"44 osoby już nigdy nie spełnią swoich marzeń, już nigdy nie zobaczą swoich bliskich"

Kampania ratusza
Auto wypadło z drogi na Grójeckiej, nie żyje jedna osoba
Źródło: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl
Ratusz rozpoczął nową kampanię społeczną - "Śmierć to nie statystyka". Na kilkudziesięciu miejskich autobusach znalazły się wymowne hasła odnoszące się do liczby ofiar wypadków. - Poprawa bezpieczeństwa to nasz priorytet. Dobra infrastruktura nie zastąpi jednak zdrowego rozsądku i odpowiedzialności za kierownicą - przekonują urzędnicy.

W 2020 roku na terenie Warszawy doszło łącznie do 664 wypadków, w których zginęły 44 osoby, a 732 zostały ranne. Tym samym wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wypadków, w porównaniu do poprzednich. "44 osoby już nigdy nie spełnią swoich marzeń, już nigdy nie wrócą do domu, już nigdy nie zobaczą swoich bliskich" - nawiązuje do tej liczby ratusz w ramach najnowszej kampanii społecznej "Śmierć to nie statystyka", która ruszyła na początku marca.

- Ze względu na trwającą pandemię w minionym roku zauważalnie spadło natężenie ruchu na stołecznych ulicach. Tym bardziej alarmujące jest, że po raz pierwszy od lat wzrosła liczba osób, które poniosły śmierć w wypadkach drogowych - mówi cytowany w komunikacie wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Zapewnia również, że Warszawa nie pozostaje obojętna na te liczby. - Poprawa bezpieczeństwa to główny priorytet przy wszystkich inwestycjach drogowych. Wiele zależy jednak od samych uczestników ruchu - zauważa Olszewski.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

Rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka zapewnia, że Warszawa dąży do realizacji "wizji zero". - Choć trudno sobie to dziś wyobrazić, jeszcze w 2013 roku śmierć w wypadkach poniosły aż 74 osoby. Od tego czasu tragiczną statystykę nieustannie udawało się zmniejszać. W 2019 roku wypadków śmiertelnych było już tylko 35, czyli najmniej w historii Warszawy i aż o 53 procent mniej niż w 2013 roku. W minionym, 2020 roku, po raz pierwszy od siedmiu lat ten pozytywny trend został zatrzymany. Śmierć poniosły aż 44 osoby. Tym samym liczba ofiar wróciła dokładnie do poziomu z 2018 roku - zaznacza Gałecka.

Wykres z liczbami śmiertelnych ofiar wypadków w Warszawie
Wykres z liczbami śmiertelnych ofiar wypadków w Warszawie
Źródło: Urząd Miasta Warszawy

Mniejszy ruch, więcej ofiar

Z pomiaru ruchu, który od lat prowadzi w stolicy Zarząd Dróg Miejskich, wynika, że wzrostowi liczby ofiar śmiertelnych w 2020 roku paradoksalnie towarzyszył spadek natężenia ruchu spowodowany pandemią. A zatem po drogach poruszało się mniej pojazdów, choć tragicznych w skutkach wypadków było więcej.

Jak informuje ratusz, stołeczni drogowcy w najbliższych miesiącach przedstawią przygotowywany co roku na podstawie danych z Komendy Stołecznej Policji "raport o stanie bezpieczeństwa ruchu drogowego w Warszawie". ZDM bada również prędkość na drogach. - Ubiegłoroczne pomiary przeprowadzone w ponad 65 punktach na próbie 1,37 milionów pojazdów dostarczyły niepokojących rezultatów. Zarejestrowaliśmy ponad 857 tysięcy przekroczeń prędkości dopuszczalnej, co oznacza aż 62 procent wszystkich zarejestrowanych pojazdów - podaje Gałecka.

