Wyrok w sprawie Dody. "Dopuściła się znieważenia funkcjonariuszy"

"Apelacja obrońcy na uwzględnienie nie zasługiwała"
Źródło: TVN 24

Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosił wyrok w sprawie znanej piosenkarki Doroty Rabczewskiej-Stępień, która była oskarżona o znieważenie policjantów.

Mowa o wydarzeniach z 23 na 24 marca 2013 roku. Wtedy dwaj warszawscy policjanci mieli "doświadczyć przemocy ze strony Doroty Rabczewskiej-Stępień oraz Marty B.". W czwartek sąd okręgowy wydał wyrok po apelacji obrońcy znanej piosenkarki.

Wyrok utrzymany w mocy

- Sąd rejonowy przeprowadził prawidłowe postępowanie w tej sprawie. Całość materiału dowodowego bardzo wnikliwie przeanalizował, obiektywnie ocenił i na tej podstawie doszedł do trafnego wniosku, że Dorota Rabczewska-Stępień dopuściła się znieważenia funkcjonariuszy policji - powiedziała sędzia Wanda Jankowska-Bebeszko.

W uzasadnieniu wyroku wskazała, że apelacja nie mogła być skuteczna ze względu na jednostronne, wybiórcze wskazywanie na te dowody, które są korzystne dla oskarżonej oraz że postępowanie dowodowe zostało przeprowadzone z "ponadprzeciętną dbałością".- Wyjaśniano rozbieżności i sprzeczności, a funkcjonariusze byli przesłuchiwani z dociekliwością. Oskarżonej umożliwiono szerokie ustosunkowanie się do postawionych zarzutów. Sąd rejonowy wziął pod uwagę wszystkie okoliczności, a sąd okręgowy nie dostrzegł błędów, które zostały wyeksponowane w apelacji – argumentowała sędzia Wanda Jankowska-Bebeszko, która zauważyła również brak podstaw do twierdzenia, że "niewłaściwie oceniono zeznania oskarżonej, policjantów i świadków".

"Głosy damskie"

Chodzi o argument obrony, który wskazywał na skopiowanie treści przesłuchań z notatki urzędowej. - Nie można zgodzić się z zarzutem obrony bezkrytycznego obdarzenia walorem wiarygodności policjantów w zakresie ich twierdzeń o znieważeniu przez Dorotę Rabczewskiej-Stępień - mówiła sędzia Jankowska-Bebeszko.Jednocześnie podkreśliła, że świadkowie wskazywali na wulgarne słowa, które słyszeli. - To były same wyzwiska te głosy damskie – mieli zeznać.Sąd nie podzielił też argumentu artystki, która tłumaczyła, że nie była pewna, iż ma do czynienia z policjantami. - Po powrocie do lokalu, kiedy oskarżona relacjonowała zajście przebywającym tam osobom, mówiła o policjantach. Była mowa o policjantach, a nie bandytach przebranych za policjantów – stwierdziła sędzia.

Zasądziła też od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa 50 złotych tytułem wydatków oraz 100 złotych opłaty za postępowanie odwoławcze.

Wyrok jest prawomocny.

Jak relacjonuje reporterka TVN24 Ewa Paluszkiewicz, podczas ogłoszenia wyroku, na sali nie było Dody i jej obrońcy.

Zakłócanie ciszy nocnej

Jak ustaliła prokuratura, feralnej nocy piosenkarka wraz ze swoją znajomą miały zakłócać ciszę nocną. Jeden z sąsiadów wezwał policję. Dwaj funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu, chcieli wylegitymować kobiety. To właśnie wtedy artystka wraz ze swoją znajomą miały zaatakować policjantów.

Dorota Rabczewska-Stępień miała uderzyć policjanta w plecy torebką. Obie miały też "używać słów powszechnie uznanych za obelżywe".

W lutym 2014 r. prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Kobietom groziło do trzech lat więzienia. W lipcu 2018 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uniewinnił piosenkarkę, jeśli chodzi o zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza. Postępowanie w sprawie znieważenia policjantów umorzył natomiast warunkowo na roczny okres próby. Obrońca artystki złożył w sprawie apelację.

Znajoma piosenkarki Marta B. została uniewinniona od popełnienia zarzucanych jej czynów.

Warunkowe umorzenie zarzutu o znieważenie policjantów oznacza, że sąd potwierdził, że takie zdarzenie miało miejsce, jednak w świetle prawa Dorota Rabczewska-Stępień nie została za ten czyn skazana. Pozostaje więc osobą niekaraną.

Jak poinformował nas obrońca piosenkarki, zgadza się ona na publikację swoich danych osobowych i wizerunku.

ap/PAP/ran/pm

Czytaj także: