Pierwszy kot zadomowił się na przystanku Cyrhla w Zakopanem już pół roku temu. Niedawno dołączył do niego drugi. Kotki stały się lokalną atrakcją.
Przystankers - bo tak mieszkańcy nazwali pierwszego kota - błąkał się w okolicach Cyrhli kilka miesięcy temu. Kierowcy Miejskiej Komunikacji w Zakopanem i okoliczni mieszkańcy postanowili się nim zająć. Zbudowali mu domek z kartonów, przynieśli koce, codziennie dbają także o to, aby miał pełną miskę.
"Domek kota Przystankersa"
Niedawno do Przystankersa dołączył drugi kot, wyraźnie zachęcony dobrymi warunkami na przystanku.
- Kotki są bardzo oswojone, lubią ludzi. Nie wiadomo, czy jakby u kogoś zamieszkały, to by zaraz tu nie wróciły - mówi Józef, mieszkaniec Cyrhli.
Kotki stały się lokalną atrakcją końcowego przystanku linii 11 z Krzeptówek na Cyrhlę.
- Zainteresowanie kotami jest duże. Codziennie są dożywiane - mówi Waldemar, kierowca miejskiego autobusu i dodaje - kotki są jednak wybredne. Jeden z nich szynki nie chce, ale kiełbasę już tak.
Autor: kk / Źródło: Tygodnik Podhalański / TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków