Ja tęsknotę migrantów za lepszym życiem w Europie rozumiem, natomiast Europa nie jest w stanie przyjąć wszystkich chętnych Afrykańczyków. Jeśli spojrzymy na demografię, to jest po prostu niemożliwe - powiedział wicemarszałek Senatu Adam Bielan (Zjednoczona Prawica - Klub PiS) w "Faktach po Faktach" TVN24.
Adam Bielan pytany był o sobotnie słowa premiera Włoch Giuseppe Contego. Conte stwierdził, że wobec braku reakcji ze strony Unii Europejskiej i państw członkowskich na jego apel o przyjęcie migrantów ze statku stojącego u wybrzeży Sycylii, włoski rząd nie może poprzeć nowego budżetu UE.
Tęsknota za lepszym życiem
Wicemarszałek Senatu podkreślił, że "bardzo często mylimy pojęcia uchodźców i imigrantów". O uchodźcach, zgodnie z definicją, mówi się wówczas, gdy dla przekraczającego na przykład polską granicę człowieka Polska jest pierwszym krajem, który może zapewnić mu bezpieczeństwo. - W przypadku nie tylko Włoch, ale wielu krajów południa Europy mamy do czynienia po prostu z migrantami, najczęściej ekonomicznymi - zaznaczył.
Przyznał, że nie zna "szczegółowych danych dotyczących deklarowanych chęci prawdziwych uchodźców, na przykład z Syrii". - Natomiast mamy przypadki krajów sąsiednich, bałtyckich na przykład, które przyjmowały kilkadziesiąt osób i te wszystkie osoby w ciągu kilku-kilkunastu miesięcy migrowały wewnątrz Unii Europejskiej - powiedział Bielan. Zauważył, że kierunkiem ich migracji były głównie Niemcy.
- W znacznej mierze mówi się teraz o migrantach z krajów, w których działań wojennych nie ma, ale którzy tęsknią za lepszym życiem w Europie - przekonywał Adam Bielan.
- Ja tę tęsknotę rozumiem, natomiast Europa nie jest w stanie przyjąć wszystkich chętnych Afrykańczyków. Ponieważ jak spojrzymy na demografię europejską i afrykańską, i wyobrazimy sobie, co nas może czekać w ciągu 20-30 lat, jeśli otworzylibyśmy granice dla wszystkich chętnych, to jest po prostu niemożliwe, żeby Europa była w stanie utrzymać taki napływ migracji z Afryki - ocenił.
Brak rąk do pracy?
Jak dodał Adam Bielan, "zgodnie z traktatami europejskimi każde państwo może dowolnie kształtować swoją politykę migracyjną". - Nie można za pomocą trików, za pomocą "bypassowania" (omijania - red.) tego prawa europejskiego poprzez udawanie, że ci migranci są uchodźcami, zmuszać (do przyjmowania migrantów - red.) innych krajów, w tym Polski, które mają inną politykę - stwierdził.
Bielan przekonywał, że Polska pod względem statystyk dotyczących przyjmowania migrantów jest na czele krajów w Europie, a mieszka i pracuje w niej ponad milion obywateli Ukrainy.
Pytany o sens przyjmowania z zagranicy migrantów zarobkowych wicemarszałek Senatu przyznał, że "w Polsce są już niedobory pracowników w niektórych dziedzinach, choćby jeśli chodzi o pracę sezonową" czy sektor budowlany. - To będzie wymuszało wzrost płac w Polsce i to jest wiadomość bardzo dobra - powiedział. - Trudno się mi jako politykowi martwić z tego powodu, że przedsiębiorcy będą zmuszeni, by podnosić często głodowe pensje - przyznał.
- Natomiast nie ma co ukrywać, że w pewnym momencie pojawi się u nas sytuacja jak na zachodzie Europy, że pewnych prac Polacy nie będą chcieli podejmować - kontynuował. - I wtedy jako społeczeństwo będziemy musieli podjąć decyzję, na ile otwieramy swoje granice na migrantów i z jakiego kierunku - zaznaczył.
Ostatnie zdanie ma premier
Wicemarszałek Senatu odpowiadał też na pytanie o zakup australijskich fregat dla polskiej marynarki wojennej. - Istnieje pewna różnica zdań między resortem obrony i resortem gospodarki morskiej. Ostatnie zdanie należy do prezesa Rady Ministrów - ocenił.
Na uwagę, że przed wyjazdem Kancelaria Prezydenta zapowiadała podpisanie listu intencyjnego w sprawie zakupu fregat, a nic takiego się nie stało, wicemarszałek odparł, że "jest pewna różnica zdań i jest ona - jak podejrzewam - i w samym resorcie obrony narodowej i w rządzie". - Nieco inne spojrzenie ma na to minister gospodarki morskiej, który przejmuje właśnie nadzór nad stoczniami, w tym tymi, które - mam nadzieję - będą budować okręty dla polskiej marynarki wojennej. Inne są interesy i spojrzenie armii i przemysłu zbrojeniowego. Dodatkowo, w konstytucji mamy dość nieostry podział kompetencji, jeśli chodzi o politykę zagraniczną jak i nadzór nad siłami zbrojnymi między prezydentem a rządem - zauważył wicemarszałek.
Autor: mm,pqv//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24