Zabezpieczenie materiałów u wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku nastąpiło w ramach wszczętego w ubiegłym roku śledztwa ws. ukrycia dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi Pamięci Narodowej - poinformował prezes IPN Łukasz Kamiński.
Wdowa po gen. Czesławie Kiszczaku zaoferowała IPN sprzedaż dokumentów, które powinny być w archiwum, prokurator IPN zabezpieczył je - poinformowało we wtorek IPN. Według żony Kiszczaka wśród dokumentów jest notatka dotycząca spotkania z TW "Bolkiem" w 1974 r. Prezes IPN Łukasz Kamiński potwierdził, że wśród materiałów zabezpieczonych w domu Kiszczaków jest szereg dokumentów, których wstępna analiza wskazuje, że podlegają przekazaniu do zasobu archiwalnego IPN.
Prezes Kamiński poinformował, że czynności w domu wdowy po szef MSW w PRL podjęto w ramach wszczętego w ubiegłym roku śledztwa ws. ukrycia przez osobę nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu IPN. Poinformowano, że postępowanie to zostało zainicjowane na podstawie informacji uzyskanych od osób trzecich.
- Wśród przejętych materiałów są rękopisy, maszynopisy i fotografie. Zabezpieczona przez prokuratora IPN dokumentacja, w sumie sześć obszernych pakietów, została przewieziona do siedziby IPN - powiedział na konferencji prasowej Kamiński.
- Dziś grupa wyznaczonych prokuratorów rozpoczyna formalne oględziny zabezpieczonej dokumentacji z udziałem specjalistów – archiwistów z Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN - mówił.
Co zawierają materiały?
Prokurator IPN Tomasz Kamiński zaznaczył, że dopiero po oględzinach będzie można powiedzieć, czy zabezpieczone dokumenty zawierają oryginały dokumentów. Dodał, że dopiero po zakończeniu oględzin wydany zostanie komunikat na temat zawartości merytorycznej materiałów. Prezes IPN zapowiedział, że w możliwie krótkim czasie "odnaleziona dokumentacja zostanie udostępniona na podstawie procedur określonych w ustawie o IPN".
Kiszczak zgłosiła się do Instytutu na przełomie stycznia i lutego. Do rozmowy z szefem Instytutu doszło jednak dopiero 16 lutego. Prezes IPN wyjaśnił, że próbowano zorganizować wcześniej spotkanie Marii Kiszczak z jego asystentem, ale ta chciała się spotkać wyłącznie z prezesem. - Nie zgodziła się na spotkanie z moim doradcą, żądała spotkania bezpośrednio ze mną. W tym terminie, który był możliwy do tego spotkania doszło - tłumaczył.
TW "Bolek"
Lech Wałęsa wielokrotnie oskarżany był o to, że jest TW "Bolkiem". Konsekwentnie temu zaprzeczał. W 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Wałęsy jako TW "Bolek".
W 2010 r. pion lustracyjny IPN uznał, że nie wystąpi o wznowienie procesu lustracyjnego Wałęsy, bo ocenił, że wydana przez Instytut słynna książka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "nie przynosi nowych faktów". Książka stawiała tezę, że Wałęsa był agentem SB w początkach lat 70., a jego proces lustracyjny był nierzetelny.
Autor: kło\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24