Pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda spotkała się w czwartek wieczorem w Sejmie z protestującymi od 16 dni rodzicami i opiekunami osób niepełnosprawnych. Przybyła tam na ich zaproszenie, które przekazał jej ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Spotkanie odbyło się bez udziału mediów.
Na rozmowy z niepełnosprawnymi oraz ich rodzicami i opiekunami przybyła w czwartek wieczorem do Sejmu pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Towarzyszył jej podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski.
Zgodnie z obietnicą, zawartą w zaproszeniu skierowanym do żony prezydenta, spotkanie odbyło się bez udziału mediów. Trwało około 45 minut.
"Bardzo sympatyczna atmosfera"
Agata Kornhauser-Duda po spotkaniu z protestującymi w Sejmie powiedziała, że przebiegało ono w "bardzo sympatycznej atmosferze". Wyszła w towarzystwie ochrony z budynku parlamentu, nie odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Do przedstawicieli mediów wyszedł natomiast Wojciech Kolarski, który podkreślił, że spotkanie dotyczyło "sytuacji i oczekiwań osób niepełnosprawnych". - Pierwsza dama ze zrozumieniem odnosi się do sytuacji, w której znajdują się osoby niepełnosprawne i to spotkanie miało na celu pomoc w poszukiwaniu kompromisu w rozmowach, które toczą się między osobami protestującymi a stroną rządową - przyznał.
"Z uwagą wysłuchała protestujących"
Jak przekazała w komunikacie Kancelaria Prezydenta RP, "potrzeby dnia codziennego osób z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunów są przedmiotem troski Pierwszej Damy. Z tego też powodu podczas spotkania Pierwsza Dama rozmawiała z protestującymi o ich problemach i konieczności głębokiej analizy funkcjonujących obecnie rozwiązań wpływających na standard życia osób z niepełnosprawnościami".
"Agata Kornhauser-Duda z uwagą wysłuchała protestujących i wyraziła zrozumienie dla ich sytuacji i oczekiwań. Zapewniła przy tym, że wraz z mężem uczestniczyła w spotkaniach z przedstawicielami strony rządowej wspierając realizację postulatów zgłoszonych przez protestujących, licząc na możliwość wypracowania kompromisowego i sprawiedliwego rozwiązania" - czytamy w komunikacie.
"Zrozumiała o kogo chodzi, że potrzebujemy pomocy"
Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych oceniła spotkanie z pierwszą damą jako "bardzo dobre".
Dodała, że Agata Kornhauser-Duda "zrozumiała o kogo chodzi, o jaką grupę osób, że naprawdę potrzebujemy pomocy". - Po prostu, konkluzja tego spotkania jest taka, że naprawdę trzeba szukać tego kompromisu - powiedziała.
Hartwich przyznała, że "strona rządowa musi się do nas odezwać" .
Protestujące mówiły, że ich zdaniem z rozmowy wynikało, że pierwsza dama skontaktuje się z minister Elżbietą Rafalską i "osobami decyzyjnymi".
Hartwich pytana, czy odniosła wrażenie, że przedstawiona przez protestujących propozycja kompromisu, "dochodzenia do 500 zł" zdaniem pierwszej damy powinna być zrealizowana, odpowiedziała: - Tak zrozumiałyśmy, że po prostu, że popiera ten nasz pierwszy postulat. Dopytywana, czy pierwsza dama powiedziała, że popiera propozycję, by opiekunowie osób niepełnosprawnych dostawali pieniądze, a nie pomoc rzeczową, Hartwich powtórzyła: - My to tak zrozumieliśmy.
"Mamy ogromną nadzieję"
O skierowaniu zaproszenia dla małżonki prezydenta protestujący poinformowali wcześniej w czwartek podczas konferencji prasowej w Sejmie.
- Z naszych rąk przez ręce księdza Isakowicza-Zaleskiego wczoraj wpłynęło do pani prezydentowej zaproszenie od nas - przekazała Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.
W krótkim zaproszeniu podkreślono, że protestujący zapewniają "spokojne spotkanie, bez kamer".
"Osoby niepełnosprawne protestujące w Sejmie - Wiktoria, Magdalena, Kinga, Kuba i Adrian, oraz ich rodzice zapraszają na spotkanie, w czasie którego chcieliby opowiedzieć o zmaganiach w codziennym życiu, którym muszą stawić czoło" - podkreślono w piśmie do prezydentowej.
"Wszyscy liczymy na pani przybycie i wsparcie naszych postulatów" - napisano w piśmie do Agaty Kornhauser-Dudy.
Jak przekazała Iwona Hartwich, pierwsza dama przyjęła zaproszenie od protestujących. - Po prostu czekamy na decyzję pani prezydentowej - dodała.
- Mamy ogromną nadzieję, dlatego, że te osoby, które teraz protestują w Sejmie, które tak naprawdę są głosem 280 tysięcy osób w Polsce, bardzo chciałyby porozmawiać z panią prezydentową - mówiła Hartwich.
Porozumienia brak
Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestujący od 18 kwietnia w Sejmie domagają się wprowadzenia dodatku "na życie" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie.
Według aktualnej propozycji protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 roku, 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020 roku.
Drugi postulat to zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz z jej stopniowym podwyższaniem do równowartości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
Przedstawiony przez rząd w piątek i złożony w poniedziałek przez rzeczniczkę rządu jako poselski projekt dotyczący wsparcia osób o znacznym stopniu niepełnosprawności ma odpowiadać na postulat 500-złotowego dodatku.
Protestujący nie uznają jednak tej propozycji za realizację swojego postulatu, nazywają ją "manipulacją" i podkreślają, że oczekują "żywej gotówki", nie zaś świadczeń rzeczowych.
Autor: PTD,KB//plw,rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/marcin_kedryna