Niewybredne żarty prowadzącego sprawiły, że publiczność ceremonii otwarcia 69. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes zaniemówiła. Były też owacje na stojąco dla Woody'ego Allena, którego najnowszy film otworzył najważniejsze wydarzenie w świecie kina.
Ceremonię otwarcia tegorocznej edycji festiwalu w Cannes poprowadził francuski komik, Laurent Lafitte (znany polskiej publiczności z takich filmów jak: "Nie mów nikomu", "Jak kochać, to we dwoje", czy "Niewinne kłamstewka"). Tuż przed premierowym pokazem najnowszego filmu Woody'ego Allena "Cafe Society" aktor pozwolił sobie na kilka szokujących żartów.
Żarty z Allena
- Nakręcił pan większość swoich filmów w Europie i nie jest pan jeszcze ścigany w USA za gwałt - powiedział Lafitte, kierując słowa do Allena. Jak wskazują komentatorzy, prowadzący ceremonię odniósł się do sprawy Romana Polańskiego, który mieszka i żyje w Europie po tym jak uciekł przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Polański ścigany jest za czynności seksualne z nieletnią od ponad 40 lat. Żart wzbudził konsternacje wśród zgromadzonych w Pałacu Festiwalowym, gdyż w ostatnich latach pod adresem Allena również padały medialne oskarżenia o molestowanie seksualne, wysunięte przez jego adoptowaną córkę Dylan.
Dodatkowo, co podkreślają media po obu stronach Atlantyku, Laurent Lafitte, jest odtwórcą jednej z głównych ról w filmie Paula Verhoevena "Elle", który bierze udział w Konkursie Głównym. Film jest dramatem opowiadającym o brutalnym gwałcie.
- Dziękujemy panu za przybycie dzisiejszego wieczoru - dodał gospodarz gali. - Chociaż tyle mógł pan zrobić. Pański film nie bierze udziału w konkursie. Co gorszego mogłoby się zdarzyć? Albo to nie jest tak dobry film jak "Manhattan"? - pytał żartobliwie Lafitte. Jednak aktor na żartach pod adresem gościa specjalnego wieczoru nie skończył. Dostało się również amerykańskiej celebrytce Paris Hilton. - Ach, festiwal w Cannes. Marzyłem o tym odkąd byłem dzieckiem... aż zobaczyłem Paris Hilton kroczącą po czerwonym dywanie - zażartował, jednak publiczność nie zareagowała.
Hołd dla Prince'a
Lafitte odniósł się również do ataków w Paryżu, do których doszło w listopadzie 2015 roku. - Od ataków w Paryżu, mówi się nam, że jesteśmy w stanie wojny. Trzeba sięgnąć po takie filmy jak "Słoń" Gusa van Santa czy "Życie jest piękne" Roberto Benigniego, które pomogą nam zrozumieć i ruszyć dalej. Czekamy na nasze... to jest to, co robi kino - powiedział aktor. Na te słowa na scenę weszła spontanicznie Catherine Deneuve i zaczęła całować prowadzącego. Pocałunek był wyjątkowo długi. Przed pokazem "Cafe Society", zespół muzyczny zaśpiewał po francusku piosenkę Prince'a "Purple Rain". Była to forma hołdu, jaki organizatorzy festiwalu złożyli zmarłemu muzykowi, który związany był z Cannes. 30 lat temu Prince zagrał w filmie "Zakazana miłość", do którego zdjęcia powstały w jednym ze studiów filmowych w Nicei.
Trzyminutowe owacje na stojąco
Po pokazie filmu Allena, publiczność wyraziła swój entuzjazm trzyminutowymi owacjami na stojąco. Jak pisze "The Hollywood Reporter", najnowsza produkcja Allena została przyjęta ciepło, ale nie nadmiernie pozytywnie jak na standardy Cannes. To 14 film, z którym Allen przyjechał do Cannes, a trzeci inaugurujący najważniejszy festiwal filmowy świata. Fabuła 49. filmu w karierze nowojorskiego reżysera, scenarzysty i aktora, dzieje się w Hollywood w latach 30. ubiegłego wieku. Według informacji prasowej festiwalu, w "Cafe Society" zobaczymy tętniącą życiem kawiarnię, która staje się znakiem tamtych czasów. U boku Jesse Eisenberga gra Kristen Stewart. Para wspólnie wystąpiła już dwukrotnie: w "Adventureland" (reż. Greg Mottola, 2009 r.) oraz w "American Ultra" (reż. Nima Nourizadeh, 2011 r.).
Pierwsze recenzje, które w czwartek ukazały się w największych gazetach Europy, dawały średnio 3-4 gwiazdki (na pięć możliwych).
Todd McCarthy, krytyk "THR", napisał, że "Cafe Society" to najważniejszy i najlepszy film Allena od czasów "Annie Hall" sprzed około 40 lat, określając film kolejną "gorzko-słodką, lekką komedią romantyczną".
Autor: tmw\mtom / Źródło: The Hollywood Reporter, Variety, The Guardian, Vulture.com, Die Zeit