Biznesmen-bohater afery korupcyjnej, w której pojawiają się nazwiska dwóch wpływowych polityków trafił do aresztu - dowiedział się portal tvn24.pl. Śledczy z prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego zarzucają mu utrudnianie śledztwa.
To sąd zdecydował, że Marian D. właściciel i prezes spółki z branży paliwowej najbliższe trzy miesiące spędzi za kratkami aresztu.
- Dziś mogę wyłącznie potwierdzić, że taką decyzję podjął sąd na nasz wniosek - mówi wiceszef prokuratury apelacyjnej w warszawie nadzorujący pion przestępczości zorganizowanej i korupcji Waldemar Tyl.
Afera sięgająca parlamentu
To kolejna odsłona afery, którą już od ponad roku bada CBA wspólnie z oskarżycielami ze stołecznej apelacji. Najwięcej rozgłosu wiązało się z przeszukaniem mieszkań oraz sejmowych gabinetów wiceministra infrastruktury i szefa podkarpackiej Platformy Obywatelskiej Zbigniewa Rynasiewicza a także szefa klubu PSL Jana Burego. Przedstawiciele niemal wszystkich partii oburzali się na działania CBA argumentując, że złamano immunitety posłów. Jednak sąd przyznał rację prokuratorom i agentom stwierdzając, że do czynność przeszukania nie narusza immunitetu. Wiadomo, że podczas tych przeszukań agenci chcieli znaleźć dowody mogące świadczyć o tym, że obydwaj politycy pozostawali w korupcyjnym układzie z prezesem Marianem D. Kilkadziesiąt godzin wcześniej został zatrzymany wraz z wiceprezesem swojej firmy przez funkcjonariuszy CBA. Wiadomo - oficjalnie to potwierdził podczas sejmowego wystąpienia Andrzej Seremet - że przynajmniej jeden z biznesmenów zdecydował się współpracować ze śledczymi i złożył szerokie wyjaśnienia.
Złoto za milion
Jeszcze w lutym Marianowi D. prokuratorzy rozszerzyli zarzuty. W taki sposób naszemu reporterowi opisywał je rzecznik CBA Jacek Dobrzyński: - W trakcie postępowania ustalono, że korzyściami było złoto o wadze 1 kg, pieniądze, markowe alkohole oraz prace budowlane - relacjonował. Dodał również, że zarzuty dotyczą lat 2010-14. a dodatkowo biznesmenowi zarzucono także przywłaszczenie paliwa za ponad 2 mln zł.
Marian D. miał polecać pracownikom załadunek oraz sprzedaż paliwa poza ewidencją. Biznesmen ma również przedstawiony zarzut, z którego wynika, że wiceministrowi Rynasiewiczowi przekazał alkohol o wartości “kilku tysięcy złotych”. Jednak sam polityk dotąd nie usłyszał żadnych zarzutów i kategorycznie zaprzecza, aby kiedykolwiek przyjmował korzyści majątkowe.
Niewiele wiadomo również o tym co łączyło wpływowego ludowca Jana Burego z biznesmenem Marianem D. Polityk przyznaje, że znał przedsiębiorce, a jego spółce chciał jedynie pomóc jako poseł z tego samego regionu. Prokuratura dotąd odmawia informacji czy będą kiedykolwiek wnioski o uchylenie immunitetu dla któregoś z polityków.
Kapelan i prokurator
W kontakty z biznesmenem zaplątał się również proboszcz Katedry Polowej Wojska Polskiego Robert Mokrzycki. Co interesujące jednocześnie był on kapelanem wojskowych służb specjalnych: Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego. Agenci CBA znaleźli w jego sejfie sztabkę złota, którą miał otrzymać właśnie od biznesmena Mariana D.
Zaledwie przed kilkunastoma dniami CBA poinformowało, że w sejfie przedsiębiorcy znaleziono złoto o wartości miliona złotych. Zostało ono przekazane do urzędu skarbowego, który może je zająć gdyż pochodzi z “nieujawnionych źródeł”.
Te same relacje stanowisko kosztowały szefową prokuratury apelacyjnej w Rzeszowie Annę Habało. Jednak nie wiadomo jeszcze czy prokuratorzy będą stawiać jej zarzuty karne i czego będą dotyczyły.
Autor: Maciej Duda, Robert Zieliński / Źródło: tvn24.pl