Należy wprowadzić zakaz noszenia kominiarek podczas manifestacji - powiedział we "Wstajesz i wiesz" prof. Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Bronisław Komorowski chce wrócić do pomysłu zmian prawnych, które uniemożliwiałyby zasłanianie twarzy podczas demonstracji. Dwa lata temu nie znalazł poparcia dla tej inicjatywy w Sejmie.
Stępień przypomniał, że kiedy TK w 2004 roku rozstrzygał problem maskowania twarzy podczas manifestacji, to on zgłosił zdanie odrębne.
- Trybunał uznał wówczas takie zakazy za niekonstytucyjne - powiedział. - Dziś, po latach widzę, że miałem trochę racji - dodał.
W 2004 r. TK orzekł, że "wolność uczestniczenia w zgromadzeniach (...) jest jednym z podstawowych praw jednostki zagwarantowanych w Konstytucji", dlatego nie można zakazać uczestniczenia w demonstracji komuś, kogo wygląd zewnętrzny uniemożliwia identyfikację. Według TK, przyznanie prawa do uczestniczenia w zgromadzeniach jedynie osobom o możliwej do ustalenia tożsamości jest naruszeniem ustawy zasadniczej. Trybunał zauważył, że Konstytucja "nie nakazuje jawności wyrażania poglądów i opinii w trakcie zgromadzeń publicznych".
O zbadanie zgodności przepisów ustawy Prawo o zgromadzeniach z Konstytucją zwrócił się ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski.
"Wszystko zależy od intencji"
W opinii prof. Stępnia, ewentualne zmiany w prawie, które uniemożliwiłyby zakrywanie twarzy, można będzie łatwo egzekwować.
Jak wyjaśnił, można odróżnić kominiarki, które służą wyłącznie do tego, aby ukryć twarz i uniemożliwić identyfikację, od przedmiotów zasłaniających twarz np. masek używanych podczas protestów przeciwko ACTA.
- Wszystko zależy od intencji, w jakim celu to robimy: czy w celu manifestowania własnych poglądów czy ukrywania tożsamości - powiedział prof. Stępień. I dodał, że sądy potrafią to odróżnić.
W jego opinii, trzeba wprowadzić zakaz noszenia kominiarek podczas manifestacji. - Co to jest kominiarka - każdy chuligan wie - zaznaczył.
"Nie" dla zakrywania twarzy
Prezydent zapowiedział w środę w Radiu Zet, że wróci do swojej propozycji nowelizacji Prawa o zgromadzeniach, która zakłada zakaz zakrywania twarzy podczas demonstracji ulicznych.
Po raz pierwszy wystąpił z taką inicjatywą dwa lata temu, po burdach podczas "Marszu Niepodległości" koło pomnika Dmowskiego w Warszawie.
Komorowski przekonywał wtedy, że anonimowość skłania do agresji, a policji trudniej identyfikować uczestników burd.
Przeciwnicy zakazu zakrywania twarzy przekonywali wtedy, że brak takiej możliwości ułatwi represje wobec uczestników manifestacji i utrudni demonstrowanie ekologom, którzy zazwyczaj są przebrani.
Żaden z klubów parlamentarnych, w tym PO, nie wyraził gotowości do poparcia prezydenckiej inicjatywy, więc Komorowski się z niej wycofał.
Ponownie postulował konieczność wprowadzenia zakazu po meczu Polska - Rosja podczas Euro 2012, gdy zamaskowani kibole zaatakowali Rosjan.
Także wtedy spotkał się z krytyką, m.in. przedstawicieli organizacji pozarządowych, którzy zarzucili mu, że próbuje wprowadzić "pełzający totalitaryzm". Po burdach, do jakich doszło w poniedziałek podczas "Marszu Niepodległości" szef SLD Leszek Miller oświadczył, że jego klub złoży projekt nowelizacji ustawy o zgromadzeniach całkowicie zakazujący zakrywania twarzy podczas manifestacji.
Atak na ambasadę
Podczas zorganizowanego w poniedziałek w Warszawie przez środowiska narodowe "Marszu Niepodległości" doszło do burd m.in. w pobliżu budynku ambasady rosyjskiej. Spłonęła budka wykorzystywana przez policjantów ochraniających placówkę.
Na teren ambasady rzucono petardy i race. Rosja przekazała Polsce stanowczy protest z powodu tych zajść.
Zażądała też od polskich władz oficjalnych przeprosin i naprawienia szkód materialnych. Polskie MSZ zapowiedziało, że wyśle Rosji notę dyplomatyczną z wyrazami głębokiego ubolewania w związku z burdami przed ambasadą Federacji Rosyjskiej.
W czwartek o godz. 19.26 prezydent Bronisław Komorowski będzie gościem "Faktów po Faktach" w TVN24.
Autor: MAC/jk / Źródło: TVN24, tvn24.pl