Wielkie emocje w grupie B. Maroko długo prowadziło z Hiszpanią, a w równolegle trwającym meczu Portugalia najadła się mnóstwo strachu, mogła nawet wylecieć z mundialu. Mistrzom Europy życie uprzykrzali dzielni Irańczycy.
To był wieczór rozstrzygnięć w grupie B. Hiszpania potrzebowała przynajmniej remisu, aby zapewnić sobie awans do 1/8 finału (wiadomo było, że tam czekają Urugwaj i Rosja, drużyny z grupy A), nie oglądając się na wynik rozgrywanego w tym samym czasie spotkania Iran - Portugalia. Faworyt meczu w Kaliningradzie mógł być jeden. I faktycznie, Hiszpanie od początku ruszyli z natarciem, mieli przygniatającą przewagę. Szybko powinni objąć prowadzenie, bo Marokańczyków zdążyli postraszyć Andres Iniesta i David Silva, ale razili nieskutecznością.
Aż wybiła 14. minuta. Przy jednej z kolejnych akcji niedawni mistrzowie świata i Europy słono zapłacili za gapiostwo. Konkretnie pomylił się Sergio Ramos, który przy wyprowadzaniu piłki stracił głowę i właśnie piłkę. Z prezentu skorzystał Khalid Boutaib, który pognał na bramkę Davida de Gei i postawił kropkę nad i.
Ekspresowa odpowiedź
Odpowiedź faworytów była natychmiastowa. Znów sprawy w swoje ręce wziął Iniesta. To była maestria. Don Andres dobiegł z piłką do końcowej linii, w ostatniej chwili wycofał ją gdzieś na szósty metr, a tam czyhał Isco. Huknął pod poprzeczkę. Hiszpania odetchnęła.
W tym momencie Hiszpania była wirtualnym liderem, bo w trwającym równolegle meczu Portugalii i Iranu był bezbramkowy remis. Ale Marokańczycy ani myśleli biernie się przyglądać, co wyprawiają faworyci. W kilka minut, zaraz po przerwie, mocno nastraszyli De Geę. Najpierw hiszpański bramkarz jakimś cudem obronił strzał Mbarka Boussoufy, za chwilę Nordin Amrabat omal nie zdewastował bramki - tak huknął, a piłka trafiła w poprzeczkę. To mógł być gol turnieju!
Portugalia w strachu
Hiszpanie nie mieli pomysłu, jak poradzić sobie z dobrze zorganizowaną linią obrony rywali, w dodatku wpadli w tarapaty.
Youssef En-Nesyri skoczył najwyżej do piłki, poleciał w górę, jakby w młodości grał w koszykówkę, a nie futbol. 2:1 dla Maroka. Hiszpanie drugi raz tego dnia przegrywali, a tymczasem w drugim meczu, w Sarańsku, działy się niestworzone rzeczy: Portugalczycy prowadzili 1:0 (piękny gol Quaresmy zewnętrzną częścią stopy), a Ronaldo nie wykorzystał karnego.
Co więcej, po wideoweryfikacji w samej końcówce Irańczycy mieli rzut karny za zagranie rękę, którego na gola zamienił Karim Ansarifard. Portugalia w tym momencie spadła na drugie miejsce w grupie, a mogła jeszcze niżej, bo Iran miał jeszcze piłkę meczową. Vahid Amiri nie wykorzystał doskonałej okazji, strzelił w boczną siatkę. Mistrzowie Europy mogli odpaść z mundialu. Iran było blisko zwycięstwa i sensacyjnego wyrzucenia Portugalczyków! Gdyby wygrał, wyprzedziłby faworytów w tabeli grupy B. A tak skończyło się remisem 1:1. Rodacy Ronaldo odetchnęli z ulgą.
W równolegle trwającym meczu Hiszpanie w końcu dopięli swego. Strzelili gola (Iago Aspas), tyle że sędzia długo miał wątpliwości, bo dopatrzył się spalonego. Pomógł VAR. To był doliczony czas gry. Skończyło się na 2:2. Punkt dawał Hiszpanom pozycję lidera, Portugalii drugie miejsce.
Zespół trenera Fernando Hierro o ćwierćfinał zagra w niedzielę z gospodarzem Rosją, która była druga w grupie A. Z kolei Cristiano Ronaldo i spółka w 1/8 finału zagrają w sobotę z Urugwajem, zwycięzcą grupy A.
Autor: twis / Źródło: sport.tvn24.pl