- Nie w piłce nożnej, nie w przemyśle ani w komputerach, ale w poezji właśnie - Polacy nie zdają sobie sprawy, że jesteśmy mocarstwem poezji - mówił w Xięgarni w TVN24 Adam Zagajewski, poeta, eseista, tłumacz, jeden z najbardziej rozpoznawalnych na świecie współczesnych polskich autorów. Zdaniem Zagajewskiego stolicą tego mocarstwa od wielu lat pozostaje Kraków.
Poetycki Kraków uwieczniła na taśmie filmowej Magdalena Piekorz, tworząc dokument "Widoki z Krakowa", którego premiera odbyła się na tegorocznym Festiwalu Miłosza. W filmie po wąskich ulicach Krakowa przeprowadza nas Adam Zagajewski.
- Kraków od wielu lat nie jest stolicą administracyjną kraju i dzięki temu zyskuje. Zdolni i ambitni, w tych sprawach polityczno-życiowych, uciekają stąd do Warszawy. Zostają ci z ambicjami raczej introwertywnymi. Oni mają wyobraźnię, nie muszą być w stolicy kraju, by mieć wrażenie dotykania pulsu życia. Kraków jest trochę ospały, a to jest dobre dla artysty. Poeta nie musi przecież dotrzymywać kroku ministrom - mówił w programie autor "Jechać do Lwowa".
Powieść o Krakowie musi być epicka
O poetyckości Krakowa świadczyć ma również, według poety, niemożność uchwycenia ducha miasta w powieści na miarę "Ulissesa" Jamesa Joyce'a.
- Polska proza to nic oryginalnego. Jest dosyć słaba w sensie epickim. A powieść o Krakowie musiałaby być epicka, a nie liryczna, subiektywna. "Ulisses" jest bardzo perwersyjny, nowoczesny, ale wciąż epicki - mówił poeta w Xięgarni. Zagajewski podkreślił, że "Widoki z Krakowa" nie wyczerpały i nie mogły wyczerpać krakowskiego genius loci. - Nie da się opowiedzieć o poezji i poetach z Krakowa w jednym filmie. Życie literackie Krakowa jest na tyle bogate, że z pewnością powstanie o nim jeszcze wiele filmów. W "Widokach z Krakowa" jest Wyspiański, Miłosz, Szymborska, ale nie ma przecież młodszego pokolenia. Wyobrażam sobie filmy właśnie o tych młodych autorach - zaznaczył w programie.
Autor: kde/mś//mtom/kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24