Precyzuje też, że blisko 530 tys. dotyczyło przekroczenia o ponad 10 kilometrów na godzinę (38 procent wszystkich pojazdów), osiem tysięcy kierowców (0,59 procent wszystkich pomiarów) przekroczyło prędkość o więcej niż 50 kilometrów na godzinę, czyli powinno stracić prawo jazdy. - Ten odsetek był aż o jedną czwartą wyższy niż rok wcześniej (0,47 procent) - zauważa.

"44 osoby już nigdy nie wrócą do domu"
"44 osoby już nigdy nie wrócą do domu"
Źródło: Urząd Miasta Warszawy

"Śmierć to nie statystyka"

Ratusz kilkudniową akcję "Śmierć to nie statystyka" adresuje głównie do kierowców samochodów. Kampania prezentowana jest na kilkudziesięciu autobusach miejskich. - Jej celem jest skłonienie do refleksji oraz próba zmiany sposobu dyskusji o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Wśród opinii publicznej daje się zauważyć niebezpieczny trend bagatelizowania wypadków oraz przedkładania szybkości i wygody jazdy nad bezpieczeństwo. Przejawia się to w krytyce działań podejmowanych przez Warszawę, takich jak na przykład planowany montaż fotoradarów na moście Poniatowskiego - wyjaśnia rzeczniczka ratusza.

Podkreśla, że urzędnicy nie zgadzają się z tezą, że śmierć na drodze jest nieuniknionym skutkiem ruchu drogowego w mieście. - Każde takie zdarzenie to ogromna indywidualna tragedia, której nie można umniejszać. Bezpieczeństwo ruchu drogowego musi więc mieć bezwzględny priorytet nad wygodą, w tym również nad prędkością jazdy. Co prawda nie wszystkie wypadki śmiertelne spowodowane są przekroczeniami prędkości, jednak jadąc zbyt szybko zawsze stwarzamy ryzyko sprowadzenia niebezpieczeństwa na siebie oraz innych - przekonuje Gałecka.

Ratusz przypomina również o ostatnim tragicznym wypadku na Grójeckiej na Ochocie. Pod koniec lutego rozpędzony kierowca wjechał na chodnik w dwójkę pieszych, jedna osoba zginęła na miejscu. Do wypadku doszło w ciągu dnia, na prostym odcinku drogi i przy dobrej widoczności oraz pogodzie.

- Wypadek miał miejsce pomiędzy dwoma nowoczesnymi i bezpiecznymi skrzyżowaniami, które zostały niedawno kompleksowo przebudowane i wyposażone w sygnalizację świetlną. Każdy system jest tak mocny jak jego najsłabsze ogniwo. Nawet najlepsza infrastruktura nie pomoże, jeśli kierujący nie będą przestrzegać przepisów - zwraca uwagę Gałecka.

"44 osoby już nigdy nie spełnią swoich marzeń"
"44 osoby już nigdy nie spełnią swoich marzeń"
Źródło: Urząd Miasta Warszawy
Audyt przejść, nowe fotoradary, przebudowy

- Warszawa zakończyła już kompleksowy audyt ponad czterech tysięcy przejść dla pieszych bez sygnalizacji na głównych ulicach miasta, we wszystkich dzielnicach. Jego zalecenia są konsekwentnie wcielane w życie. W zeszłym roku przebudowę przeszło ponad 100 przejść, na 2021 rok plany obejmują co najmniej drugie tyle - chwali się Gałecka. I wskazuje inne inwestycje poprawiające bezpieczeństwo: program doświetlania przejść dla pieszych oraz sześć nowych fotoradarów, które latem mają pojawić się na moście Poniatowskiego. - W przygotowaniu jest też projekt przebudowy ulicy Sokratesa. Ruch zostanie uspokojony poprzez budowę rond oraz zwężenie jezdni wraz z wyznaczeniem nowych miejsc parkingowych. Wprowadzenie zmian planowane jest jeszcze w tym roku - zapowiada rzeczniczka.

