Mężczyzna przepiłował blokadę, którą unieruchomiony był jaguar zaparkowany w miejscu objętym zakazem i odjechał - relacjonują strażnicy miejscy. Dwie godziny później funkcjonariusze znów natknęli się na ten sam samochód. Znowu zaparkowany nieprawidłowo. W jego bagażniku była skradziona blokada.
Pierwsze parkowanie ze złamaniem zakazu miało miejsce na ulicy Krzywickiego w miniony wtorek. Strażnicy miejscy założyli blokadę na koło jaguara. Jak opisują, około godziny 11 obok samochodu pojawił się mężczyzna, który miał przepiłować blokadę i odjechać.
Około dwóch godzin później, funkcjonariusze odnaleźli jaguara na ulicy Uniwersyteckiej. Tym razem także był zaparkowany w niedozwolonym miejscu. Jak wyjaśnia straż miejska, obowiązywał tam znak B-36, czyli zakaz zatrzymywania się.
Interwencja policji
W trakcie interwencji do strażników podeszła kobieta, która podała się za właścicielkę pojazdu. "Gdy dowiedziała się, że interwencja dotyczy nieprawidłowego parkowania oddaliła się, by po chwili wrócić w towarzystwie mężczyzny w średnim wieku" - opisują.
Na miejsce został wezwany patrol policji, ponieważ strażnicy podejrzewali, że kobieta może mieć informacje na temat skradzionej blokady.
Gdy policjanci otworzyli bagażnik jaguara, znaleźli w nim uszkodzoną blokadę. "Sprawcą kradzieży okazał się towarzyszący kobiecie mężczyzna, który został przewieziony do komendy rejonowej” - informuje straż miejska.
- Użytkownik samochodu usłyszał zarzuty za uszkodzenie i kradzież mienia. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności - potwierdza Edyta Wisowska z komendy rejonowej na Ochocie.
kk/mś
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl