Od wycieków z silnika i strzałów w Smoleńsku po dwa wybuchy. Tak zmieniały się teorie Macierewicza

Od wycieków z silnika po dwa wybuchy. Tak zmieniały się teorie Macierewicza
Od wycieków z silnika po dwa wybuchy. Tak zmieniały się teorie Macierewicza
tvn24
W czwartą rocznicę katastrofy Antoni Macierewicz ma zaprezentować swoje nowe tezytvn24

Wyciek z silnika ukryty przed pilotami, "przejęcie lotu przez centralę w Moskwie", brzoza, którą ominął samolot, albo, której wcale nie było, w końcu - dwa wybuchy w powietrzu. Teorii mających dowodzić według posła Antoniego Macierewicza i jego ekspertów przyczyn katastrofy TU-154, było przez ostatnich 48 miesięcy wiele. Niektóre z nich - jak teza o "obezwładnieniu samolotu" w powietrzu, czy wybuchu - natychmiast wywoływały gwałtowne reakcje polityczne i społeczne. O innych szybko zapominał nawet on sam.

Teza I - "Zbrodnia" o świcie, przez wyciek

Niewielu pamięta pewnie już dzisiaj, że jedną z pierwszych przyczyn rozbicia się prezydenckiego samolotu miał być - według posła PiS - tajemniczy „wyciek paliwa”.

Macierewicz mówił o nim cztery miesiące po katastrofie. - Przed wylotem Tu-154M 10 kwietnia wykryto wyciek ze środkowego silnika, o którym nie powiadomiono pilotów - przekonywał w sierpniu 2010 r.

Nie tłumaczył, co było podstawą sformułowania tej tezy. Jeden z mechaników nieistniejącego już 36. specpułku pytany później przez prokuraturę o "wyciek" tłumaczył, że była to tylko kałuża brudnej wody, która została po umyciu samolotu.

Teza upadła. Ale poseł nie zrezygnował z atakowania osób odpowiedzialnych za organizację lotu do Smoleńska. Od chwili powołania na szefa parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy, a więc w lipcu 2010 r., określał ją słowem "zbrodnia".

Teza II - konsultacje z Moskwą; strzały w lesie

Pod koniec sierpnia 2010 r. poseł jedzie na zaproszenie Radia Maryja do USA i spotyka się z polonią.

Podczas jednego z takich spotkań wskazuje pierwszych winnych wypadku: - Wygląda na to, że bezpośrednią przyczyną katastrofy smoleńskiej było działanie wieży kontrolnej - mówi.

Według niego było to działanie celowe i konsultowane z "centralą w Moskwie". Po tej konsultacji - jak przekonuje Macierewicz - kontroler pozwolił zejść samolotowi do wysokości 50 m., a to "w istocie oznaczało, że oni już nie mają żadnych szans". Później wątek "naprowadzania na śmierć", błędnego informowania załogi, że znajduje się na właściwym kursie będzie wracał jeszcze wiele razy i ulegał stopniowym modyfikacjom.

Podczas pobytu w USA pytany jest także o inne teorie.

O dźwiękach, podobnych do pojedynczych wystrzałów, z zamieszczonego w internecie filmu mówi: "- Mogło być tak, że mamy do czynienia z mordowaniem tych, którzy przeżyli (...)."

Kwestię wystrzałów i tego, co działo się bezpośrednio po katastrofie Macierewicz też będzie jeszcze rozwijał w kolejnych miesiącach.

W chicagowskim radiu mówi głośno także to, o czym w Warszawie politycy PiS i pełnomocnicy rodzin dopiero poszeptują. Poseł zwraca uwagę, że nie ma żadnej pewności, czy ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego rzeczywiście leży w trumnie, która została złożona na Wawelu. - Trumna z ciałem prezydenta nie była otworzona w Polsce, podobnie jak wszystkie inne była zalutowana i nie można było jej otwierać. (...) W ostateczności tego (czy pochowano ciało Lecha Kaczyńskiego - red.) nie wiadomo, chociaż władze zapewniają, że tak jest.

Teza III - Stare dane, "oślepiający błysk"

Mniej więcej w tym samym czasie pojawia się nowy wątek, który szczególnie interesuje posła PiS.

Ze stanowiska zespołu z początku października 2010 r. można się dowiedzieć, że załoga, która leciała 10 kwietnia do Smoleńska, dysponowała starymi i nieaktualnymi danymi dotyczącymi podejścia do lądowania. Macierewicz pyta wtedy, czy nie jest dziwne, że załoga premiera Donalda Tuska, który w Smoleńsku lądował trzy dni wcześniej, miała najnowsze karty podejścia - "w istotny sposób różne i dużo bardziej precyzyjne".

Ale to nie ten fragment stanowiska przykuwa największą uwagę opinii publicznej. Zespół stwierdza także, że według rosyjskich świadków, do których udało się dotrzeć, tuż przed upadkiem Tu-154M "doszło do niewyjaśnionej awarii, czego objawem był wielki, oślepiający błysk".

Wtedy też po raz pierwszy tak mocno pojawia się wątek "pancernej brzozy", który stanie się zalążkiem jednej z najważniejszych późniejszych tez wiceszefa PiS. Według świadków, na których powołuje się w zespół, uderzenie samolotu w drzewo nie wpłynęło na tor lotu i "nie mogło być przyczyną katastrofy".

Macierewicz i tym razem nie tłumaczy, na jakich dokumentach oparł swoje spostrzeżenia i tezy. Pytania o to zamknął w stwierdzeniu, że są one "wiarygodne".

Teza IV - "Brzoza nie jest ze stali"

Więcej o "źródłach", które doprowadziły Macierewicza do stwierdzenia, że uderzenie w brzozę nie mogło być przyczyną katastrofy samolotu, poseł mówi podczas kameralnych spotkań z sympatykami partii.

We wrześniu 2010 r. w Kaliszu stwierdza wprost, że w świetle ustaleń jego ekspertów, aby doszło do złamania skrzydła w kontakcie z brzozą musiałaby ona być "ze stali": - Nie ma wątpliwości, że to co się zdarzyło nad Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r., nie było wynikiem oderwania się skrzydła po uderzeniu w brzozę.

Taki fakt nie miał miejsca - to kluczowe, fundamentalne przesłanie (…) żadne skrzydło nie odpadło po uderzeniu w brzozę - powtarza. Do takiej konkluzji Macierewicza doprowadzają "wyniki trzymiesięcznych badań w Ohio", których podjął się prof. Wiesław Binienda.

Teza V - rząd wiedział o "naprowadzaniu na śmierć"

W tym czasie poseł Macierewicz coraz częściej spotyka się już z pełnomocnikami rodzin ofiar katastrofy.

Podczas jednego z takich spotkań, do którego dochodzi we wrześniu w jednej z warszawskich restauracji, próbuje sondować, w którą stronę idzie śledztwo wojskowej prokuratury i jak poważnie bada się wątek odpowiedzialności Rosjan. W rozmowach uczestniczy jeden z zagranicznych ekspertów, zaproszonych do Warszawy przez "Gazetę Polską" i przedstawiciel kierownictwa tej gazety. Kolejne spotkania odbywają się już w biurze poselskim Macierewicza na ul. Hożej. W trakcie rozmowy, do której dochodzi pod koniec października 2010 r. poseł mówi jasno, że oczekuje dostępu do materiałów ze śledztwa, bo wina Rosjan jest dla niego oczywista i musi znaleźć na to dowody.

W tym samym czasie poseł rozmawia też z wieloma naukowcami, niektórzy sami się do niego zgłaszają. Od jednego z nich - prof. Mirosława Dakowskiego - słyszy, że z samolotem coś musiało się stać jeszcze w powietrzu a zapisy czarnych skrzynek mogły zostać sfałszowane. Dakowski powiadamia o tym zresztą Prokuratora Generalnego. Do swoich tez przekonuje Macierewicza podczas spotkania opłatkowego u Redemptorystów. To tam i wtedy zawiązuje się kolejna teoria szefa zespołu, pogłębiająca wątek działania służb rosyjskich i odpowiedzialności polskiego rządu. Poseł ujawnia ją w styczniu 2011 r.

- Od końca kwietnia rząd Rzeczypospolitej dysponował pełnym materiałem dowodowym pokazującym, jak na rozkaz centrali moskiewskiej ten samolot był naprowadzany na śmierć, a mimo to (rząd – red.) milczał - oskarża. Mówi o ekspertyzie, która ujawniać ma "naciski centrali na to, żeby Tu-154 sprowadzić tak, jak to się stało".

Osoby z otoczenia ówczesnego kierownictwa PiS przyznają, że od przegranych przez partię w grudniu 2010 r. kolejnych wyborów, Antoni Macierewicz miał już całkowitą dowolność w tym, jaką narrację warto wybrać w mówieniu o katastrofie.

Teza VI - "sztuczna mgła" do spółki z mec. Rogalskim

Jeszcze w styczniu pojawia się kolejna sensacyjna teoria - nad lotniskiem Siewiernyj mogła zostać rozpylona sztuczna mgła, a sugestie przemawiające za tym znajdują się w materiale dowodowym. Teorię publicznie wygłasza mec. Rafał Rogalski, ówczesny pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego.

Początkowo teza zostaje potraktowana poważnie, ale z czasem zaczynają z niej kpić nawet politycy PiS. Od teorii sztucznej mgły odcina się też Antoni Macierewicz, nie chce by jego zespół był z nią łączony. Poseł wykorzystuje sytuację by podważyć pozycję Rogalskiego wewnątrz partii i udaje mu się to.

Mecenas musi tłumaczyć się przed kierownictwem i milczeć. Narasta w nim jednak przekonanie, że za całym złem, które spadło na niego "przez mgłę" stoi właśnie Macierewicz. Bo teoria wychodzi tak naprawdę nie od Rogalskiego, ale od członka smoleńskiego zespołu - Andrzeja Ćwierza. Tego, że to Macierewicz mu go przedstawił i zapowiedział jako autora istotnej hipotezy Rogalski nie zapomni późniejszemu wiceprezesowi PiS.

Teza VII - "Samolot obezwładniony na 15 m."

Najmocniejszy w tamtym czasie dokument smoleńskiego zespołu - "biała księga" - pojawia się w czerwcu 2011 r. Poseł powtarza wtedy, że tupolew znalazł się w "śmiertelnej pułapce" a błędne naprowadzanie na pas startowy było spowodowane naciskami "ważnych czynników w Moskwie".

Ale w księdze znajdują się także zupełnie nowe teorie. Najważniejsza wiąże się z "obezwładnieniem" - jak tłumaczy Macierewicz - prezydenckiego samolotu na 15 metrach.

- Badamy, jaka była bezpośrednia przyczyna obezwładnienia maszyny. Z badania komputera pokładowego wiadomo, że wtedy ustało zasilanie i wszystkie mechanizmy tego samolotu przestały działać - tłumaczy wówczas.

Podczas późniejszego posiedzenia Komisji Obrony Narodowej rozwija ten wątek i puentuje: "- Do katastrofy nie doszło na skutek uderzenia w ziemię". W tym samym czasie zarzuca też członkom rządowej komisji Jerzego Millera, że swój raport przygotowywali na zamówienie Rosjan i że tłumaczyli go nie z języka polskiego na rosyjski, ale odwrotnie. - Świadczą o tym daty na raporcie - wyjaśnia. MSWiA odpowiada, że "data znajdująca się na tłumaczeniu rosyjskim to data przekazania raportu do tłumaczenia".

Macierewicz: katastrofa na 15 metrach
Macierewicz: katastrofa na 15 metrachTVN24, PAP

Teza VIII - Do zderzenia z brzozą w ogóle nie doszło

W "białej księdze" jej autorzy piszą wiele o odpowiedzialności Rosjan za katastrofę. Nie wspominają jednak wprost o tym, co coraz mocniej sugeruje Antoni Macierewicz, a więc, że na pokładzie Tu-154 mogło dojść do wybuchu. Pierwsze wzmianki są dość nieśmiałe. Poseł powołuje się w nich na opinię prof. Kazimierza Nowaczyka z Uniwersytetu Maryland, według którego przyczyną katastrofy miało być nie uderzenie o brzozę, ale "dwa wielkie wstrząsy".

W tym samym czasie szef zespołu parlamentarnego rozwija "teorię brzozy", która prowadzi go ostatecznie do stwierdzenia, że prezydencki tupolew w ogóle uniknął kontaktu z drzewem. We wrześniu 2011 r. w wywiadzie dla portalu niezależna.pl Macierewicz mówi, że maszyna znajdowała się "3-4 metry nad brzozą". Dwa miesiące później wysokość się zwiększa. Na posiedzeniu zespołu poseł tłumaczy: - Samolot leciał na dużo większej wysokości, nie uderzył w brzozę, a skrzydło oderwało się na skutek ciągle jeszcze nieznanych okoliczności w innym miejscu.

Wspierają go eksperci Nowaczyk i Binienda, którzy przekonują, że tupolew leciał ok. 14 m. nad brzozami.

Teza IX - dźwięku uderzania w drzewo nie było

Wyniki swoich analiz, które konsekwentnie podważają eksperci rządowej komisji i prokuratura, członkowie zespołu rozwijają na posiedzeniu 24 stycznia 2012 r. Macierewicz wypowiada wtedy zdanie: - Dźwięk zderzenia z brzozą został wymyślony i na jego podstawie zmyślono całą hipotezę o drzewie, z którym miał się zderzyć Tu-154M.

A łączący się z pozostałymi członkami komisji przez łączę internetowe prof. Binienda dodaje: - Oderwanie skrzydła musiało nastąpić 70 m za brzozą na wysokości co najmniej 26 m od ziemi.

Zmyślono tezę o brzozie
Zmyślono tezę o brzozieTVN24/fot. PAP

Teza X - Dwa wybuchy i trotyl

Bomba wybucha jednak trzy miesiące później, tuż przed drugą rocznicą wypadku. 7 kwietnia 2012 roku szef zespołu, prezentując efekt dwuletnich prac, oznajmia, że przyczyną katastrofy były "dwa silne wybuchy na pokładzie samolotu".

Pierwszy z nich miał mieć miejsce w połowie lewego skrzydła, a jego efektem było naruszenie więzów miedzy przednią częścią kadłuba a resztą samolotu, drugi zaś wewnątrz kadłuba.

Od tamtej pory teza o wybuchu - bądź wybuchach - zaczyna być dominująca w narracji Antoniego Macierewicza o katastrofie. Jej kulminacja przypada na koniec 2012 r. gdy "Rzeczpospolita" drukuje tekst o trotylu na wraku tupolewa.

- To potwierdza ustalenia zespołu. Współpracujący z nami doktor Grzegorz Szuladziński, który ma firmę zajmującą się materiałami wybuchowymi, udowodnił, że doszło do eksplozji. Te badania były potwierdzone przez innych naukowców (…). Liczę na to, że ludzie, którzy kłamali przez lata, nie będą mieli już szansy kłamać - komentuje wtedy poseł.

Niewiele w postrzeganiu rzeczywistości przez Macierewicza zmieniają kolejne konferencje prasowe i oświadczenia prokuratury, która wyjaśnia, że formułowanie tez o materiałach wybuchowych na wraku jest przedwczesne, bo badania nie zostały zakończone.

