To klasyczny zamach na instytucje – powiedział profesor Paweł Śpiewak, socjolog i były dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego, komentując nominację byłej premier Beaty Szydło na stanowisko w Radzie Muzeum Auschwitz-Birkenau. Jego zdaniem mimo pełnienia na przełomie lat 80. i 90. funkcji asystentki w krakowskim muzeum, nie jest ona muzealnikiem.
W poniedziałek obchodzimy 78. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Na to, że o samym powstaniu wiemy z roku na rok coraz więcej zwracał uwagę na antenie TVN24 profesor Paweł Śpiewak, historyk, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego i były dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego.
- Historia powstania jest wpisana bardzo głęboko w historię Polski, obok powstania warszawskiego i tych wydarzeń, które budują naszą pamięć zbiorową o drugiej wojnie [światowej - przyp. red.] – zauważył.
"Uprzywilejowanie prawicy we wszystkich instytucjach kultury jest zjawiskiem powszechnym"
W tym kontekście Śpiewaka zapytano o nominację europosłanki PiS i byłej premier Beaty Szydło do Rady Muzeum Auschwitz-Birkenau. Były dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego kandydaturę ocenił negatywnie. - Pani Beata Szydło jest czynnym politykiem, w związku z czym wprowadza silny, polityczny element i reprezentuje formację prawicową – powiedział.
Według niego "uprzywilejowanie prawicy we wszystkich instytucjach kultury jest zjawiskiem już w tej chwili powszechnym". - Można powiedzieć, że premier [Piotr - przyp. red.] Gliński i jego współpracownicy dokonali w pewnym sensie zamachu na wszystkie instytucje kultury w Polsce – przyznał. Przypomniał, że "w większości tych instytucji wymieniono dyrektorów na ludzi posłusznych władzy" i "dokonuje się to teraz na przykładzie Rady Muzeum Auschwitz".
- Nie wiem, jak wpływowym politykiem jest Beata Szydło, natomiast nie ma żadnych kompetencji do zasiadania w Radzie. Nie jest ani muzealnikiem, ani nie jest historykiem – oświadczył.
Śpiewak: klasyczny zamach na instytucje
Szydło w latach 1987-1995 pracowała jako asystent w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa. Kierowała także działem merytorycznym w Libiąskim Centrum Kultury i Ośrodkiem Kultury w Brzeszczach. Wicepremier i minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński twierdził niedawno, że Szydło ma potrójny mandat do bycia w Radzie Muzeum. - Pochodzi z Ziemi Oświęcimskiej, jest muzealnikiem i wybitnym politykiem – wymienił Gliński.
Profesor Śpiewak stwierdził, że pochodzenie Beaty Szydło "nie ma nic do rzeczy". Jego zdaniem nie jest ona muzealnikiem. Skomentował, że cała sytuacja to "nieporozumienie". - To klasyczny zamach na instytucje – skwitował, dodając, że nominacja ta to "fundamentalny błąd".
- Pani premier ma być może jakieś kompetencje polityczne, w końcu była premierem, ale nie ma kompetencji, jeśli chodzi o historię, o muzeum, złożoność spraw, bo tam jest dużo spraw technicznych, organizacyjnych, finansowych – wymienił, zwracając uwagę na trudną sytuację muzeum ze względu na trwającą epidemię. - Tam jest tysiące spraw związanych z renowacją zabytków. Dziesiątki spraw związanych z organizacją. To wszystko jest poza zakresem wiedzy i kompetencji pani Szydło – ocenił.
Gość TVN24 dodał, że "szczęśliwą okolicznością" jest fakt, iż dyrektorem Muzeum Auschwitz-Birkenau jest historyk, Piotr Cywiński. Dodał, że dyrektorowi, jak każdemu, potrzeba "trochę spojrzenia z zewnątrz". - Ta Rada jest do tego stworzona, do podsuwania pomysłów, ale pomysłów technicznych. Wpychanie tu politycznego działacza jest próbą upolitycznienia całej sprawy – podsumował profesor Paweł Śpiewak.
CZYTAJ TAKŻE: Byli dziećmi, gdy trafili do piekła na ziemi. Getto warszawskie: świat, z którego nie ma ucieczki >>>
Źródło: TVN24