Morze odsłoniło tory kolejowe. Na dnie, kilka metrów od plaży

Cypel helski wciąż kryje wiele tajemnic. Jedne są zasypane piaskiem, inne tkwią pod wodą. Po ostatnich sztormach, morze uszczupliło plażę, a przy okazji odsłoniło... tory.

Na nietypowe znalezisko na helskiej plaży natknął się Grzegorz Elmiś, biegacz, który nawet podczas treningów nie rozstaje się z aparatem.

To on nagrał filmik, na którym widać tory mieniące się w Bałtyku. - Są około 5-10 metrów od brzegu. Nie miałem pojęcia, że w tym miejscu jest coś takiego - mówi Elmiś.

Krótki filmik trafił do internetu, a tam rozgorzała dyskusja. Skąd wzięły się tory w wodzie?

"Zostały po Potopie Szwedzkim. Skubańce koleją przyjechali" - żartuje jeden z internautów.

"Ktoś wyrzucił tory do zatoki?" - zastanawia się inny.

Takie pytanie zadałam dyrektorowi Muzeum Obrony Wybrzeża.

- To nie są tory w dokładnym tego słowa znaczeniu. To prefabrykowane elementy o długości kilku metrów. Układano je doraźnie, by przetransportować jakieś cięższe elementy i załadować na statki bądź okręty - mów Władysław Szarski, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu.

- Kto je tutaj położył i kiedy? Czy to może być pamiątka z czasów II wojny światowej? - dopytuję.

- Na to pytanie już pani nie odpowiem. Trudno powiedzieć. Takie elementy układano jak był taka potrzeba. Robili to Polacy przed wojną, a potem i Niemcy - dodaje Szarski.

Zdjęcia podwodnych torów obejrzał też pasjonat kolei Artur Labudda.

- Podejrzewam, że te przęsła pochodzą z lat 50. Wówczas Hel był silnie fortyfikowany i jakoś te wszystkie ciężkie elementy takie jak np. gwiazdobloczki trzeba było przewieźć - mówi Labudda.

Podobne "tory" jak t wystawały ze skarpy w pobliżu grzybków strzeleckich. Je również wypatrzył Grzegorz Elmiś.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: Aleksandra Arendt / Źródło: tvn24