Polityka wschodnia, przyszłoroczny szczyt NATO w Warszawie, a także imigranci - to tematy piątkowej wizyty Andrzeja Dudy w Berlinie. Prezydent przybył do Berlina przed południem i tuż przed godz. 13.00 spotkał się ze swoim odpowiednikiem - Joachimem Gauckiem. Późnym popołudniem Dudę powita z kolei kanclerz Angela Merkel.
To pierwsza wizyta Dudy w Berlinie. Prezydentowi w podróży towarzyszy żona Agata Kornhauser-Duda.
Duda, około półtorej godziny po wylądowaniu w stolicy Niemiec pojawił się przed rezydencją prezydenta Gaucka. Gauck i jego żona powitali polską parę prezydencką i po wysłuchaniu hymnów obu państw, zaprosili ich na rozmowy.
Prezydencki minister Krzysztof Szczerski powiedział, że wizyta w Berlinie będzie początkiem dialogu polsko-niemieckiego za prezydentury Andrzeja Dudy. - To pierwszy, ważny sygnał mówiący o tym, że prezydent chce podtrzymać tę dynamikę i intensywność kontaktów polsko-niemieckich - zapowiedział. - Prezydent jedzie z jasnym przekazem, że bliskie i strategiczne stosunki polsko-niemieckie mogą mieć duże znaczenie dla polityki europejskiej, dla kwestii bezpieczeństwa - zaznaczył. - Chodzi dziś o to, by przez polsko-niemiecką współpracę, dialog, zbudować takie wspólne stanowisko łączące oba kraje, które będzie miało znaczenie dla rozwoju wypadków, jeśli chodzi o politykę na Wschodzie i decyzje przyszłorocznego szczytu NATO - dodał Szczerski.
Dwukrotna wizyta
Zwrócił uwagę, że Niemcy będą jedynym krajem, który prezydent Duda odwiedzi dwukrotnie podczas pierwszych 100 dni swojej prezydentury; drugi raz 21-22 września w Erfurcie prezydent weźmie udział w szczycie przywódców państw grupy Arraiolos. - To pokazuje znaczenie relacji polsko-niemieckich także dla polityki europejskiej - powiedział. Szczerski dodał, że częścią rozmów zapewne będą kwestie bieżącej polityki europejskiej, w tym dotyczące imigrantów. - To dziś bardzo gorący temat w Niemczech, dotyczy całej Europy i oznacza dla nas wyzwanie zajęcia stanowiska w tej sprawie. Chociaż sprawa imigracji leży w pierwszym rzędzie w rękach rządu, to oczywiście wymiana opinii na ten temat na pewno będzie miała miejsce - zaznaczył.
Kwestie polonijne
Program, który - jak powiedział Szczerski - zakłada spotkanie z prezydentem, kanclerz i ministrem spraw zagranicznych Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem, ma też część polonijną. - Spotkanie z Polakami w Niemczech, a także wizyta w Rangsdorfie, w domu wnuczek polskiego posła do parlamentu pruskiego (Jana Baczewskiego - przyp. red.), który był założycielem Związku Polaków w Niemczech, to bardzo ważny sygnał mówiący o znaczeniu uznania pełnego praw Polaków w Niemczech - powiedział Szczerski. Żona prezydenta Dudy spotka się z dyrektorem i pracownikami Sophie-Scholl Schule. Szczerski pytany, czy tematem rozmów będzie także miniszczyt NATO w Bukareszcie i czy kanclerz Niemiec otrzyma na ten szczyt zaproszenie, odparł: - To jest szczyt wschodniej flanki (...) Taka jest jego idea, by wskazać na obszary zgody i wspólnego stanowiska w tej części NATO wobec procesu decyzyjnego przed szczytem w Warszawie. Nie przewidujemy obecności żadnych innych przywódców, bo zaburzylibyśmy logikę całego procesu - wytłumaczył Szczerski.
Kuźniar: bez Niemiec trudno realizować nasze strategiczne interesy
- Jeśli prezydent Duda zmienił ton w stosunku do Niemiec, to jest to przede wszystkim dobra wiadomość dla Polski - powiedział w czwartek w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat prof. Roman Kuźniar pytany o piątkową wizytę prezydenta. Były doradca Komorowskiego dodał, że „bez Niemiec trudno by nam było realizować cały szereg ważnych strategicznych interesów”.
Kuźniar stwierdził także, że ma wrażenie, że prezydent Andrzej Duda nie zrozumiał „na czym polegała wpadka i brnięcie w takie tłumaczenie, które nie przekonuje” w sprawie propozycji zmiany formuły rozmów o rozwiązaniu kryzysu na Ukrainie. Dodał, że choć nie jest zwolennikiem tak zwanego „formatu normandzkiego”, to trzeba pozwolić mu „dojechać do końca, jakim jest koniec tego roku.”
Autor: dln, adso/ja / Źródło: PAP, TVN24 Biznes i Świat