Rusza postępowanie dyscyplinarne wobec generała Daniela Kołnierowicza, komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku. Nawet dymisją może zapłacić za ogłoszenie w lokalnym radiu konkursu na "najlepszy anonim" o posłance Bożenie Kamińskiej.
Jako pierwsi informację o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec komendanta Kołnierowicza podali dziennikarze białostockiego wydania "Gazety Wyborczej". Komenda Główna Policji odmawia potwierdzenia tej informacji.Generał powinien się dowiedzieć o tym oficjalną drogą służbową, a nie z mediów. Ale rzeczywiście decyzję o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego podjął już komendant główny policji generał Jarosław Szymczyk - mówią nam zgodnie dwa źródła w centrali policji.Konkurs na anonimProblemy Kołnierowicza związane są z wywiadem, którego udzielił suwalskiej rozgłośni Radio 5. Odniósł się w nim do zarzutów, jakie pod adresem szefostwa podlaskiej policji kierowała posłanka z trybuny sejmowej PO Bożena Kamińska. Parlamentarzystka wskazywała między innymi, że według informacji, jakie otrzymała od policjantów, funkcjonariusze bez przerwy pilnują posesji wiceministra Zielińskiego.Potem Kamińska przytaczała również treść jednego z anonimów, jaki miała otrzymać od policjantów."W Komendzie Wojewódzkiej policji w Białymstoku istnieje Wydział Do Walki z Cyberprzestępczością. Policjanci tam pracujący dostali polecenie ustne od komendanta Kołnierowicza, aby w sposób niejawny inwigilowali policjantów garnizonu podlaskiego pod kątem kontaktów z Panią Poseł oraz wszelkiej działalności, która mogłaby zaszkodzić komendantowi" - brzmiała treść anonimu.Do tej sprawy odnosił się Kołnierowicz w rozmowie w suwalskim radiu 26 listopada.- Jeżeli tak bardzo pani Kamińska lubuje się w używaniu anonimów, to może ogłosimy na antenie konkurs na najlepszy anonim o pani Kamińskiej. O majątku, podróżach służbowych, o dotychczasowej działalności - wyliczał na antenie, udzielając wywiadu w policyjnym mundurze.W odpowiedzi na tę wypowiedź politycy Platformy Obywatelskiej złożyli do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Kołnierowicza.Starcie z wiceministremWkrótce potem komendant główny policji zlecił rzecznikowi dyscyplinarnemu w KGP analizę medialnych wypowiedzi podlaskiego komendanta. Efektem jest wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.Zgodnie z prawem może się ono zakończyć uniewinnieniem, rozmową dyscyplinującą, naganą, a nawet wyrzuceniem ze służby. - Wśród policjantów panuje przekonanie, że wypowiedzi generała nie licują z godnością munduru - mówią rozmówcy tvn24.pl z komendy głównej policji.Pod rządami Kołnierowicza w podlaskiej policji doszło do serii szeroko komentowanych sytuacji. Najpierw młodym funkcjonariuszom polecono ciąć ryzy papieru na konfetti zrzucone następnie z helikoptera podczas uroczystości, w której brał udział wiceminister Zieliński.Jak informowaliśmy, doszło również do sytuacji, kiedy wiceminister Zieliński wręczył policjantom kluczyki do rzekomo nowego, a używanego już od kilku miesięcy radiowozu.Kołnierowicz posiada wpływowego protektora, czyli wywodzącego się z Podlasia i nadzorującego policję wiceministra Zielińskiego. Jak wcześniej informowaliśmy w tvn24.pl, Kołnierowicz był jego kandydatem do objęcia funkcji komendanta głównego policji.- Sprawa Kołnierowicza to starcie komendanta głównego Jarosława Szymczyka z wiceministrem Zielińskim. Lista wpadek Kołnierowicza i samego Zielińskiego jest tak długa, że wynik powinien być tylko jeden. Ale o wszystkim zdecyduje minister Joachim Brudziński - powiedział nam doświadczony urzędnik z MSWiA.
Autor: Robert Zieliński / Źródło: tvn24.pl