Funkcjonariusze z Piaseczna zatrzymali podejrzewanego o wrzucenie granatu na posesję sąsiada. Jak informują, mężczyźni od dłuższego czasu byli w konflikcie i nieraz doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. Ale po militaria nikt nie sięgał.
- Dyżurny piaseczyńskiej komendy został powiadomiony, że na teren prywatnej posesji został wrzucony przedmiot przypominający granat ręczny przez sąsiada. Sytuacja była o tyle trudna, że mężczyzna groził, iż takich "zabytków z czasów wojny" posiada w swoim domu jeszcze więcej - informuje asp. Magdalena Gąsowska z piaseczyńskiej komendy.
Dodaje, że do działań przystąpiły znaczne siły policyjne, w tym zespół minersko-pirotechniczny oraz funkcjonariusze z samodzielnego pododdziału kontrterrorystycznego.
Od dłuższego czasu byli w konflikcie
- Funkcjonariusze ustalili, że właściciel posesji i jego 52-letni sąsiad od dłuższego czasu pozostają w konflikcie. Między mężczyznami dochodziło już wcześniej do ostrej wymiany zdań. W końcu eskalacja negatywnych emocji i złości miała swój finał, kiedy 52-latek pod wpływem alkoholu wrzucił granat na teren posesji sąsiada. Dziś wiemy, że zagrożenia wybuchem nie było. Był to jedyny egzemplarz z rzekomej kolekcji - podaje asp. Gąskowska.
Mężczyzna i tak trafił do policyjnego aresztu i pozostanie tam do wyjaśnienia sprawy przez Wydział dochodzeniowo-śledczy.
Informowaliśmy też o akcji saperów w Wawrze. Podczas budowy domu, robotnicy odkryli radziecką bombę lotniczą:
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Piasecznie