- Na końcu prac legislacyjnych na pewno będzie jeden projekt ustawy o związkach partnerskich - zapowiedział po środowym posiedzeniu klubu PO poseł tej partii Krzysztof Kwiatkowski. Były minister stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24, że wystąpienie szefa rządu skierowane do swoich kolegów "było bardzo dobre i zapadające w pamięć". Donald Tusk chce by PO wypracowała jeden projekt, który podda pod sejmowe głosowanie. - I nawet jesli na początkowym etapie będą dwa, to nie ma to znaczenia - dodawał Kwiatkowski.
Podczas spotkania w Kancelarii Premiera z klubem PO, dotyczącego między innymi prac nad zmianami w przepisach o związkach partnerskich, szef rządu zarysował scenariusz, który w jego ocenie powinien zostać zrealizowany przez posłów Platformy.
Na końcu "na pewno jeden projekt"
- Kiedy wychodziłem z kancelarii posiedzenie jeszcze trwało, ale byliśmy po bardzo dobrym wystąpieniu premiera - takim, które zapada w pamięć i podkreśla siłę jego przywództwa - i czytelnym stwierdzeniu: spróbujmy wypracować jeden projekt, a jeżeli nawet na początkowym etapie prac legislacyjnych będą dwa, to niech Platforma razem zagłosuje w momencie, kiedy będziemy przyjmować finalny projekt - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Krzysztof Kwiatkowski.
Poseł nie odpowiedział na pytanie, czy jest szansa na to, by już na wstępnym etapie prac Platforma przedstawiła tylko jeden projekt ustawy. - Początek, nawet jeśli będą dwa projekty w początkowej fazie, nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, żeby te projekty trafiły do komisji i żeby wyszedł z niej jeden projekt, który przyjmie Sejm - ucinał Kwiatkowski. - Na końcu na pewno będzie jeden. Finał kończy dzieło - powtarzał.
Kalisz bez wiary. Gdzie obywatel?
Przysłuchujący się tym słowom Ryszard Kalisz i Władysław Frasyniuk przyjęli je bardzo chłodno. - Chcę przypomnieć, że Platforma nadal nazywa się "obywatelska", tylko od dawna obywatelska już nie jest - oceniał poseł SLD. Jak dodał, dla niego "najważniejsze jest nie to, żeby był jeden projekt, tylko żeby był projekt obywateli". Tymczasem - jak przypomniał - takie propozycje już padały i były odrzucane przez konserwatywne skrzydło PO.
W zapewnienie Kwiatkowskiego o jednym, fiinalnym projekcie, zupełnie nie uwierzył Frasyniuk. - Wszyscy wiemy, że będą dwa projekty, które pewnie umrą w wielkich bojach w komisji i być może, jak Bóg da, w następnej kadencji będziemy procedować nad tym dalej - ironizował.
O spotkaniu klubu PO mówił w kontekście projektu ustawy o związakach partnerskich także Stefan Niesiołowski. W "Kropce nad i" stwierdził, że w całej sprawie "nie chodzi o to, by homoseksualistom nadać takie same prawa jak małżeństwom, ale by załatwić sprawy ludzkie". - To jest niemożliwe, przynajmniej dopóki ja będę w Sejmie i będe w większości rzadowej, to takich praw nie będą mieli, bo nie są małżeństwem. Ale są ludzkie sprawy, które trzeba rozwiązać i w tym kierunku był klub i było spotkanie klubu z premierem. W tym kierunku chcemy z jednym projektem wyjść z klubu. Nigdy jednak nie zgodzimy się na to, żeby to były małżeństwa - zaznaczył Niesiołowski.
I dodał: - W najgorszym wypadku mogą być dwa projekty. Byłoby to bardzo złe. W klubie jest tego świadomość, bo stajemy się wtedy zakładnikiem PiS lub Palikota. Mamy tego świadomość - zaznaczył Niesiołowski.
Kolejne spotkania są konieczne
Poseł PO Antoni Mężydło ocenił po środowym spotkaniu, że dojdzie do kolejnych spotkań w sprawie rozwiązań dotyczących związków partnerskich. Niektórzy politycy tej partii nie chcieli pod nazwiskiem mówić o spotkaniu, bo - jak uzasadniali - miało ono charakter zamknięty. Jednak, jak podkreślali, do ogólnopartyjnego kompromisu jeszcze daleko. - Na pewno rozmowa, otwarta rozmowa, na ten temat to już coś, ale nie można powiedzieć, żeby atmosfera wokół tematu złagodniała - ocenił jeden ze znanych polityków PO. Źródła w PO informują też, że choć Artur Dunin gotowy jest wycofać ze swojego projektu zapis umożliwiający rejestrowanie związków partnerskich w urzędzie stanu cywilnego, to i tak jego projekt jest nie do zaakceptowania dla części partyjnych konserwatystów. Posłowie z grupy, która w styczniu zagłosowała za odrzuceniem projektu Dunina podkreślali, że można wyjść naprzeciw postulatom formułowanym przez pary, które nie są małżeństwami w inny sposób niż tworząc ustawą instytucję związku partnerskiego. Zaznaczali też, że mają wątpliwości, czy wprowadzanie ustawą związków partnerskich jest zgodne z konstytucją. Niektórzy posłowie - jak mówili - nie chcą tworzyć "furtki do zawierania małżeństw homoseksualnych".
Podział w Platformie ze związkami w tle
Pod koniec stycznia Sejm odrzucił trzy projekty ustaw w sprawie związków partnerskich: autorstwa PO, Ruchu Palikota i SLD. Przed głosowaniem minister sprawiedliwości Jarosław Gowin mówił, że projekty są sprzeczne z konstytucją, zaś premier namawiał do poparcia ich.
Mimo apelu premiera, przeciwko projektowi Dunina zagłosowało 46 posłów PO, wśród nich byli m.in.: Jarosław Gowin, Elżbieta Radziszewska, Marek Biernacki, Jerzy Budnik, Andrzej Czerwiński, Joanna Fabisiak, John Godson, Andrzej Gut-Mostowy, Roman Kosecki, Jerzy Kozdroń, Antoni Mężydło, Konstanty Miodowicz, Kazimierz Plocke, Damian Raczkowski, Ireneusz Raś i Jacek Żalek.
Posłowie z tej grupy podkreślają, że można wyjść naprzeciw postulatom formułowanym przez pary, które nie są małżeństwami, w inny sposób niż tworząc ustawą instytucję związku partnerskiego. Deklarują też, że mają wątpliwości, czy wprowadzanie ustawą związków partnerskich jest zgodne z konstytucją. Niektórzy posłowie deklarują też, że nie chcą tworzyć "furtki do zawierania małżeństw homoseksualnych".
Odrzucony przez Sejm projekt ustawy o umowie związku partnerskiego, autorstwa Dunina, zakładał, że dwie osoby - hetero- lub homoseksualne - mogłyby zawrzeć przed notariuszem albo przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego umowę związku partnerskiego. Projekt regulował też m.in.: kwestie dziedziczenia, wspólnego zaciągania kredytów oraz obowiązku alimentacyjnego.
Z kolei partyjni konserwatyści proponują, aby Sejm przyjął ustawę o "wspólnym pożyciu" - gwarantowałaby ona m.in. dostęp do informacji o stanie zdrowia partnera, prawo do jego pochowania, dziedziczenia po nim i do odmowy składania zeznań w jego sprawie. Projekt definiuje "wspólne pożycie" jako "trwałe utrzymywanie pomiędzy dwoma osobami, które nie są związane węzłem małżeńskim, więzi fizycznych, emocjonalnych i gospodarczych".
Autor: ŁOs/tr / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24