Wiceszef PiS wypowiedzi prokuratorów nazywa "kompromitującymi" i wielokrotnie powtarza, że ma własne dowody na obecność trotylu na szczątkach samolotu. Jeden z nich stanowią ponoć wyniki badań przeprowadzonych w USA. Macierewicz nigdy ich nie pokazuje.

Kilka dni temu prokuratura wojskowa wykluczyła wybuch w samolocie.

Macierewicz: Prokuratorzy są speszeni brakiem wiedzy
Macierewicz: Prokuratorzy są speszeni brakiem wiedzytvn24

Teza XI - sabotaż w trakcie remontu

Przed trzecią rocznicą katastrofy pojawia się nowy raport zespołu, a w nim powtórzona teza, że "najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem były eksplozje, które zniszczyły samolot w powietrzu". Pojawia się jednak i nowy wątek: - Zupełną nowością jest materiał, który robi na mnie największe wrażenie, a wiele rzeczy widziałem w służbach specjalnych, mówiący jak służba wywiadu rosyjskiego od początku do końca kierowała remontem tupolewa – zapowiada Macierewicz tuż przed publikacją raportu.

Później wielokrotnie pogłębia ten wątek i jeździ z nim po Polsce. Podczas spotkań wraca też do tezy mówiącej o tym, że ktoś mógł przeżyć katastrofę. W kwietniu w Kielcach poseł stwierdza kategorycznie, że "po trzech latach badań może to powiedzieć: trzy osoby przeżyły katastrofę smoleńską" a on ma na to "nowe dowody".

Powołuje się przy tym na "trzy niezależne źródła", z których dwa pochodzą "od ludzi zawodowo zajmujących się weryfikacją informacji". Więcej powiedzieć nie chce. Prokuratura odpowiada: "Materiały, zebrane zarówno na miejscu zdarzenia, jak i w wyniku przeprowadzonych potem badań, nie dostarczyły dowodów na potwierdzenie tezy, że ktokolwiek przeżył tę katastrofę".

Macierewicz: Na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu, prokuratura blokuje śledztwo
Macierewicz: Na pokładzie tupolewa doszło do wybuchu, prokuratura blokuje śledztwo tvn24

Pod koniec września 2013 r. Macierewicz udziela obszernego wywiadu tygodnikowi "Do Rzeczy". Rozwija w nim kluczowe dla siebie wówczas teorie: wybuchu i działania rosyjskich służb.

- Wszystko zaczęło się około 50 metrów przed brzozą. Znamy świadectwa kilkudziesięciu osób, które słyszały lub nawet widziały eksplozję. Prokuratura także dysponuje analizą pokazującą wybuch - mówi poseł.

Przekonuje też, że Komisja Jerzego Millera ukrywała fakty dotyczące wybuchu, bo "kawałki skrzydła (które oderwały się w jego efekcie - red.) prawdopodobnie zakłóciły pracę jednego z silników", co "także zostało odnotowane przez rejestratory lotu".

Działania służb wiceszef PiS opisuje natomiast tak: wszystkie polecenia wydawało kontrolerom lotów moskiewskie centrum o kryptonimie "Logika"; przekazywał je jeden z byłych dowódców sił specjalnych podczas wojny w Afganistanie - niejaki gen. Benediktow; komunikaty odbierał w Smoleńskiu płk Krasnokutski, który "ignorując decyzje obecnych w wieży kontrolerów, de facto objął dowodzenie".

Macierewicz modyfikuje zatem swoją pierwotną tezę dotyczącą odpowiedzialności kontrolerów i nawet zaczyna ich bronić. - Pułkownik Plusnin, formalnie dowódca ekipy kontrolerów, próbował ratować Tu-154 i wielokrotnie domagał się od Moskwy zamknięcia Siewiernego i wskazania lotniska zapasowego. Moskwa jednak odmówiła - mówi poseł.

Teza XII - Prokuratorzy ukrywają dowody na wybuch

Ostatni epizod wiąże się z uzupełniającą opinią fizykochemiczną, zleconą biegłym przez prokuraturę. W ekspertyzie, która trafiła do prokuratorów 31 marca 2014 r., eksperci wkluczają możliwość wybuchu samolotu w powietrzu. W innej opinii stwierdzają z kolei, że ślady metalu znalezione w brzozie to "najprawdopodobniej" kawałki skrzydła tego konkretnego prezydenckiego tupolewa.

Szef zespołu nie daje jednak tym ustaleniom najmniejszej wiary i powtarza: - Byliśmy pod wrażeniem spektakularnej kompromitacji prokuratury wojskowej, która po czterech latach od tragedii smoleńskiej wreszcie przedstawiła swoje stanowisko w sprawie zbadania materiału wybuchowego. (…) Mamy do czynienia z rzeczą niezwykłą. W najważniejszym śledztwie dotyczącym śmierci polskiej elity, stajemy wobec obawy, że doszło do matactwa i ukrycia prawdziwego materiału dowodowego.

I przy okazji zapowiada, że w najnowszym raporcie zespołu, który ma być opublikowany w 4. rocznicę katastrofy, wątek wybuchu zostanie pogłębiony poprzez ujawnienie kolejnych dowodów na "udział osób trzecich" i nieznanych dotąd relacji świadków.

Macierewicz: Spektakularna kompromitacja prokuratury
Macierewicz: Spektakularna kompromitacja prokuratury tvn24

Autor: Łukasz Orłowski/ ola / Źródło: tvn24.pl

Tagi:
Raporty:
Pozostałe wiadomości

Prezydent elekt Donald Trump wraca do kwestii nabycia Grenlandii. "Stany Zjednoczone Ameryki uważają, że posiadanie i kontrola nad Grenlandią są absolutną koniecznością" - stwierdził Trump we wpisie w swoim serwisie społecznościowym, przy okazji ogłaszania nominacji na ambasadora USA w Danii.

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Trump: posiadanie i kontrola Grenlandii są dla USA absolutną koniecznością

Źródło:
PAP

Policja w Nowym Jorku zatrzymała mężczyznę, który podpalił śpiącą pasażerkę metra. Kobieta zmarła na skutek poparzeń. Sprawca zbiegł, ale został szybko ujęty przez policjantów w innym pociągu metra.

Podpalił śpiącą kobietę w metrze. Zginęła

Podpalił śpiącą kobietę w metrze. Zginęła

Źródło:
PAP, CNN

Od maja 2023 roku do kwietnia 2024 roku w Nigerii porwano ponad dwa miliony osób. Ich rodziny zapłaciły porywaczom łącznie aż 1,42 miliarda dolarów okupu - poinformowało Narodowe Biuro Statystyczne, powołując się na dane nigeryjskich służb bezpieczeństwa.

W tym kraju w ciągu roku porwano dwa miliony osób

W tym kraju w ciągu roku porwano dwa miliony osób

Źródło:
PAP

Sprawca ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu był znany niemieckim służbom. Już kilka lat temu mężczyzna groził popełnieniem przestępstw. Na swoim koncie ma także wyrok. Ponad 10 lat temu był skazany na 90 dni więzienia za zakłócanie spokoju publicznego - poinformowały lokalne władze.

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Kilka razy groził, miał na koncie wyrok. Zamachowiec z Magdeburga był znany służbom   

Źródło:
PAP

W niedzielę w jednym z mieszkań w Rumii (województwo pomorskie) znaleziono ciało 36-letniego mężczyzny. Prawdopodobną przyczyną zgonu było zatrucie czadem. Służby wyjaśniają okoliczności tragedii.

W mieszkaniu ciało 36-latka. "Apelujemy o zachowanie ostrożności"

W mieszkaniu ciało 36-latka. "Apelujemy o zachowanie ostrożności"

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24