W tym roku doszło już do ponad 130 napadów na banki, z czego ponad 30 z nich miało miejsce w województwie śląskim. Ich liczba w regionie wprawdzie spada, ale nadal jest największa w Polsce, informuje "Dziennik Zachodni".
W 2011 roku mieliśmy 77 napadów na banki, rok później - 55. W tym roku - 31 oraz sześć na placówki kasowe, pocztowe, doręczycieli i konwoje - wylicza Sebastian Fabiański ze śląskiej policji.
Amator w puncie kasowym
A „Dziennik Zachodni” zauważa, że na banki napadają najczęściej nie zorganizowane grupy przestępcze, a amatorzy, chcący się szybko wzbogacić.
Ci zaś celują w małe placówki bankowe, punkty kasowe, bo tam rzadko są ochroniarze.
Schemat działania
"Dziennik Zachodni" opisuje też najpopularniejszy schemat działania złodziei.
Zazwyczaj członkowie grup przestępczych dzielą między sobą zadania. Jedna osoba obserwuje teren, pozostałe wchodzą do środka, terroryzują obsługę i dokonują rabunku. Mają czapki z daszkiem, kominiarki i broń, która najczęściej jest zwykłą atrapą. Kolejna osoba czeka na zewnątrz w samochodzie, by grupa mogła sprawnie i szybko uciec. Auta, jakimi się poruszają, są kradzione, a tuż po przestępstwie porzucane.
- Wykrywalność takich przestępstw rośnie. W Śląskiem to 40 proc. Za rozbój grozi do 12 lat więzienia - podkreśla Fabiański.
W Częstochowie sprawca poszukiwany
Uda się i w Częstochowie? Trwają intensywne poszukiwania mężczyzny, który ponad tydzień temu napadł na bank w Częstochowie. Sprawca skrępował wówczas obsługę i klientów. Według nieoficjalnych informacji, zrabował ok. 250 tys. zł. Kiedy doszło do napadu, ochrona banku była poza budynkiem.
- Nadal ciężko pracujemy nad tą sprawą - informuje Joanna Lazar z policji w Częstochowie. Tamtejszy komendant powiatowy wyznaczył 5 tysięcy złotych nagrody dla osoby, której informacje pomogą w ujęciu przestępcy.
Ile tracą banki?
Jak podaje „Dziennik Zachodni”, banki tracą podczas napadów coraz większe sumy. Policja nie podaje wprawdzie wielkości zrabowanych kwot, ale gazeta powołuje się na nieoficjalne dane. Wynika z nich, że średnia kwota rabowana w tym roku wynosi około 40 tysięcy złotych. W ubiegłym była o połowę mniejsza i sięgała 20 tysięcy złotych.
Autor: NS/iga / Źródło: Dziennik Zachodni
Źródło zdjęcia głównego: tvn24