Jeżeli Unia nie zmieni wymagań ekologicznych, polska gospodarka i konsumenci przeżyją wstrząs. Na przekonanie Brukseli, by potraktowała nas ulgowo, zostało niewiele czasu - przestrzega "Rzeczpospolita".
Podwyżki związane z wprowadzeniem w UE tzw. pakietu klimatycznego najbardziej obciążą gospodarstwa domowe i firmy, w których energia stanowi znaczną część kosztów. Jeśli teraz przeciętna polska rodzina płaci za energię ok. 700 zł rocznie, to za pięć lat wyda na nią – tylko z powodu wprowadzenia ekologicznych przepisów – co najmniej 1000 zł.
Polska ma niewiele czasu, by wpłynąć na decyzje Unii – na początku września w Parlamencie Europejskim zaplanowano debatę o dyrektywach, które zdecydują o przyszłości unijnej energetyki do 2030 r. – To ostatnia szansa, by doprowadzić do zmiany przepisów. Politycy muszą zacząć działać, inaczej skutki będą fatalne – mówi prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej.
Sposobem uniknięcia gwałtownego wzrostu cen byłoby późniejsze wprowadzenie aukcji dla krajów, które mają największy problem z emisją. – Nasi posłowie w Parlamencie Europejskim złożyli poprawki do pakietu klimatycznego – mówi Mikołaj Budzanowski, dyrektor Departamentu Zmian Klimatycznych w Ministerstwie Środowiska.
Przedstawiciele rządu rozmawiają też z Komisją Europejską. – Chcemy potraktowania polskiego przypadku jako specyficznego, bo nasza gospodarka jest uzależniona od węgla, a wprowadzenie pakietu klimatycznego obniży bezpieczeństwo energetyczne kraju – dodaje Budzanowski.
Źródło: "Rzeczpospolita"