- Jest to jedyny bezpośredni dojazd Konstancina do Kabat i drogę tę przemierza dziennie tysiące samochodów. Wiele z nich ulega uszkodzeniom. Alternatywnie można jechać przez ul. Wilanowską, ale wówczas dokłada się jakieś 10 km. To trochę wstyd w XXI wieku i w mieście, co by nie mówić, stołecznym – napisał na warszawa@tvn.pl Jacek.
Zbyt wąska na duży ruch
Rzeczywiście, stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia, ale warto pamiętać, że wąska, pozbawiona chodników i oświetlenia, prowadząca w wąwozie uliczka, nigdy nie miała być międzydzielnicowym łącznikiem dla tysięcy samochodów. W przeszłości zdarzało się, że przez osunięta ziemię drogę trzeba było zamykać.
W 2002 roku, dzielnica nie czekając na pozwolenie wyasfaltowana odcinek między ulicami Nowoursynowską a Gąsek. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego uznał to za samowolę i nakazał zerwać asfalt. Jednak władze dzielnicy zapowiedziały, że będą walczyć w Naczelnym Sądzie Administracyjnym o unieważnienie tej decyzji.
Po kilku latach sprawa jest bliska finału. 21 marca mazowiecki wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego unieważnił decyzję PINB-u nakazującą zerwanie asfaltu. - Decyzja ta w przypadku niewniesienia odwołania do głównego inspektora nadzoru budowlanego (odwołać się może PINB i pełnomocnik stowarzyszenia Zielone Mazowsze - red.) będzie umożliwiała wykonanie prac remontowych na ul. Podgrzybków. Ich zakres będzie uzależniony od posiadanych środków – informuje Mirosław Pawłowski z urzędu dzielnicy Wilanów.
Na Rosnowskiego pieniędzy brak
Ewentualny remont u. Podgrzybków pozostanie jednak rozwiązaniem tymczasowym. Docelowo południowy fragment Wilanowa i Ursynowa ma połączyć ulica Rosnowskiego (Nowokabacka). - W dalszym ciągu brak jest środków na jej realizację. Opracowana jest dokumentacja projektowa i zrealizowana część niezbędnych wykupów gruntów – mówi Pawłowski.
Ulica Podgrzybków
b//ec