Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek na rogu Wroniej i Łuckiej. Strażników miejskich zawiadomił przypadkowy kierowca. Funkcjonariusze pojechali we wskazane przez niego miejsce.
"Na skrzyżowaniu dwóch mirowskich ulic, obok uszkodzonego roweru z napędem elektrycznym leżał człowiek. Mężczyzna był przytomny, ale uskarżał się na trudności w oddychaniu i ból nogi. Ze względu na ryzyko urazów wewnętrznych, strażnicy nakazali mu, by nie próbował wstawać, otoczyli go opieką i zadbali o komfort termiczny" - informuje w komunikacie straż miejska.
Potrącił i natychmiast odjechał
Na miejsce wezwano pogotowie, drugi patrol do zabezpieczenia miejsca zdarzenia oraz policję.
"Funkcjonariusze podzielili się zadaniami. Podczas gdy jeden ze strażników monitorował stan leżącego rowerzysty, drugi ustalił świadka zdarzenia. Kobieta nie mogła uwierzyć w to, co widziała. Jak przekazała strażnikom, tuż po kolizji, kierowca samochodu (który prawdopodobnie zajmuje się przewozem osób) nawet się nie zatrzymał, lecz natychmiast odjechał" - opisuje zdarzenia straż miejska.
Kobieta poczekała na przyjazd policjantów, którzy przejęli dalsze czynności, a pogotowie zabrało poszkodowanego rowerzystę do szpitala.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Co grozi za nieudzielenie pomocy?
Straż miejska przypomina, że nieudzielenie pomocy osobie poszkodowanej w wypadku, podobnie jak ucieczka z miejsca zdarzenia niesie za sobą konsekwencje prawne. Grozi za to wysoka grzywna, utrata uprawnień do prowadzenia pojazdów, a nawet więzienie. "Takie postępowanie jest też nieakceptowalne moralnie" - zauważa formacja.
Zgodnie z Prawem o ruchu drogowym, uczestnik wypadku, w którym ktoś został ranny, ma obowiązek m.in. bezpiecznie zatrzymać pojazd, udzielić niezbędnej pomocy poszkodowanym, wezwać pogotowie i policję oraz poczekać na służby na miejscu zdarzenia.
W czwartek na tvnwarszawa.pl informowaliśmy o potrąceniu pieszego na Żoliborzu:
Autorka/Autor: b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa