Sejmowa pensja Sławomira Nitrasa została zmniejszona. To kara za wdanie się w dyskusję z marszałkiem Sejmu. Poseł Platformy chciał zgłosić wniosek formalny, ale marszałek się nie zgodził. Teraz Sławomir Nitras rozważa skierowanie sprawy do Trybunału Sprawiedliwości, bo - jak mówił - "nikt i nic nie zmusi go by na w Sejmie milczał". Materiał programu "Polska i Świat".
Polityk Platformy Obywatelskiej to najczęściej i najdotkliwiej karany poseł w obecnej kadencji Sejmu. Obecna kara zakłada, że przez najbliższe trzy miesiące Nitras otrzyma o połowę niższe wynagrodzenie. Taj zdecydował marszałek Sejmu.
"Chodzi o to, żebym ja się przestraszył"
- On nie miał prawa tego zrobić - mówił o decyzji marszałka poseł PO. - Ja z tych dziesięciu miesięcy, siedem razy miałem obniżone wynagrodzenie. Sześć razy o połowę i raz o jedną czwartą. Bez powodu. W uzasadnieniu nie ma nawet słowa [o powodach - przyp. red.] - dodał Nitras.
Nałożona na posła PO najnowsza kara dotyczy wymiany zdań Nitrasa z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim, do której doszło miesiąc temu. Polityk Platformy chciał złożyć wniosek formalny, ale marszałek kilkukrotnie odmawiał. Na tej wymianie zdań, Nitras przez trzy miesiące straci w sumie 15 tysięcy złotych.
- Tu nie chodzi o to, żebym ja nie miał co do garnka włożyć. Tu chodzi o to, żebym ja się przestraszył, żebym ja milczał, żebym ja siedział na miejscu i nie śmiał się odzywać w Sejmie - komentował Nitras. - Te kary nie mogą być skuteczne - zaznaczył.
"Nie widziałem, żeby on tam złamał regulamin"
W sprawie kary dla Nitrasa - w prezydium Sejmu - odbyło się głosowanie. Trzy głosy były za i trzy przeciw. Za ukaraniem posła PO byli Marek Kuchciński, Joachim Brudziński i Ryszard Terlecki z PiS a za tym, by nie nakładać na niego kary, głosowali Małgorzata Kidawa-Błońska z PO, Stanisław Tyszka z Kukiz '15 i Barbara Dolniak z Nowoczesnej. W takiej sytuacji, decyzja należała do marszałka Sejmu.
- Przesłanką istotną dla pana marszałka i dwóch wicemarszałków z PiS było to, że to jest kolejna sprawa związana z panem Nitrasem - stwierdził Stanisław Tyszka z Kukiz '15. - Głosowałem przeciw, bo nie widziałem, żeby on [Nitras - przyp. red.] tam złamał regulamin w jakikolwiek sposób. Sam fakt, że kiedyś łamał regulamin, nie jest wystarczającą przesłanką - dodał Tyszka.
Innego zdania są politycy Prawa i Sprawiedliwości. - Faktem jest, że regulamin przyznaje marszałkowi taką możliwość i faktem jest, że zachowanie pana posła [Nitrasa] bardzo często raczej nie przystaje do warunków sali plenarnej Sejmu - skomentował Paweł Schreiber.
"Tu nie chodzi tylko o mnie"
Poseł PO może odwołać się do marszałka Sejmu, ale nie wyklucza skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości.
- Tu nie chodzi tylko o mnie. Tu chodzi o to, żeby ten Sejm był miejscem debaty, miejscem gdzie się wyraża poglądy, gdzie się krytykuje rządzących, a nie gdzie siedzą jakieś kukły zastraszone - podkreślił Nitras.
Autor: mnd//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24