Grecy muszą włożyć do specjalnego funduszu aktywa warte 50 mld euro. To kontrowersyjny element porozumienia z wierzycielami, którzy nie ufają tamtejszym władzom, że te będą spłacały swoje ogromne długi. Na liście mogą znaleźć się państwowe koncerny, banki, firmy energetyczny, lotniska, porty, a nawet zabytki. Pieniądze z prywatyzacji tego mienia mają pójść na spłatę długów, inwestycje gospodarcze i rekapitalizację banków.