W czwartek, 17 lipca po godzinie 17, strażnicy miejscy otrzymali zgłoszenie o kobiecie awanturującej się w strefie przylotów na Lotnisku Chopina. Po 15 minutach strażniczka i strażnik pełniący patrol przybyli na miejsce zgłoszenia. Służba Ochrony Lotniska wskazała funkcjonariuszom kobietę, która z trudem utrzymywała się na nogach.
"Wcześniejsze badania przeprowadzone przez medyków wykazały, że problemy z równowagą i agresja to efekt nadużycia alkoholu i nie ma przeciwwskazań do przewiezienia nietrzeźwej do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych. Gdy strażnicy podjęli wobec niej czynności służbowe, kobieta stała się agresywna i opryskliwa" - opisali w komunikacie strażnicy miejscy.
Jak przekazali, kobieta odmówiła okazania dokumentu tożsamości oraz podania swoich danych. Dopiero po zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego nieco się uspokoiła i wylegitymowała. Nietrzeźwą okazała się 52-letnia warszawianka. Z niemałym trudem strażniczka i strażnik umieścili ją w radiowozie.
"Wpadła w furię"
"Po dotarciu do SOdON, podczas przekazywania nietrzeźwej pod opiekę ośrodka, kobieta wpadła w furię – wymachiwała rękami, kopała, a w pewnym momencie ugryzła interweniującego strażnika w ramię. Strażnicy po raz drugi zostali zmuszeni do użycia środków przymusu bezpośredniego i wezwali na miejsce patrol policji" - poinformowali.
Po przyjeździe policji strażnicy przekazali im sprawę naruszenia nietykalności funkcjonariusza, a kobietę pozostawiono w Ośrodku z zastrzeżeniem, że po wytrzeźwieniu pozostanie do dyspozycji policji. Mundurowi przypomnieli, że za naruszenie nietykalności funkcjonariusza grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech.
Autorka/Autor: mg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock