Konstanty Radziwiłł zaznaczył, że to przeważnie matki z dziećmi. - Przerażone, zmęczone do granic możliwości. W momencie, kiedy trafiają, nawet w bardzo skromnych warunkach, na ciepłe pomieszczenie, łóżko z pościelą, z wyżywieniem całodobowym, z możliwością sali zabaw dla dzieci, z ogromną górą darów od dobrych ludzi, to w tym momencie im podejmować decyzje, żeby jeszcze dokądś pojechać, jest pewnie trudno - dodał.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę. Szesnasta doba
Niektórzy chcą jechać na Zachód
- Myślę, że powinniśmy zaakceptować do pewnego stopnia to, że trzeba im dać troszeczkę czasu. Ale oczywiście nie na tym kończymy, bo to nie są miejsca docelowe dla nich. Jest bardzo duża grupa osób, które myślą o tym, żeby pojechać do krajów zachodnich. Właściwie można powiedzieć, że wszyscy, którzy chcą, mogą wyjechać dalej. Organizujemy nieustanny ruch autobusów, głównie oparty o Państwową Straż Pożarną, które jadą do Niemiec, Hiszpanii, Portugali i w różne inne miejsca - podkreślił Radziwiłł.
Jak zaznaczył, największym wyzwaniem jest pozostanie w Polsce. - Wydaje mi się, że po pierwsze jest na miejscu spora grupa osób, które deklarują to, choć jeszcze się wstrzymują z decyzją, żeby dokądś pojechać. Poza tym oni bardzo się interesują i wiedzą o tym, że jest w przygotowaniu specustawa, która da im określone możliwości i myślę, że na to czekają. Jest szansa, że jeśli będzie wiadomo, jak to działa, to ta skłonność, żeby pojechać do jakiegoś mniejszego ośrodka w Polsce, będzie się pojawiać - wskazał wojewoda.
Pytają o pracę w Polsce
Wojewoda podkreślił też, że dużo uchodźców dopytuje się o możliwość pracy w Polsce.
- Sądzę, że tutaj są dobre perspektywy, bo bezrobocie na Mazowszu jest bardzo niskie i w związku z tym wydaje się, że to będzie tym czynnikiem, który jak uchodźcy dowiedzą się, że jest taka możliwość, to tych decyzji będzie więcej - zaznaczył. - Ta ogromna rzesza zapraszająca Ukraińców do domów też jest jakąś szansą. To jest taki punkt startowy. Jeśli ktoś będzie mieszkał na przykład w Serocku u kogoś, to jest szansa, że to jest taki pierwszy krok do tego, żeby zacząć się integrować ze społecznością lokalną. Dostanie pracę, a potem może znajdzie sobie samodzielne mieszkanie - dodał wojewoda. - Staramy się jednak, żeby to nie odbywało się na siłę - podkreślił.
WSPIERAMY POLSKĄ AKCJĘ HUMANITARNĄ. POMÓŻ I WPŁAĆ >>>
Wojewoda: dworce musza być przygotowane
- Jeżeli chodzi o przyjmowanie fali uchodźców z Ukrainy, to Warszawa jest granicą. Jest bardzo podobna sytuacja, jest masa ludzi, którzy nie tylko szukają miejsca dla siebie tutaj, ale po prostu przechodzą dalej. Musimy być do tego przygotowani. Dworce muszą być przygotowane - powiedział Konstanty Radziwiłł.
- Od kilku dni działają punkty recepcyjne - miejsca do zakwaterowania na krótki czas. Jeden, mniejszy, przy Dworcu Zachodnim, a drugi, większy, na Torwarze. Również dwa ogromne miejsca zakwaterowania: jedno na Żeraniu, drugie w Nadarzynie. One również mają charakter miejsc recepcyjnych. Nikt nie planuje, że ludzie mają tam zostać długo - zaznaczył wojewoda i dodał, że szczególnie Ptak Expo w Nadarzynie to już nie tylko miejsce do zakwaterowania, ale również wielki hub transportowy. - Nieustannie stamtąd rozwozimy uchodźców dalej - podkreślił.
"Wszyscy powoli są zmęczeni"
Wojewoda odniósł się również do sytuacji z wolontariuszami. - Dla nas absolutnie priorytetem - i ogniskujemy się na tym - są uchodźcy i pomoc im, a w drugim rzędzie relacje tych wszystkich, co pomagają. Trzeba powiedzieć jedno, robimy to wszystko razem - zaznaczył.
Ocenił, że czasem za dużo zajmujemy się wzajemnymi relacjami, a za mało koncentrujemy się na tym, co najważniejsze, czyli nad uchodźcami. - Wiele osób pracujących przy tym oddają siebie i myślę, że w związku z tym wszyscy powoli są zmęczeni. Choć myślę, że przed nami bieg długodystansowy jeszcze, ale w związku z tym to bardzo ważne, abyśmy dbali o relacje wzajemne - wskazał. - Staram się, nawet wtedy, gdy coś iskrzy, koncentrować się na rozwiązywaniu problemów komunikacyjnych i na tym, żeby się wzajemnie szanować. Jest oczywiście wiele rzeczy, które można poprawiać i je poprawiamy, zmieniamy - podsumował wojewoda.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl