Do krakowskiego sądu rejonowego wpłynęły sprzeciwy od siedmiu osób skazanych przez sąd wyrokiem nakazowym na grzywny za próbę zablokowania 18 grudnia zeszłego roku wjazdu na Wawel politykom PiS, w tym między innymi prezesowi partii Jarosławowi Kaczyńskiemu.
- Do Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia wpłynęły sprzeciwy od siedmiu osób. Terminy rozpraw nie zostały jeszcze wyznaczone – poinformowała w czwartek Grażyna Rokita z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.
Wyrok nakazowy jest wydawany przez sąd zaocznie, jeżeli okoliczności czynu i wina obwinionego nie budzą wątpliwości. Od takiego wyroku można wnieść sprzeciw i wtedy sprawa toczy się w sądzie, według normalnych zasad procesowych.
Ukarani grzywnami
Wyroki nakazowe wydał Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia wobec siedmiu osób, obwinionych o wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji, polegające na blokowaniu przejazdu samochodów zmierzających na Wawel. Wniosek o ukaranie został skierowany do sądu przez policję.
Sąd ukarał grzywnami w wysokości 300 zł pięć obwinionych osób, a pozostałe dwie – grzywnami w wysokości 400 i 500 zł. Wszyscy wnieśli sprzeciwy od wyroku nakazowego.
Dodatkowo jeden z nich poinformował w sierpniu, że wysłał wniosek do prezydenta o zastosowanie wobec niego prawa łaski. - Nie czuję się winny zarzucanych mi czynów, pan prezydent Andrzej Duda ułaskawił pana Mariusza Kamińskiego i jego kolegów, czym otworzył drogę do bardzo niebezpiecznego precedensu. Postanowiłem sprawdzić, jak odnosi się do zwykłego, szarego obywatela, jakim ja jestem – powiedział Szymon Białek podczas spotkania z dziennikarzami.
Blokowali wjazd
18 grudnia ubiegłego roku kilkadziesiąt osób próbowało zablokować wjazd polityków PiS na Wawel, m.in. Jarosława Kaczyńskiego i premier Beaty Szydło. Demonstrujący skandowali: "Wolność, równość, demokracja", "Solidarni z opozycją". Kilkanaście osób usiadło na podjeździe, potem niektórzy z nich się położyli; zostali usunięci siłą przez policjantów. Protestujący przeciwko polityce rządu blokowali także wyjazd z Wawelu samochodów, którymi podróżowali posłowie PiS, w kierunku pierwszego z aut rzucono jajka. Na murze otaczającym Wawel wyświetlano hasła: "Idź pan do diabła", "Mamy smoka i nie zawahamy się go użyć".
Prokuratura bada sprawę
Prawie każdego 18. dnia miesiąca - w miesięcznicę pogrzebu pary prezydenckiej - Jarosław Kaczyński odwiedza grób brata i bratowej w krypcie katedry wawelskiej. Jak podkreślił proboszcz parafii wawelskiej ks. prałat Zdzisław Sochacki, wizyty odbywają się zazwyczaj po zamknięciu Wzgórza Wawelskiego, "żeby nie przeszkadzać turystom".
Prezesowi PiS zwykle towarzyszą politycy i wysocy przedstawiciele władz państwowych. Trasę przejazdu policja odgradza barierkami, a pod Wzgórzem Wawelskim od kilku miesięcy gromadzą się zarówno przeciwnicy takich uroczystości - protestujący przeciwko "upartyjnieniu Wawelu" - jak i zwolennicy PiS.
Jak informowała w czerwcu krakowska Prokuratura Okręgowa, w jednym śledztwie bada ona trzy wydarzenia związane z protestami pod Wawelem w miesięcznice pogrzebu pary prezydenckiej. Chodzi o wydarzenia z 18 grudnia ubiegłego roku, 18 marca i 18 kwietnia. Początkowo w tych sprawach prowadzono trzy oddzielnie postępowania.
Autor: wini/gp / Źródło: PAP