Policja zatrzymała 29-latka, który ukradł cinquecento. Mężczyzna twierdzi, że zauważył cudze auto na parkingu i odpalił je kluczykiem do swojego samochodu tej samej marki.
W poniedziałek (3 maja) ktoś ukradł cinquecento, które zaparkowane było na jednym z parkingów w Ełku (woj. warmińsko-mazurskie). Następnego dnia, przed godz. 21, policja z Moniek (woj. podlaskie) dostała zgłoszenie, że na jedną z ulic w pobliskim Goniądzu przyjechał mężczyzna podobnym autem. Okazało się, że to ten sam samochód, a kierowcą jest 29-letni mieszkaniec Moniek.
- Mężczyzna powiedział policjantom, że gdy był w Ełku, zauważył na jednym z parkingów identyczny samochód jak ten, który mu się zepsuł kilka tygodni wcześniej. Mając przy sobie kluczyki od swojego cinquecento, postanowił sprawdzić, czy pasują do tego, obok którego właśnie przechodził. Ponieważ kluczyki pasowały, uruchomił samochód i pojechał nim do Moniek – mówi aspirant Izabela Malinowska z Komendy Powiatowej Policji w Mońkach.
Zdjął tablice rejestracyjne ze swojego pojazdu i zamontował do kradzionego
Już w Mońkach 29-latek zdjął tablice rejestracyjne ze swojego pojazdu i zamontował je do kradzionego. Nie podmienił jednak naklejek umieszczanych na przednich szybach pojazdów. Podczas zatrzymania wyszło na jaw, że mężczyzna nigdy nie miał prawa jazdy. Okazało się też, że prowadził po pijanemu. Badanie alkomatem wykazało blisko promil alkoholu w organizmie.
- 29-latek został zatrzymany i noc spędził w policyjnym areszcie. W czwartek, 6 maja, w Komendzie Powiatowej Policji w Ełku usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem i kierowania w stanie nietrzeźwości. Zgodnie z Kodeksem karnym za te przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności – zaznacza aspirant Malinowska.
Źródło: tvw24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Mońki