Zabił dwóch pieszych i uciekł. "Zeznał, że nie zauważył ofiar"

Trzymiesięczny areszt dla pijanego kierowcy
Źródło: TVN24

Kierowca, który w sobotę w nocy potrącił śmiertelnie na przystanku w centrum Warszawy dwóch mężczyzn, trafi na trzy miesiące do aresztu. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia przychylił się do wniosku prokuratury. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.

W poniedziałek sąd podjął decyzję o zastosowaniu wobec Andrzeja S. tymczasowego aresztu. Mężczyzna spędzi w nim najbliższy trzy miesiące. Oznacza to, że będzie tam do 30 stycznia.

- Sąd obawiał się, że podejrzany mógłby wpływać na zeznania świadków - przekazał reporter TVN24 Łukasz Jedliński, który przysłuchiwał się rozprawie.

Pijany wjechał w przystanek i uciekł. Zginęło dwóch pieszych

Dzień wcześniej Andrzej S. usłyszał zarzuty. To on w sobotę ok. 1 w nocy w stanie nietrzeźwości wjechał w przystanek przy Marszałkowskiej i śmiertelnie potrącił dwóch mężczyzn.

Grozi mu do 12 lat

- Chodzi o spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Ponieważ znajdował się w stanie nietrzeźwości i uciekł z miejsca zdarzenia, jest to czyn zagrożony karą do 12 lat więzienia – poinformował w niedzielę Przemysław Nowak, rzecznik warszawskiej prokuratury.

Jak informuje śródmiejska prokuratura, 35-latek złożył zeznania i przyznał się do winy. Samochodem, który prowadził podróżowały jeszcze dwie kobiety – obie były pijane.

Wypił trzy piwa?

- Podejrzany wyjaśnił, że tego dnia spożywał alkohol. W czasie jazdy odwracał się do współpasażerek. Nie zauważył, kiedy przed jego samochodem pojawił się innych samochód, próbując uniknąć zderzenia, wpadł w poślizg i uderzył w przystanek – przekazał Michał Mistygacz z Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Śródmieścia. Jak zeznał Andrzej S., wypił trzy piwa, zaś po spowodowaniu wypadku już w swoim mieszkaniu sięgnął po kolejny alkohol.

Jak dodał prokurator, 35-latek przyznał, że żałuje swojego postępowania.

- Mężczyzna wyjaśnił, że nie zauważył ciał ofiar i dlatego nie udzielił im pomocy - dowiedział się reporter TVN24.

Obrońca Andrzeja S

Śmiertelny wypadek

W sobotę ok. godz. 1 na Marszałkowskiej przy Hożej kierowca volvo zjechał z drogi. Zahaczył o wiatę przystankową i uderzył w dwóch mężczyzn stojących obok niej. 47-letni Polak i 33-letni Włoch nie mieli szans - zmarli mimo natychmiastowej reanimacji. Jak poinformowała stołeczna policja, mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia.

- Po dwóch godzinach został zatrzymany w swoim mieszkaniu na Mokotowie. Miał wtedy w organizmie 1,6 promila alkoholu. Będziemy ustalali, ile alkoholu we krwi miał w chwili zdarzenia - przekazał Nowak.

Andrzej S. usłyszał zarzuty

jk/sk

Czytaj także: