To był pierwszy tak masowy zryw "cyfrowego pokolenia" Polaków. Przez Polskę przetoczyła się fala oburzenia - "Anonimowi" zaczęli blokować rządowe strony, a na ulice wyszły dziesiątki tysięcy internautów sprzeciwiających się przyjęciu umowy ACTA. I choć międzynarodowe porozumienie zostało przez Polskę podpisane, to niedługo później premier Donald Tusk ogłosił "zawieszenie" jego ratyfikacji. Ostateczny cios ACTA zadano w Brukseli. Umowa nie wejdzie w życie.
ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement) według jej twórców miała pomóc w walce z handlem podróbkami i piractwem. Jej przeciwnicy twierdzą jednak, że doprowadziłaby do ograniczenia wolności w internecie. Polski rząd przyjął umowę już w połowie listopada 2011 roku, ale szeroka opinia publiczna o sprawie dowiedziała się z mediów dopiero na początku 2012 r. Niemal natychmiast wybuchła prawdziwa internetowa bomba. 22 lutego doszło do pierwszej serii ataków na rządowe strony przeciwko ACTA. Ich autorem była przede wszystkim grupa internetowych aktywistów "Anonimowych" ("Anonymous"). Zagrozili, że jeśli ACTA przejdzie, ujawnią dokumenty i pliki "wielu polskich przedstawicieli władz". Protesty na ulicach i internecie Początkowo rząd przekonywał, że do żadnych ataków nie doszło, a wystąpiło jedynie "olbrzymie zainteresowanie stronami". Ministrowie odpowiedzialni za uchwalenie nowego prawa bronili go i zapewniali, że Polska jest gotowa na jego przyjęcie. Nie przekonali jednak organizacji pozarządowych, które miały zastrzeżenia przede wszystkim do sposobu negocjacji ACTA oraz wskazywały na niezgodność porozumienia z Kartą Praw Podstawowych i Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka. Dlatego domagały się, by nie podpisywać ACTA, lecz wystąpić do unijnego Trybunału Sprawiedliwości o zbadanie umowy pod względem zgodności z prawem europejskim. Rząd pozostał jednak nieprzekonany. Premier Donald Tusk upoważnił polską ambasador w Tokio do podpisania ACTA. Przez kraj przeszła fala protestów - mimo mrozu, na ulice polskich miast wyszły dziesiątki tysięcy przeciwników umowy, głównie młodych ludzi. W Kielcach demonstracja przerodziła się w zamieszki, w wyniku których zatrzymano ponad 20 osób. Umowa podpisana, premier zaprasza na debatę
Wszystkie manifestacje zdały się na nic. 26 stycznia ok. godz. 3.30 polska ambasador w Japonii podpisała ACTA w imieniu polskiego rządu. Razem z Polską podpisy złożyły też Belgia, Bułgaria, Czechy, Finlandia, Francja, Grecja, Węgry, Irlandia, Włochy, Łotwa, Litwa, Luksemburg, Portugalia, Rumunia, Słowenia, Hiszpania, Szwecja i Wielka Brytanii.
Już po podpisaniu umowy, rząd zorganizował debatę w jej sprawie. Spotkanie odbyło w Kancelarii Premiera, trwało ponad siedem godzin, wzięło w nim udział ok. 140 osób, w tym przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Kilka dni później nastąpił zwrot - szef rządu poinformował, że podjął decyzję o zawieszeniu procesu ratyfikacji ACTA.
PE odrzuca ACTA
Europarlament nad ACTA pochylił się dopiero w czerwcu. Komisja PE ds. handlu międzynarodowego zarekomendowała odrzucenie umowy przez cały parlament. Deputowani ostatecznie odrzucili umowę podczas głosowania 4 lipca.
Decyzja ta oznacza, że kontrowersyjna regulacja nie wejdzie w życie.
Autor: nsz/bgr/k / Źródło: tvn24.pl