów telefonicznych oraz korespondencji SMS, z których wynika, że oskarżony wywierał presję na kobiety. Na przykład nie był zadowolony, gdy bez uzgodnienia z nim jedna z dziewczyn postanowiła wcześniej wrócić do Polski.
Prokuratura ocenia, że działalność grupy związana ze stręczycielstwem w Warszawie, Soedertaelje oraz Huddinge pod Sztokholmem przyniosła przychód w wysokości 2,2 mln koron (ok. 234 tys. euro), z czego 1,6 mln (ok. 170 tys. euro) w Szwecji.
Na trop przestępstwa szwedzka policja wpadła po tym, gdy jedna z kobiet w lipcu ubiegłego roku doniosła, że jest wykorzystywana. Początkowo twierdziła, że została zwerbowana do pracy w Szwecji jako sprzątaczka, później zmieniła zeznanie, uściślając, że chodziło o "osobę do towarzystwa". Donos pozwolił na założenie podsłuchu i monitoring rozmów telefonicznych. Początkowo szwedzka prokuratura nie zdawała sobie sprawy, czym wcześniej w Polsce zajmował się Krzysztof O.
Nie wszystkie kobiety zdecydowały się zeznawać
Jak powiedziała adwokat Monika Zytomierska-Nisell, wspierająca związane ze sprawą kobiety, nie wszystkie z nich zdecydowały się zeznawać. Część z nich wstydzi się prostytucji, zajmowały się tym w tajemnicy przed bliskimi lub dziś prowadzą już normalne życie. Kobiety pochodzą niemal z całej Polski.
W Szwecji osoby oferujące usługi seksualne traktowane są jako ofiary, natomiast zakup seksu uznawany jest za przestępstwo. W związku z tym akt oskarżenia obejmuje także sześciu mężczyzn w wieku od 20 do 50 lat, którzy byli klientami kobiet.
Proces przed sądem w Soedertoern potrwa przynajmniej do końca kwietnia.
Stanowisko Rzecznika Praw Ofiar istniało przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji w latach 2000-2001. Wcześniej, w latach 90., po brutalnym zabójstwie swej szwagierki, Krzysztof O. założył Stowarzyszenie Przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej.
Autor: eos/gry / Źródło: PAP, TVN24