Pracownik obsługi WARS w pociągu Intercity, który w przedziale pasażerskim, pod nogami podróżujących, gotował wodę do przygotowania kawy i herbaty, złożył wyjaśnienia swoim przełożonym. Spółka nazwała jego zachowanie "skrajnie nieodpowiednim", wyciągnęła wobec niego konsekwencje oraz przeprowadziła rozmowę ostrzegawczą. Jako że wcześniej nie było na niego skarg, pracy nie stracił. O incydencie poinformowała nas jedna z internautek, pisząc na Kontakt 24.
Do zdarzenia doszło 5 listopada w pociągu Intercity 25100 Kujawiak kursującym między Bydgoszczą a Chełmem. O incydencie poinformowała nas internautka za pośrednictwem Kontaktu 24.
Jak przekazała, mimo panującego ścisku w pociągu obsługa WARS gotowała wodę do sprzedaży kawy i herbaty na podłodze, pod nogami pasażerów.
- Na trasie w Lublinie do wagonu wpadł chłopak w fartuchu PKP Wars, rzucił do przedziału dla niepełnosprawnych plecak na podłogę, a pod fotel jednej z pasażerek wstawił czajnik elektryczny, nastawił go i wyszedł. W tym czasie pasażerka odłączyła czajnik w celu podłączenia do ładowania telefonu. Później wrócił pan w fartuchu, nic nie mówiąc odłączył jej telefon i znowu podłączył czajnik - relacjonowała kobieta.
Pasażerka zapytała mężczyznę z obsługi, dlaczego gotuje czajnik pełen wody między pasażerami, i co w sytuacji, jeśli wrzątek wyleje się na osoby siedzące w przedziale. - Usłyszałam wtedy, że jak mi się nie podoba, to żebym się stąd zabrała - opisywała.
Kobieta była zbulwersowana sytuacją. - Uważam, że to jest jakiś niepojęty absurd. Nie wiem, czy to obecnie standard, że się tak traktuje pasażerów. Należy to piętnować. Mamy XXI wiek, jesteśmy w Unii, a tu jest gorzej niż w cyrku - powiedziała.
Spółka WARS wyciąga konsekwencje
Zachowanie pracownika wzburzyło też spółkę WARS. - Takie postępowanie pracownika jest niedopuszczalne i surowo zakazane. Pracownik nie zastosował się do obowiązujących w spółce standardów oraz przepisów BHP. W związku z powyższym po otrzymaniu maila w pierwszej kolejności nasz dział obsługi klienta wszczął procedurę postępowania wyjaśniającego - przekazywał Grzegorz Bębenek, główny specjalista ds. marketingu. I podkreślał, że spółka czeka na wyjaśnienia od pracownika.
W piątek (17 listopada) przekazał, że pracownik widoczny na nagraniu opisał swoją wersję zdarzeń i wyciągnięto wobec niego konsekwencje.
Jak podkreślił, "pracownicy są wizytówką WARS i każde niewłaściwe zachowanie powoduje obniżenie satysfakcji ze świadczonych usług". - Nieprzestrzeganie przez pracownika przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przepisów przeciwpożarowych było skrajnie nieodpowiednie - zwrócił uwagę i przekazał, że "wobec dobrej oceny pracownika (...), oprócz wyciągnięcia odpowiednich konsekwencji, z pracownikiem przeprowadzona została również rozmowa instruktażowo-ostrzegawcza".
Nie sprecyzował jednak, o jakich konsekwencjach mowa.
- Z pracownikiem nie rozwiązano umowy, tak więc pozostał na swoim stanowisku - podał Bębenek.
Jak poinformował, do tej pory spółka WARS nie otrzymała skarg od innych pasażerów pociągu Kujawiak na temat nieodpowiedniego zachowania tego pracownika.
Przypomniał też, że w pociągach (TLK i IC) bez wagonu gastronomicznego na wyznaoczonych odcinkach prowadzona jest sprzedaż mobilna z wykorzystaniem wózka minibar, a "woda gotowana jest na stacjach postojowych w odpowiednich, przeznaczonych do tego pomieszczeniach".
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/internautka