Jakiś czas temu pisaliśmy jednak o tym, że miastu nie udało się dotąd przebudować ulicy Sokratesa, gdzie w październiku 2019 roku doszło do śmiertelnego wypadku. Rafał Trzaskowski zapowiedział wtedy, że ulica przejdzie gruntowną modernizację. Miały pojawić się progi spowalniające, dodatkowe patrole policjantów z drogówki, a wszystkie niebezpieczne przejścia miały przejść audyt. W rocznicę wypadku 20 października stołeczni aktywiści zauważyli, że nie udało się doprowadzić do kompleksowych zmian – i to przez cały rok. - Latem pojawiły się nawet głosy o demontażu zamontowanych po wypadku progów spowalniających – przypomniało w październiku ubiegłego roku Miasto Jest Nasze.

"44 osoby już nigdy nie zobaczą swoich rodzin"
"44 osoby już nigdy nie zobaczą swoich rodzin"
Źródło: Urząd Miasta Warszawy

Wizja zero? "Obawiam się, że nie dożyjemy"

- Zmierzamy w kierunku wizji zero śmiertelnych wypadków. W maju, lipcu i sierpniu tego roku na stołecznych drogach nie zginął ani jeden pieszy – mówił jeszcze w maju 2018 roku Michał Domaradzki, dyrektor Biura Polityki Mobilności i Transportu. Ratusz niejednokrotnie podkreślał też przy innych okazjach chęć wdrażania wizji zero w Warszawie. Koncepcja zakłada tworzenie takiej infrastruktury drogowej i ograniczeń, aby na drogach nie zginął nikt. Głównie wdrażają ją zachodnie miasta z ambicjami, ale udało się także w polskim Jaworznie.

- Wizja zero jest jakimś punktem dojścia. Z roku na rok liczba wypadków z ofiarami śmiertelnymi zmniejszyła się. A proszę zwrócić uwagę, że dzieje się to w okresie burzliwego wzrostu ruchu drogowego, przybywania samochodów, powiększania łącznej liczby dróg w Warszawie. Mimo to, mamy mniej tragedii. Wizja zero jest na pewno modelem, do którego dążymy, ale obawiam się, że roku, w którym nie będziemy mieli żadnej ofiary śmiertelnej, nie dożyjemy – mówił z kolei w 2019 roku (tuż po wypadku na Sokratesa) wiceprezydent stolicy Robert Soszyński, który wówczas odpowiadał jeszcze za inwestycje i transport. Na początku lutego Rafał Trzaskowski odebrał mu jednak nadzór nad drogami. Soszyński był krytykowany za blokowanie zmian poprawiających bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów, a w oczach aktywistów miejskich miał opinię głównego hamulcowego zmian ograniczających dominację samochodów w mieście.

Nadzór nad drogami i komunikacją miejską przejął wiceprezydent Michał Olszewski i to on odpowiada teraz za Biuro Polityki Mobilności i Transportu, do którego zadań należy między innymi opiniowanie projektów modernizacji ulic i koordynowanie przebiegu prac. Podlegają pod nie takie jednostki jak Zarząd Dróg Miejskich, Zarząd Transportu Miejskiego czy Zakład Remontów i Konserwacji Dróg.

Nowe centrum według Rafała Trzaskowskiego

trzaskowski1 marszalkowska
Marszałkowska ma być salonem Warszawy
Marszałkowska ma być salonem Warszawy
Teraz oglądasz
Jak się zmieni rondo Czterdziestolatka?
Jak się zmieni rondo Czterdziestolatka?
Teraz oglądasz
O zmianach na rondzie Dmowskiego
O zmianach na rondzie Dmowskiego
Teraz oglądasz
O zmianach na placu Defilad
O zmianach na placu Defilad
Teraz oglądasz
O Halach Mirowskich i Osi Saskiej
O Halach Mirowskich i Osi Saskiej
Teraz oglądasz
Czytaj także: