Prokuratura wytypowała 17 osób, które mogą mieć związek z zamachem na życie Pawła Wojtunika, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chodzi o sprawę z lipca 2013 roku, kiedy ktoś odkręcił śruby w kołach jego auta. Śledczy łączą tę sprawę z innym incydentem - miesiąc wcześniej śruby poluzowano także w samochodzie wieloletniego współpracownika Wojtunika, obecnie byłego już policjanta. W tej sprawie pojawiają się te same osoby, co w przypadku szefa CBA - ustaliła prokuratura.
- Sprawa odkręcenia śrub w kole szefa CBA łączy się z innym, podobnym przypadkiem. W kołach byłego współpracownika szefa Biura także poluzowano śruby - potwierdza ustalenia dziennikarza śledczego tvn24.pl Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
13 czerwca 2013 w Olsztynie odkręcono śruby od kół auta należącego do byłego policjanta operacyjnego, a w latach 2011-2013 agenta CBA. Były funkcjonariusz to wieloletni współpracownik i kolega szefa Biura jeszcze z czasów CBŚ. 27 lipca na warszawskich Kabatach ktoś odkręcił wszystkie śruby w lewym przednim kole renault scenic Wojtunika.
Prokuratura: To nie był przypadek
Gdyby obaj kierowcy w odpowiednim momencie tego nie zauważyli, mogłoby dojść do wypadku.
- Odkręcenie śrub w przypadku szefa CBA nie było przypadkowe. Tak wynika z opinii biegłego z zakresu mechanoskopii - powiedziała dziennikarzowi tvn24.pl prokurator Katarzyna Calów-Jaszyńska, zastępczyni rzecznika prasowego stołecznej prokuratury. Od sierpnia prokuratura prowadzi śledztwo ws. "narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia Pawła Wojtunika, poprzez poluzowanie śrub w kole samochodu marki renault". Śledztwo rozszerzono później także o przypadek byłego współpracownika szefa CBA.
Kilkaset tysięcy numerów, 17 wspólnych
Prokuratorzy sprawdzili m.in., jakie numery telefonów komórkowych logowały się 27 lipca do stacji bazowej telefonii komórkowej (z ang. Base Transceiver Station, w skrócie BTS) na warszawskich Kabatach, gdzie mieszka Wojtunik. Okazało się, że było ich kilkaset tysięcy. Nie sposób było więc ustalić, którzy abonenci mogli znaleźć się na parkingu pod mieszkaniem szefa CBA i poluzować śruby. Śledztwo miało zostać umorzone. Wtedy prokuratorzy dowiedzieli się o odkręceniu śrub w kole auta kolegi szefa CBA. Zlecili kolejne analizy i zaczęli porównywać obie sprawy.
Śledczy sprawdzili, kto się logował do BTS-u w Olsztynie w dniu, w którym poluzowano śruby w aucie kolegi Wojtunika. Następnie porównali, czy w obu zbiorach numerów pojawiają się takie same. Wnioski ich zaskoczyły.
- Staraliśmy się znaleźć wspólny mianownik obu spraw. Okazało się, że 17 telefonów pojawia się w jednym i drugim przypadku - mówi prokurator Nowak.
W delegacji na Kabatach
Większość z właścicieli i użytkowników tych telefonów została już przesłuchana. Niektórzy tłumaczyli, że pracują lub prowadzą interesy w Olsztynie i byli tam 13 czerwca, zaś 27 lipca wyjechali np. w delegację do Warszawy. Właścicielami niektórych numerów były firmy, osoby prowadzące działalność gospodarczą, a ich użytkownikami jeszcze inne osoby. Policjanci pracujący nad sprawą ustalili ich tożsamość.
Prokuratura nie chce udzielać dokładniejszych informacji na temat tych kilkunastu osób, które - jak oficjalnie przyznaje - "mogą mieć związek" z zamachami na Wojtunika i byłego agenta CBA. Wiadomo jednak, że sprawdzane jest, czy kilkoma z ustalonych telefonów mogła się posługiwać jedna osoba.
Motyw wciąż nieznany
- Nie komentuję postępów w tym śledztwie, w pełni ufam prokuraturze. Pomimo, że mam status pokrzywdzonego, to nie zapoznałem się jeszcze z aktami - powiedział Wojtunik dziennikarzowi portalu tvn24.pl.
Prokuratorzy jeszcze nie rozwikłali jaki był motyw odkręcenia śrub w kołach aut Wojtunika i jego byłego współpracownika. Czy chodzi o ostatnie lata związane z jego działalnością CBA? Czy może o policyjną przeszłość? Wojtunik jako "przykrywkowiec" brał m.in. udział w operacji przeciwko układowi skorumpowanych, lokalnych polityków ze Starachowic z gangsterami. Działał też w strukturach gangów - przemycał spirytus przez wschodnią granicę, wnikał w struktury mafii narkotykowej. Rozpracowywani przez niego gangsterzy wyznaczyli duże kwoty za jego śmierć. Dlatego Wojtunika pilnuje Biuro Ochrony Rządu.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl/ ola / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP