Policjanci zatrzymali 29-latka, który zabił swojego psa, bo ten zagryzł mu kury i króliki. Truchło ukrył w zaroślach nieopodal swojego gospodarstwa. W chwili zatrzymania mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w organizmie - podała rzeczniczka policji w Lipsku na Mazowszu.
Jak poinformowała młodszy aspirant Monika Karasińska z lipskiej policji, do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek w gminie Sienno. - Po południu do dyżurnego trafiła informacja, że na jednej z posesji nietrzeźwy mężczyzna zabił siekierą psa. Szybko na miejscu pojawili się policjanci i zatrzymali mężczyznę, badanie wykazało 2,5 promile alkoholu w jego organizmie - opisała policjantka.
Przyznał się do zabicia psa
Dodała, że na miejscu funkcjonariusze odnaleźli "w zaroślach nieopodal posesji sprawcy truchło psa". - Z ustaleń mundurowych wynika, że mężczyzna był świadkiem tego, że jego pies zagryzł kury i króliki. Zdenerwowany całą sytuacją zadał psu kilka uderzeń siekierą, zabijając go - podała Karasińska.
Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. - Przyznał się do winy. Teraz o dalszym losie 29-latka zadecyduje sąd. Grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Ponadto odpowie za prowadzenie pojazdów mechanicznych w stanie nietrzeźwości - podsumowała rzeczniczka.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock