Prezes TVP Jacek Kurski decyzją szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego został objęty ochroną SOP "ze względu na dobro państwa" - ustalił portal tvn24.pl. Służby prasowe resortu odmówiły nam komentarza, tłumacząc, że jest to "informacja niejawna". Na nasze pytania nie odpowiedział też Kurski.
Przed tygodniem ujawniliśmy na tvn24.pl, że szef MSWiA przyznał ochronę SOP-u sędzi Trybunału Konstytucyjnego Krystynie Pawłowicz, której kierowca następnego dnia, odwożąc sędzię TK, miał stłuczkę z tramwajem. Teraz, jak się dowiedzieliśmy, SOP objął ochroną kolejną osobę.
"Ze względu na dobro państwa"
Według naszych źródeł zbliżonych do Służby Ochrony Państwa Mariusz Kamiński na podstawie tego samego zapisu ustawy o SOP, z którego korzystał w przypadku byłej posłanki PiS Krystyny Pawłowicz, podjął decyzję o objęciu ochroną Jacka Kurskiego, prezesa państwowej telewizji, a w przeszłości również posła Prawa i Sprawiedliwości.
Zgodnie z art. 3 ustawy o SOP ochroną objęci są m.in. prezydent, marszałkowie obu izb parlamentu, premier oraz wicepremierzy. Otrzymują ją z racji sprawowanego stanowiska. Ten sam artykuł daje też szefowi MSWiA możliwość objęcia ochroną "innych osób ze względu na dobro państwa".
Nasi rozmówcy zwracają uwagę, że do takiej sytuacji doszło po raz pierwszy w historii.
- Oprócz polityków zdarzało się nam chronić przykładowo sędziów. To jest jednak sytuacja bez precedensu. Nigdy się nie zdarzyło, by szef państwowej spółki miał ochronę Biura Ochrony Rządu [poprzednika SOP – red.] czy SOP - mówi były oficer tej służby.
"Stanowią informację niejawną"
Wtóruje mu nasz inny rozmówca. - To jest przegięcie. Jest to trzymane w tajemnicy, bo jak to wyjdzie na jaw, to będzie jatka - ocenia nasz informator.
Służby prasowe MSWiA, które zapytaliśmy o objęcie ochroną Krystyny Pawłowicz (w mailu z 28 października) i Jacka Kurskiego (w mailu z 2 listopada), odpowiedziały nam we wtorek, że te kwestie, "stanowią informację niejawną".
"Zatem prosimy przyjąć generalną zasadę, że odpowiedź na tak formułowane pytania zawsze będzie brzmiała tak samo" - czytamy w odpowiedzi resortu.
O sprawę zapytaliśmy też samego Jacka Kurskiego. Od poniedziałku nie odpowiedział jednak na SMS. Nie odbierał też telefonu.
"Zastosował się do decyzji"
W czwartek przed godziną 19, czyli osiem godzin po publikacji artykułu na tvn24.pl, prezes państwowej telewizji wysłał nam link do oświadczenia wydanego przez Centrum Informacji TVP. Oświadczenie składa się z dwóch zdań: "Telewizja Polska informuje, że przyznanie ochrony Prezesowi TVP, Jackowi Kurskiemu nastąpiło bez udziału Spółki. Pan Prezes Jacek Kurski zastosował się do tej decyzji".
Po tym oświadczeniu zadaliśmy Jackowi Kurskiemu raz jeszcze pytania, m.in. o to, czy otrzymywał pogróżki. "To wszystko, co mam do powiedzenia" - odpisał w SMS-ie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24