Dowody kreowano, nie było żadnych podstaw do tego, żeby wszczynać operację specjalną i to zeznaje pod przysięgą człowiek, który w tym współuczestniczy - powiedział w TVN24 generał Adam Rapacki, były zastępca Komendanta Głównego Policji i były wiceminister spraw wewnętrznych. Odniósł się do reportażu "Superwizjera", w którym były agent CBA Tomasz Kaczmarek ujawnił kulisy operacji w sprawie tak zwanej willi Kwaśniewskich. - Ona nie spełniała żadnych standardów profesjonalnie wykonanej operacji specjalnej - ocenił Rapacki.
Agent Tomek, czyli Tomasz Kaczmarek, były agent CBA, w reportażu "Superwizjera" TVN, wyemitowanym w TVN24, po raz pierwszy zdradził kulisy operacji w sprawie tak zwanej willi Kwaśniewskich. Opowiedział między innymi, jak dokładnie wyglądało rozpracowywanie byłej pary prezydenckiej, Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich. Agent Tomek działał wtedy pod przykryciem.
Reporterzy "Superwizjera" dotarli też do nowych zeznań, w których obciąża on swoich byłych przełożonych - Mariusza Kamińskiego, ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służb specjalnych oraz jego zastępcę - Macieja Wąsika.
"Nie było żadnych podstaw do tego, żeby wszczynać taką operację specjalną"
Generał Adam Rapacki, były zastępca Komendanta Głównego Policji i były wiceminister spraw wewnętrznych, mówił w TVN24, że w sposobie przeprowadzenia operacji specjalnej przez CBA w sprawie tak zwanej willi Kwaśniewskich niepokoi go bardzo wiele.
- Z tego, co mieliśmy możliwość obejrzeć, ona nie spełniała żadnych standardów profesjonalnie wykonanej operacji specjalnej - ocenił. - Operację specjalną wolno wykonywać gwarantując bezpieczeństwo agentom w niej uczestniczącym, ale nie wolno prowokować do popełnienia przestępstwa. Ona służy tylko do tego, żeby zebrać dowody świadczące, że ktoś już przestępstwo popełniał. Tutaj dowiadujemy się, że te dowody kreowano, że nie było żadnych podstaw do tego, żeby wszczynać taką operację specjalną i to zeznaje pod przysięgą człowiek, który w tym współuczestniczył - mówił generał.
Rapacki wyjaśniał, że działanie podjęte przez służby jest potocznie nazwane prowokacją, "ale to nie jest prowokacja". - To jest kontrolowane wręczenie łapówki lub zakup kontrolowany - mówił. Jak wskazywał, aby podjąć takie czynności, "trzeba mieć wcześniej pewne informacje, że ktoś przestępstwa popełnia". - Operację zarządza się tylko po to, żeby zebrać dobry materiał dowodowy. To jest podstawowa zasada zarządzania i prowadzenia operacji specjalnych - podkreślił były wiceminister spraw wewnętrznych.
"Na czele służb nie powinni stać politycy, a profesjonaliści"
Gość TVN24 ocenił także, że "na czele służb nie powinni stać politycy, a profesjonaliści, którzy w tych służbach wyrośli, znają je od podszewki". - Nad działaniami służb powinna być prowadzona kontrola przez niezależne podmioty. Dzisiaj takiej kontroli nie ma - przekonywał.
Zdaniem Rapackiego, "jeżeli ktoś mówi, że komisja służb specjalnych gwarantuje taką kontrolę, to jest to czysta iluzja". - To powinna być niezależna kontrola, która może w każdej chwili wejść do służb i skontrolować, czy rzeczywiście służby realizują zadania zgodnie z prawem. Szczególnie w sytuacji, kiedy na czele służb stoją politycy - oświadczył. - Taką koncepcję powołania organu i stworzenia niezależnej kontroli przygotował Rzecznik Praw Obywatelskich z zespołem ekspertów (…). Warto do tego sięgnąć i pochylić się nad tym - dodał.
"Te sprawy powinny być wnikliwie wyjaśnione"
Generał Rapacki był także pytany, czy jego zdaniem mogło mieć miejsce więcej podobnych działań CBA, jak w przypadku sprawy tak zwanej willi Kaczyńskich. - O tym, że takich historii było więcej, szczególnie w wydaniu Centralnego Biura Antykorupcyjnego, świadczy fakt zakończenia tych spraw - ocenił.
- Afera gruntowa, zakończyła się skazaniem szefów służby (prezydent Andrzej Duda ułaskawił ich jeszcze przed prawomocnym wyrokiem - red.). Afera z posłanką (Beatą - red.) Sawicką skończyła się jej uniewinnieniem. (...) Teraz dowiadujemy się, że kolejna afera, związana z (rzekomym - red.) zakupem domu przez państwa Kwaśniewskich, (…) kończy się kolejną porażką - wymieniał. Zdaniem byłego ministra, "te sprawy powinny być wnikliwie wyjaśnione przez niezależną prokuraturę i niezależne sądy".
Mówiąc o CBA, generał Rapacki przyznał, że obawia się, iż "dzisiaj ta służba w pierwszej kolejności kieruje się motywami politycznymi, a dopiero później próbują dobudować jakieś elementy profesjonalizmu". - Nie pracowałem nigdy w tej służbie na szczęście. Chociaż gdybym pracował, to inaczej może by wyglądała - dodał.
- Dzisiaj naprawdę trzeba byłoby się zastanowić nad tym, na ile jest możliwe usprawnienie funkcjonowania tej służby i odpolitycznienie jej działań - wskazał generał Adam Rapacki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN