Cztery osoby nie żyją, pół miliona rodzin pozbawionych prądu - to dotychczasowy bilans burzy śnieżnych, które przeszły nad Stanami Zjednoczonymi. Wyjątkowo tragiczna sytuacja jest na północnym wschodzie kraju, gdzie władze wprowadziły stan wyjątkowy.
Jak donoszą amerykańskie media, w niektórych miejscach najbardziej na wschód wysuniętych stanów jak Maine i New Hampshire prądu może zabraknąć nawet przez tydzień. Pisze o tym również nasza internautka Anna z mocno dotkniętej przez kataklizm miejscowości Rindge.
Nowa Anglia zasypana
Burze wyrządziły największe spustoszenia w stanach Nowy Jork, Pensylwania, Maine, New Hampshire i Massachusetts. Brak prądu dotknął 1,4 mln domów i firm. Wiele dróg jest nieprzejezdnych - zalegają na nich konary drzew.
Śnieżyce przyczyniły się do śmierci co najmniej jednej osoby. Mężczyzna włączył piecyk, gdy w domu zabrakło prądu i przestało działać ogrzewanie. Zatruł się tlenkiem węgla i zmarł.
ŁUD/mlas
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters