W wypadku w Rajczy (pow. żywiecki) pod koniec maja zginęła matka i jej 7-letnia córka, a ranna została 14-latka. 32-latkowi, który potrącił trzy rowerzystki groziło 12 lat więzienia. Prokuratura zgodziła się, by dobrowolnie poddał się karze sześciu lat. Może stanie się jednak inaczej. (Materiał "Faktów" TVN)
Kierujący samochodem marki Mercedes Vito pod koniec maja podczas wyprzedzania stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w trzy jadące prawidłowo rowerzystki: 42-letnią matkę oraz jej 7- i 14-letnie córki. Potem wpadł do rowu. Był kompletnie pijany, czego nie ukrywał w rozmowie z prokuratorem.
Mimo to po czterech miesiącach od wypadku sąd zgodził się, aby Marcin R. dobrowolnie poddał się karze 6 lat więzienia.
- Jest to człowiek młody, uważamy, że taka kara biorąc pod uwagę zagrożenie, jest adekwatna do czynu, jakiego się dopuścił - argumentowała Alicja Borowska z Prokuratury Rejonowej w Żywcu.
Zmiana decyzji
"Fakty" TVN poinformowały o sprawie Prokuraturę Generalną. Kilka godzin później Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej, która nadzorowała pracę śledczych decyzję zmieniła. Uznała bowiem, że wniosek o skazanie sprawcy wypadku jest niekompletny. Zaznaczono także, że kara jest zbyt niska.
Wniosek zostanie wycofany, a do sądu trafi akt oskarżenia. Marcin R. może spędzić w więzieniu 12 lat.
Autor: kło/tr / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24