Zielonogórska prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące wymuszania zeznań od Adama Z. Mężczyzna oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman zarzucał przesłuchującym go policjantom stosowanie przemocy psychicznej i fizycznej. - Nikt ani nic nie potwierdziło wersji przedstawionej przez Adama Z. - twierdzi rzecznik prokuratury Zbigniew Fąfera.
To śledztwo toczyło się równolegle do procesu ws. zabójstwa Ewy Tylman. Adam Z. zarzuca policjantom stosowanie przemocy w celu uzyskania obciążających go zeznań. Wersja zdarzeń przedstawiana przez Z. nie jednak przekonała prokuratorów, ponieważ we wtorek śledztwo zostało umorzone.
Nikt nie potwierdził wersji Z.
- Przeanalizowano dokumentację, a także przesłuchano wszystkich świadków, którzy mieli w tamtym czasie kontakt z Adamem Z. Żaden z nich nie potwierdził jego wersji. Natomiast pojawiło się dwóch świadków, którzy tę wersję przedstawili w innym świetle. Stwierdzili, że on sobie to wymyślił - informuje Zbigniew Fąfera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Chodzi o dwóch mężczyzn, z którymi Z. przebywał w jednej celi. Miał im to przyznać w trakcie luźnej, prywatnej rozmowy.
Oskarżony o zabójstwo Ewy Tylman twierdził, że był uderzany przez policjantów o krawędź samochodu, a później o ścianę. Wszyscy przesłuchiwani byli pytani, czy zauważyli jakiekolwiek obrażenia na ciele Z. Nikt tego nie potwierdził. Również z dokumentacji lekarskiej nie wynika nic takiego.
- Nie było nic, co by kazało przyjąć wersję przedstawioną przez Adama Z. - przyznaje prokurator Fąfera.
Najważniejszy dowód
Adam Z., oskarżony o zabójstwo swojej koleżanki Ewy Tylman, poskarżył się, że troje policjantów przemocą wymusiło na nim zeznania, które stały się najważniejszym dowodem prokuratury w akcie oskarżenia.
"Policjanci pytali go, gdzie jest Ewa Tylman, czy ją zabił, wrzeszczeli na niego, śmiali się z jego orientacji seksualnej i wyzywali 'od ciot'. Miał wszystkiego dosyć i odpowiadał na ich pytania" - czytamy w aktach sprawy.
Adam Z. miał być wtedy w wyjątkowo złej kondycji psychicznej. "Miał wszystkiego dość. Chciał ze sobą skończyć. Policjanci mówili, że ma mówić, że wszystko było ok, że nie ma się skarżyć, bo i tak po wszystkim oni będą go zabierać, tzn. oni się nim zajmą" - czytamy dalej.
Przyczyna śmierci nieznana
Proces w sprawie zabójstwa Ewy Tylman ruszył 3 stycznia. Prokuratura oskarża Adama Z. o to, że 23 listopada 2015 r., przewidując możliwość pozbawienia życia Ewy Tylman, zepchnął ją ze skarpy, a potem nieprzytomną zepchnął do wody. Według śledczych mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa był poczytalny.
Co było przyczyną śmierci kobiety - tego nie wiadomo. Ciało odnaleziono w wodzie dopiero po ośmiu miesiącach od zaginięcia. Jego stan uniemożliwił ustalenie przyczyny śmierci.
Na ostatniej rozprawie przesłuchano współpracownika Krzysztofa Rutkowskiego - Bartosza J., chłopaka Ewy Tylman - Adama O. i partnera Adama Z. - Dominika M. To właśnie wtedy ten ostatni mówił, że był zastraszany przez policję. Powiedział to dopiero w sądzie, bo jak stwierdził "prokuratura jest po tej samej stronie, co policja".
Na sam koniec, po zeznaniach Dominika M., sędzia zapowiedziała możliwość zmiany kwalifikacji czynu z zabójstwa z zamiarem ewentualnym (za co grozi Adamowi Z. 25 lat więzienia) na nieudzielenie pomocy koleżance (za to grożą 3 lata).
Decyzją sądu Adam Z. został zwolniony z aresztu. Mężczyzna musi się teraz dwa razy w tygodniu zgłaszać na komisariat policji, ma też zakaz opuszczania kraju. Postanowieniem oburzeni są bliscy Ewy Tylman.
Kolejna rozprawa w marcu
W sumie na 2017 r. zaplanowano 11 rozpraw. Najbliższa 21 marca. Przesłuchanych przez sąd zostanie łącznie około 60 osób spośród około 200, którzy zostali w tej sprawie przesłuchani przed śledczych. Jeśli nie zdarzy się nic niespodziewanego, wyrok zapadnie pod koniec roku.
W sprawie orzeka pięcioosobowy skład sędziowski. Rozprawy prowadzą dwie zawodowe sędzie poznańskiego sądu okręgowego Magdalena Grzybek i Karolina Siwierska. Obie mają bardzo bogate doświadczenie i mierzyły się już z trudnymi sprawami. Skład uzupełniają trzej ławnicy. Akt oskarżenia przeciwko Adamowi Z. liczy ponad 200 stron.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24