Rzecznik Praw Obywatelskich zdecydował się zaskarżyć uchwałę gminy Nysa do sądu administracyjnego. Chodzi o nyskie bony wychowawcze. Adamowi Bodnarowi nie podoba się to, że pierwszeństwo do pobierania 500 złotych mają rodzice żyjący w związku małżeńskim. - Podamy numer konta na które rzecznik może wysłać pieniądze. Wtedy dostaną je wszyscy - odpowiada burmistrz Nysy.
Nyski bon wychowawczy to gminne świadczenie mające wspierać politykę prorodzinną i pomóc gminie Nysa walczyć z problemami demograficznymi. - Dla nas punktem wyjścia jest małżeństwo, rodzicielstwo i rodzina. Myślę, że bon wychowawczy jest głównym przyczynkiem do tego, że liczba małżeństw rośnie - mówił, w styczniu 2016 roku, Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy.
Związek małżeński to jedno z kryteriów, dających pierwszeństwo, dla otrzymania bonu w wysokości 500 złotych. W praktyce oznacza to, że osoby samotnie wychowujące dzieci i te żyjące w nieformalnych związkach szans na otrzymanie bonu nie mają. Co więcej, jeśli rodzice pieniądze chcą otrzymywać muszą pracować.
Burmistrz tłumaczył, że o małżeństwach obecnie się zapomina. - My chcemy wspierać związki sformalizowane i pracujące, bo bezrobotni i samotni mogą liczyć na mocne profity z innych źródeł - podkreślał Kolbiarz.
RPO: dzieci z rodzin niepełnych pozbawione świadczeń
Jednak takie zapis od początku nie podobały się Rzecznikowi Praw Obywatelskich, który analizował czy kryteria narzucone przez nyskich radnych nie naruszają prawa. Teraz jest pewien: naruszają. I dlatego, po kilkunastu miesiącach badania, niektóre zapisy regulaminu przyznawania nyskich bonów wychowawczych zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu. Zdaniem rzecznika obostrzenia wprowadzone przez nyskich radnych są niezgodne z Konstytucją, ustawą o świadczeniach rodzinnych i Międzynarodową Konwencją Praw Dziecka.
"Dopuszczalne byłoby (...) udzielenie pierwszeństwa w uzyskaniu świadczenia tym rodzinom, które najbardziej potrzebują tego wsparcia. Trudno natomiast racjonalnie uzasadnić to, że wsparcia tego najbardziej potrzebują rodziny z tej przyczyny, że rodzice dzieci pozostają w związku małżeńskim albo w stosunku pracy, służbowym lub prowadzą działalność gospodarczą bądź rolniczą" - napisał w piśmie do WSA Adam Bodnar. Jego zdaniem, na skutek kryteriów zastosowanych przez radnych, świadczeń mogą być pozbawione dzieci wychowujące się w rodzinach niepełnych, "a zatem zasługujących, według Konstytucji, na podwyższony standard ochrony".
"Wspieranie małżeństw jest mu nie do końca po drodze"
- Rzecznik Praw Obywatelskich ma prawo do oceny kroków samorządowców. To nasz bon, który został przegłosowany wolą większości. To pieniądze samorządowe. Dla nas główną wartością jest wspieranie małżeństw, musimy ratować demografię - podkreśla Kordian Kolbiarz.
Jego zdaniem stanowisko RPO nie jest merytoryczne i wynika z polityki. - Patrząc na historię tego co wspiera, a czego nie wspiera rzecznik rysuje się jasny układ - mówi burmistrz. Dopytywany o to co ma na myśli odpowiada, że Adam Bodnar wspiera między innymi ruchy LGBT. - Pewnie dlatego wspieranie małżeństw i rodzin nie do końca jest mu po drodze - stwierdza Kolbiarz. I dodaje, że jeśli RPO chce, by wszyscy dostawali bony wychowawcze to jest na to rozwiązanie: do świadczeń może się dołożyć. - Podamy numer konta na które rzecznik może wysłać pieniądze. Wtedy damy je wszystkim - kwituje samorządowiec.
Nyskie bony wychowawcze przyznawane są przez burmistrza na wniosek obojga rodziców. Pieniądze na świadczenia pochodzą z budżetu gminy. To 500 złotych miesięcznie na drugie i każde kolejne dziecko w wieku od rozpoczęcia 13. miesiąca życia do ukończenia 6 lat. Czytaj więcej
Skargę rozpatrzy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock