Policjanci z komendy w Wołominie i północnopraskiej grupy "Skorpion" otrzymali informację o dziupli samochodowej, która miała działać na terenie Słupna. Na posesji zastali dwóch mężczyzn, którzy byli w trakcie demontażu auta. Okazało się, że pojazd został skradziony na początku maja w Holandii.
- Funkcjonariusze uzyskali operacyjną informację, z której wynikało, że na jednej z posesji w Słupnie znajdują się samochody pochodzące z kradzieży. Zaplanowali akcję i pojechali we wskazane miejsce - relacjonuje młodszy aspirant Monika Kaczyńska z policji w Wołominie. I dodaje: - Na posesji w garażu zastali dwóch mężczyzn, którzy byli w trakcie demontażu skradzionej toyoty.
Zobacz reportaż "Tajemnice przestępczego biznesu. Jak się kradnie auta" w TVN24 GO >>>
Przy samochodzie holenderskie i polskie tablice rejestracyjne
Przy aucie mundurowi znaleźli dwie pary tablic rejestracyjnych: holenderskie oraz polskie z podrobionymi numerami. - Funkcjonariusze sprawdzili numery identyfikacyjne pojazdu znajdujące się na podszybiu. Potwierdzili, że toyota została skradziona na początku maja w Holandii - opisuje Kaczyńska.
Auto trafiło na policyjny parking, a 29- i 38-latek zostali zatrzymani. Obaj usłyszeli zarzuty paserstwa. Grozi im za to do pięciu lat więzienia. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Wołominie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Wołomin