Niespełna miesiąc w tymczasowym areszcie spędzili szefowie wrocławskiego pogotowia ratunkowego. Teraz decyzją sądu dyrektor oraz jego zastępca mogą opuścić areszt za poręczeniem w kwocie 20 tys. złotych. Trzecia z podejrzanych - radca prawny - opuści go bezwarunkowo. Wincenty M., Stanisław O. oraz Joanna M. w październiku usłyszeli zarzuty m.in. mobbingu, nepotyzmu i wyrządzenia strat w wysokości ponad pół miliona złotych.
12 października dyrektor wrocławskiego pogotowia ratunkowego Wincenty M. został zatrzymany przez policję. Funkcjonariusze zatrzymali też jego zastępczynię i radcę prawnego jednostki. Działania policjantów były pokłosiem śledztwa wszczętego już w grudniu 2016 roku.
Prokuratura: nepotyzm, mobbing, zatajenie
Zdaniem prokuratury w pogotowiu dochodziło do nieprawidłowości, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych.
- Podejrzani między innymi wykorzystywali swoje funkcje do celów prywatnych, stosowali nepotyzm i mobbing wobec pracowników. Co więcej, nie powiadomili organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa spowodowania nieumyślnej śmierci pacjenta i poświadczali nieprawdę w dokumentach - wyliczyła Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Dodała, że podejrzanym zarzuca się także wyrządzenie szkody na ponad pół miliona złotych. Czytaj więcej
Ani M., ani jego zastępczyni Stanisława M., ani radca prawny Joanna M. nie przyznali się do winy. Sąd wobec całej trójki zastosował środki zapobiegawcze w postaci tymczasowych aresztów na trzy miesiące. Zatrzymani nie zgodzili się z tą decyzją. Ich obrońca wniósł zażalenie do sądu, które przyniosło skutek.
Dyrekcja opuści areszt
W poniedziałek po długich obradach Sąd Okręgowy zadecydował o zastosowaniu środka w postaci kaucji wobec dyrektora oraz jego zastępcy. W praktyce polega to na tym, że jeśli w ciągu siedmiu dni obaj wpłacą na konto sądu po 20 tys. złotych, będą mogli wyjść na wolność. Wobec Joanny M. sąd w ogóle zrezygnował z tymczasowego aresztowania. Skąd ta zmiana w decyzji?
Jak tłumaczy Marek Poteralski, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu, sędziowie tejże jednostki mieli więcej czasu, aby zapoznać się z zebranym materiałem dowodowym i po wnikliwej analizie postanowili, że zastosowanie łagodniejszych środków względem podejrzanych będzie właściwą decyzją. Co dokładnie o tym zadecydowało - w takie szczegóły rzecznik już nie wchodził.
Będzie konkurs na nowego dyrektora
Jak teraz, podczas nieobecności dyrektora z zarzutami, działa wrocławskie pogotowie?
- Jego funkcjonowanie jest zabezpieczone. Są dwaj wicedyrektorzy, jest zastępca głównego księgowego i wszystkie decyzje, które muszą być podejmowane na bieżąco mogą być podejmowane przez te osoby - podkreśla Jarosław Perduta, rzecznik urzędu marszałkowskiego województwa dolnośląskiego. Dodaje jednak, że jest konieczność powołania nowego dyrektora. - Były, jeszcze obecny, dyrektor zobowiązał się do zrezygnowania z pełnionej funkcji. Będzie można powołać nowego, ale ta procedura będzie trwała przynajmniej 1,5 miesiąca - wyjaśnia Perduta.
Siedziba wrocławskiego pogotowia ratunkowego mieści się przy ulicy Ziębickiej:
Autor: tam,ib/i / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław