Na fotografii wykonanej z samolotu lecącego nad Tarnowem widać Warszawę. Stolica tylko majaczy na horyzoncie, ale jest dostrzegalna. Zdjęcie zrobiono smartfonem. - Uchwycenie stolicy z tak dużej odległości jest na pewno czymś ciekawym - mówi Paweł Kłak, pasjonat obserwacji długodystansowych.
Dalekie obserwacje przeprowadza się najczęściej z poziomu gruntu, wykorzystując teleobiektywy, lornetki czy inne optyczne przyrządy. Rozróżniamy jednak dalekie obserwacje naziemne i dalekie obserwacje lotnicze.
Ten drugi rodzaj polega na fotografowaniu odległych obiektów z wysokości. Z perspektywy lotniczej nabiera to nowego wymiaru.
- Loty na wysokości przelotowej umożliwiają zobaczenie większego obszaru. Największym atutem dalekich obserwacji lotniczych jest dostęp do perspektyw i odległości, które są niedostępne z poziomu gruntu, co otwiera nowe możliwości fotograficzne - wyjaśnia Paweł Kłak, pasjonat dalekich obserwacji i autor strony poświęconej tego rodzaju fotografiom.
Obserwacja lotnicza pozwala na uchwycenie obiektów znajdujących się czasem setki kilometrów dalej. Wykorzystał to pasjonat dalekich obserwacji, który wykonał nietypowy kadr.
Warszawa widoczna z 240 kilometrów
Zdjęcie wykonał w listopadzie jeden z pasażerów, podczas rejsu samolotem Polskich Linii Lotniczych. Maszyna znajdowała się wówczas nad Tarnowem. Co widać na fotografii? Na pierwszym planie znajduje się duża część województwa świętokrzyskiego, w tym miejscowości takie jak Połaniec, oddalony od obserwatora o 40 kilometrów czy Staszów, odległy o 50 kilometrów. W kolejnej linii widać Ostrowiec Świętokrzyski (95 km) i Starachowice (105 km).
Na innych ujęciach widok rozciąga się od Łodzi (255 km) po Lublin (160 km). Pomiędzy nimi, na linii horyzontu znajduje się rozświetlona Warszawa. Stolica jest odległa od obserwatora o 240 kilometrów.
- Chociaż teoretycznie wiedziałem, że taka obserwacja jest możliwa, uchwycenie Warszawy z tak dużej odległości jest na pewno czymś ciekawym. Ze względu na wiele czynników wpływających na widzialność, takie zdjęcia są rzadkością i zawsze cieszą - podkreśla Paweł Kłak.
Co ciekawe, zdjęcie zostało zrobione smartfonem z dużym zoomem optycznym w trybie nocnym.
Matematyka i meteorologia
Powstaniu fotografii pomogły korzystne warunki atmosferyczne. Noc była bezchmurna. - Powietrze było maksymalnie czyste, z minimalną ilością pyłów, zanieczyszczeń i wilgoci, które mogą zmniejszać widzialność - wyjaśnia Kłak.
Jak dodaje, wykonanie takiego zdjęcia jest możliwe dzięki wysokości, na jakiej znajduje się obserwator. Z większej wysokości linia horyzontu oddala się, co pozwala na dostrzeżenie obiektów oddalonych o setki kilometrów.
- Obliczenia matematyczne, uwzględniające promień Ziemi, wysokość obserwatora i obserwowanego obiektu, a także refrakcję atmosferyczną, potwierdzają tę możliwość - tłumaczy Kłak. Refrakcja atmosferyczna to załamanie światła w atmosferze, będące naturalnym zjawiskiem w przyrodzie. - Dalekie obserwacje potwierdzają obecność i wielkość krzywizny Ziemi oraz występowanie zjawiska refrakcji światła w atmosferze - dodaje.
Skąd wiadomo, że to Warszawa?
By wiedzieć, jakie miasta znajdują się na fotografii wykonanej nad Tarnowem, potrzebna była szczegółowa identyfikacja.
- Na podstawie danych takich jak czas, pozycja samolotu oraz wysokość przelotowa w momencie wykonania zdjęcia, a także porównując widok z symulacjami i sprawdzając rozmiary kątowe obiektów oraz odległości między nimi, jesteśmy w stanie dosyć precyzyjnie określić wiarygodność oraz dystans do odległych obiektów na zdjęciach - wyjaśnia Kłak.
Symulacje, o których wspomina Kłak, robi się w programach do generowania panoram i widoków. Wyświetlają one horyzont i ukształtowanie terenu. W identyfikacji obiektów na fotografii pomocne jest również wyznaczenie azymutów. Jest to położenie liczone w stopniach względem obserwatora.
- Dużym ułatwieniem w identyfikacji obiektów z fotografii znad Tarnowa był fakt, że zdjęcia zostały wykonane w nocy. Oświetlenie miast ułatwia ich dostrzeżenie - mówi.
Można sfotografować stolicę z 420 kilometrów?
Według wyliczeń Pawła Kłaka, na wysokości przelotowej Warszawa może być widoczna nawet z 420 kilometrów. Ale czy da się zrobić takie zdjęcie?
- Na pewno bardzo trudne. Oświetlona Warszawa będzie małym paskiem na horyzoncie z takiej odległości. Trzeba posiadać umiejętności, by dostrzec miasto, zidentyfikować i zrobić taką fotografię. Oczywiście dochodzi logistyka. Trzeba być w samolocie w odpowiednim miejscu, czasie i przy odpowiednich warunkach atmosferycznych. Dalekie obserwacje jednak wielokrotnie nas już zaskoczyły, więc wydaje się kwestią czasu, że pojawią się zdjęcia Warszawy na przykład z 300 kilometrów, a niewykluczone, że z dalszej odległości - rozważa.
Jak dodaje, najwyższe szczyty świata zostały już zaobserwowane z samolotu z odległości około 550 kilometrów. - To pokazuje, że występowanie korzystnych warunków atmosferycznych na tak rozległym obszarze jest możliwe - podsumowuje.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Kłak/dalekiewidoki.pl