Posłowie Adam Hofman, Adam Rogacki i Mariusz A. Kamiński złożyli we wtorek wieczorem wyjaśnienia szefowi Kancelarii Sejmu w sprawie swoich zagranicznych delegacji. Nie poczuwają się do winy, ale ich tłumaczenia są bardzo ogólne - dowiedział się portal tvn24.pl. Na odpowiedź nie będą czekali długo. - W ciągu dwóch dni powinna być gotowa - deklaruje wiceszef kancelarii Jan Węgrzyn. W środę odbyła się konferencja prasowa byłych parlamentarzystów PiS.
Trzech były już posłów Prawa i Sprawiedliwości przesłało do Sejmu wyjaśnienia dotyczące zagranicznych wyjazdów w ostatnim możliwym terminie określonym przez szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czaplę. Wpłynęły one we wtorek wieczorem.
Wcześniej posłowie Hofman, Rogacki i Kamiński zignorowali podobną prośbę marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, który o przedstawienie argumentów apelował do parlamentarzystów na początku listopada (chciał, by odpowiedzieli w ciągu pięciu dni).
Posłowie idą w zaparte. Ale szczegółowo się nie tłumaczą
Co napisali uczestnicy tzw. afery madryckiej w odpowiedzi na zastrzeżenia Kancelarii Sejmu?
- Posłowie kwestionują w piśmie od początku do końca argumenty szefa Kancelarii Sejmu, przy czym ich twierdzenia mają bardzo ogólny charakter - powiedział portalowi tvn24.pl minister Jan Węgrzyn, wiceszef kancelarii.
Hofman, Rogacki i Kamiński piszą między innymi, że to do nich należała decyzja, w jaki sposób dotrą do Madrytu i nie musieli nikomu tłumaczyć się z tego, że zrezygnowali z wyjazdu samochodem, mimo że tak wcześniej zadeklarowali w sejmowym formularzu.
- Wyjaśnienia, o których mówimy, są teraz analizowane. Myślę, że odpowiedzi można się spodziewać w ciągu dwóch, trzech dni - deklaruje wiceszef kancelarii.
A co jeśli argumenty parlamentarzystów nie znajdą zrozumienia urzędników? Kancelarię interesują kwestie finansowe a nie dyscyplinarne, więc posłowie zostaną zobligowani do zwrotu zakwestionowanych środków finansowych. Jeśli tego nie zrobią kancelaria interweniować będzie zapewne u marszałka.
Wcześniej swoje wyjaśnienia przesłało pozostałych sześciu posłów, których o to poproszono. - Większość z nich przyznała rację Kancelarii Sejmu i zadeklarowała wpłatę pobranych a zakwestionowanych przez nas środków - dodaje Węgrzyn.
Tanie linie zamiast samochodu
Prośbę o złożenie wyjaśnień przez dziewięciu posłów szef Kancelarii Sejmu skierował kilka dni temu, po zakończeniu „audytu” zagranicznych delegacji parlamentarzystów. Bezpośrednim powodem jego przeprowadzenia był z kolei madrycki wyjazd Hofmana, Rogackiego i Kamińskiego na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Wyjeżdżając do Madrytu politycy pobrali z sejmowej kasy pieniądze na podróż samochodami, ale do stolicy Hiszpanii ostatecznie udali się tanimi liniami lotniczymi.
Długa droga
Posłowie przedstawili w Sejmie "karty podróży samochodem prywatnym". Do ich treści dotarły w listopadzie "Fakty" TVN. Na dwóch drukach (Kamińskiego i Rogackiego) widnieje data 8.10.2014. Na papierach przedstawionych przez Hofmana daty nie ma.
Z dokumentów wynika, że samochodowa wyprawa do Hiszpanii i z powrotem miała zająć politykom łącznie 4 dni. Długość trasy pomiędzy Warszawą a Madrytem wynosi ok. 2900 km. Gdyby jechali bez postojów i noclegu, przejechanie tej odległości zajęłoby im około 26 godzin w jedną stronę.
Do tej pory posłowie nie odpowiedzieli, kiedy zarezerwowali bilety lotnicze i czy było to jeszcze zanim poprosili Kancelarię Sejmu o pieniądze na wyjazd trzema samochodami. Śledztwo ws. podejrzenia popełnienia oszustwa przez Hofmana, Rogackiego i Kamińskiego w związku z rozliczeniem ich podróży służbowej do Madrytu prowadzi warszawska prokuratura okręgowa.
Autor: Łukasz Orłowski / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24