Klub Republikański chce ulicy Zyty Gilowskiej w stolicy. 5 maja ruszyła zbiórka podpisów pod wnioskiem o zmianę ul. Juliana Bruna na ul. Zyty Gilowskiej. Potrzebują 200 parafek pod petycją z pomysłem zmiany nazwy mokotowskiej ulicy. Sprawa nie jest jednak prosta.
Pomysł Klubu Republikańskiego polega na tym, by Gilowskiej oddać jedną ze zdekomunizowanych ulic, a mianowicie Juliana Bruna. Sprawę komplikuje jednak warszawski przepis, mówiący że imię takie można nadać najwcześniej 5 lat po śmierci osoby. Zdarzają są jednak wyjątki - jak w przypadku ulicy Jana Nowaka-Jeziorańskiego - ale miasto i radni zazwyczaj trzymają się tej reguły.
Marcel Kalinowski mówił nam, że Klub Republikański potrzebuje 200 podpisów pod petycją, by pomysł przedstawić radnym, ponieważ propozycja zawiera nazwę niepochodzącą z Banku Nazw.
Ze względu na obowiązujący w Warszawie przepis Klub Republikański ruszył z kampanią promocyjną „Zyta Gilowska dla Warszawy”, zwracając się z petycją do Prezydenta m.st. Warszawy o dopuszczenie nadania nazwy przed upływem 5 lat od śmierci upamiętnianej osoby.
"Ostatni minister, który obniżał podatki"
Klinowski tłumaczy, że Gilowska zasługuje na upamiętnienie, bo była "ostatnim ministrem finansów, który obniżał podatki". - Oczywiście będziemy zabiegać o jak najszersze poparcie, zarówno wśród radnych z PiS, jak i z PO - dodaje.
Jego zdaniem, kandydatura pozwoli choć na chwilę zawiesić spór PiS z PO.
Zyta Gilowska zmarła 5 kwietnia tego roku. W latach 2001-05 była posłanką Platformy Obywatelskiej, z której wystąpiła, ponieważ zarzucano jej nepotyzm, gdy zatrudniła w biurze poselskim synową i opłacała pracę syna, Pawła Gilowskiego jako eksperta. W 2006 roku z ramienia PiS objęła urząd wicepremiera i ministra finansów, ale jeszcze w tym samym roku została odwołana pod zarzutem "kłamstwa lustracyjnego".
ms/r