Senat przyjął nowelizację Kodeksu wyborczego dotyczącą ordynacji do Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z nią każdy okręg w wyborach ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - posłów wybieranych do europarlamentu.
- Jestem głęboko przekonany, że (ta ustawa) jest bardziej sprawiedliwa dla mieszkańców danych regionów, nie ma tych wędrujących mandatów, w każdym okręgu są minimum trzy. Uważam, że to rozwiązanie jest bardziej proobywatelskie - ocenił decyzję wyższej izby parlamentu marszałek Senatu, Stanisław Karczewski.
"Bardziej demokratyczne głosowanie"
Jak mówił, zmiana w ordynacji do PE pozwala na "bardziej demokratyczne, w sensie poszczególnych okręgów wyborczych, głosowanie na kandydatów".
Na uwagę, że PiS zyska na nowych przepisach, stwierdził, że "albo zyska, albo straci, bo są też wyliczenia, które pokazują, że PiS straci". - Ta nowelizacja nie jest zrobiona dla PiS, tylko po to, by była lepsza reprezentacja z poszczególnych okręgów - powiedział Karczewski.
Poinformował, że zamówił jeszcze ekspertyzy. Dodał, że nie zgadza się z krytyczną opinią Biura Legislacyjnego na temat nowych przepisów.
Efektywny próg wyborczy
Przyjęcie nowelizacji bez poprawek zarekomendowały w poniedziałek senackie komisje: praw człowieka, praworządności i petycji, samorządu terytorialnego i administracji państwowej oraz ustawodawczej.
Krytycznie odniosło się do niej natomiast senackie Biuro Legislacyjne. Według niego zawarty w noweli podział na okręgi wyborcze "spowoduje, że Polska będzie jedynym w Unii krajem, w którym efektywny próg wyborczy przekracza i to ponad 3-krotnie, unijne maksimum 5 proc.". "W Polsce efektywny próg wyborczy będzie wynosił 16,5 proc. Tyle głosów w skali kraju będzie musiał otrzymać komitet wyborczy, żeby uzyskać mandat" - wskazali senaccy legislatorzy.
W oparciu o te zastrzeżenia senator PO Piotr Florek oceniał, że nowela Kodeksu wyborczego jest niezgodna z prawem europejskim, ponieważ - jego zdaniem - odchodzi od zasady proporcjonalności i wprowadza wysoki efektywny próg wyborczy. Ocenił, że poprzez podział Polski na 13 okręgów, w których będą rozliczane mandaty, zapisany w ustawie 5-procentowy próg staje się "iluzją".
13 okręgów wyborczych
W wyborach do Parlamentu Europejskiego jest 13 okręgów - jeden okręg obejmuje obszar jednego lub więcej województw albo część województwa. Obecnie nie ma określonej liczby europosłów wybieranych w konkretnym okręgu.
Głosowanie w wyborach do PE odbywa się według systemu proporcjonalnego, w którym głosy oddane na poszczególne listy przeliczane są na mandaty metodą d'Hondta w skali całego kraju. Dopiero po ustaleniu liczby mandatów przypadających poszczególnym komitetom rozdziela się je pomiędzy poszczególne listy kandydatów, zaś mandaty uzyskują kandydaci, którzy na danej liście otrzymali największą liczbę głosów.
Nowelizacja Kodeksu wyborczego zawiera przepisy, na mocy których określana ma być liczba europosłów wybieranych w poszczególnych okręgach oraz wprowadza zasadę, że w okręgu wyborczym wybiera się co najmniej trzech europosłów.
Liczba posłów do PE wybieranych w poszczególnych okręgach wyborczych ma być ustalana według jednolitej normy przedstawicielstwa, obliczonej przez podzielenie liczby mieszkańców kraju przez ogólną liczbę posłów do Parlamentu Europejskiego wybieranych w kraju, a następnie odrębnie dla każdego okręgu liczbę mieszkańców danego okręgu dzieli się przez otrzymany iloraz będący jednolitą normą przedstawicielstwa.
W wyborach do PE w 2014 r. wybieraliśmy 51 europosłów. Kolejne wybory europejskie, jak zapowiedziała szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak, odbędą się 26 maja 2019 r.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP