Warszawscy seniorzy na czele smutnej statystyki. Stracili miliony

[object Object]
Była metoda "na wnuczka", teraz "na policjanta"TVN24
wideo 2/4

Rośnie plaga oszustw, których ofiarami są osoby starsze. Metodami na policjanta, na prokuratora, na wnuczka, na legendę - w tym roku wyłudzono od nich ponad 30 milionów złotych. Najwięcej pokrzywdzonych jest w Warszawie – informuje policja.

Według danych Komendy Głównej Policji w pierwszym półroczu 2018 roku w kraju oszukano blisko 1,7 tysiąca seniorów. Łącznie stracili oni prawie 27 milionów złotych.

Najwięcej pokrzywdzonych pochodzi z terenu działania Komendy Stołecznej Policji, czyli z Warszawy i przylegających do niej powiatów – stracili oni ponad 10 milionów. Ogromne straty notowane są także na Pomorzu (około 3 mln), Śląsku (około 3 mln) i w Małopolsce (około 2,5 mln). Liczby te stale rosną. KGP szacuje, że wynoszą ponad 30 mln w całym kraju.

Coraz lepsze "legendy"

W Wydziale Kryminalnym Komendy Stołecznej Policji powstała sekcja operacyjno-rozpoznawcza, która rozpracowuje oszustów działających metodą na legendę. Jej kierownik Artur Kowalski zapewnia, że metoda ta stale ewoluuje.

- Metoda na legendę funkcjonuje od wielu lat. Na początku lat dwutysięcznych poszło to w kierunku metody na krewnego. Oszuści dzwonili do starszych osób, podając się na przykład za wnuczka, informowali, że mieli wypadek i jeśli nie wpłacą kaucji albo nie zapłacą łapówki funkcjonariuszowi policji, trafią do więzienia - powiedział Kowalski.

Walka z tą metodą okazała się skuteczna. - Akcje prewencyjne, przekazy medialne, spotkania z seniorami oraz kampanie informacyjne sprawiły, że społeczeństwo stało bardziej świadome. Dziś typowych oszustw na wnuczka jest niewiele. Oszuści zmodyfikowali legendę i zaczęli się podszywać pod funkcjonariuszy policji - tłumaczy Kowalski.

Od tamtej pory przestępcy wmawiają emerytom, że ich pieniądze mogą pomóc w zatrzymaniu szajki oszustów okradających seniorów metodą na wnuczka.

"Kasjerzy spotykają się z agresją"

Oszustwo na policjanta czy funkcjonariusza CBŚP albo na prokuratora często łączone jest z legendą na pracownika banku. Przestępca telefonujący do starszej osoby podaje się za przedstawiciela organów ścigania i informuje emeryta, że w jego banku pracują oszuści zamierzający się połasić na zgromadzone na kontach oszczędności. Instruuje seniora, jak ma się ustrzec przed utratą pieniędzy – najczęściej chodzi o ich wypłacenie i przekazanie rzekomemu pracownikowi policji. Starszym osobom wmawia się również, że "policja" ma informacje o planowanym włamaniu do konkretnego mieszkania i oferują możliwość zabezpieczenia pieniędzy oraz precjozów.

KSP współpracuje ze Związkiem Banków Polskich, czego efektem jest zainaugurowana ostatnio akcja "Seniorze, nie daj się!". Funkcjonariusze szkolą pracowników banków, tłumaczą, jak powinni postąpić, gdy mają podejrzenia, że ich klient może paść ofiarą oszustwa.

- Nie jest to proste, bo pokrzywdzony przez telefon dostaje informacje, że pracownik banku współpracuje z szajką oszustów i będzie próbował powstrzymać wypłatę pieniędzy. Kasjerzy często spotykają się z agresją, słyszą, że wtrącają się w nie swoje sprawy – mówi Kowalski.

Według kryminalnych oszuści wykorzystują fakt, że starsze osoby chętnie pomagają innym. "Telefoniści", bo tak policja nazywa osoby, które dzwonią do pokrzywdzonych, uważnie słuchają rozmówców i zręcznie wykorzystują podane przez seniorów informacje - ustalają adres, bank, numer telefonu komórkowego i przede wszystkim ilość pieniędzy, które można wyłudzić.

Z danych KSP wynika, że ponad 90 procent połączeń do polskich seniorów wykonywanych jest z zagranicy. "Telefoniści" instruują wspólników na miejscu, czyli tzw. odbieraków – osoby, które przyjmują od pokrzywdzonych gotówkę. To oni są najczęściej zatrzymywani, ale policja rozbiła także kilka grup, w których zatrzymano całą strukturę: od odbieraka przez werbownika i kierowcę do telefonisty. Jest to możliwe dzięki stałej współpracy policjantów wszystkich jednostek w garnizonie warszawskim i wszystkich komend wojewódzkich, a także współpracy z funkcjonariuszami z zagranicy.

- Większość zatrzymywanych przez nas "odbieraków" stanowią Polacy, ale wśród organizatorów pojawiają się także osoby narodowości romskiej – powiedział Kowalski. "Odbieracy" są werbowani między innymi przez ogłoszenia o pracę, często w ogóle nie mają bezpośrednio styczności ze zleceniodawcą. Są to osoby w różnym wieku, od kilkunastu do nawet 60 lat.

"Trzeba rozmawiać z bliskimi"

- Wiele osób odkłada czas poinformowania służb, nie jest znana liczba takich zdarzeń, które do dziś z powodu wstydu czy nieświadomości nie zostały zgłoszone. A to bardzo ważne, by osoba, która powzięła choćby minimalne podejrzenie, że miała kontakt z oszustem natychmiast komuś o tym opowiedziała, choćby sąsiadom, którzy świeżo spojrzą na sytuację i powiadomią policję – poradził Kowalski.

Policjant tłumaczy, że zanim pokrzywdzony wykręci numer 997 lub 112, powinien się poprawnie rozłączyć z oszustem. Niewiele osób wie, że telefon stacjonarny podtrzymuje połączenie jeszcze 30 sekund po odłożeniu słuchawki. Fakt ten wykorzystują naciągacze, którzy sugerują seniorowi, by rozłączył się i potwierdził informacje o zmyślonej akcji pod numerem alarmowym. Emeryt nie ma świadomości, że na linii wciąż ma oszusta, który zmienionym głosem podaje się za dyżurnego policji i potwierdza przekazaną wcześniej historię. Najlepiej skorzystać z innego telefonu, by mieć pewność że łączymy się z prawdziwą policją.

Kluczową rolę w działaniach prewencyjnych, oprócz policji, odgrywa najbliższa rodzina potencjalnych ofiar oszustów.

- Trzeba rozmawiać z bliskimi. Tłumaczyć, że w bankach nie pracują oszuści, że policja nigdy nie prosi o przekazanie pieniędzy na jakiekolwiek działania, nie ma takiej możliwości, by jakakolwiek prowadzona przez nas akcja mogła narażać czyjś majątek. Nie ma też możliwości, by policjanci telefonicznie kontaktowali się z seniorami, opisując swoje działanie i angażowali do nich seniorów. O pieniądze nigdy nie proszą także prokuratorzy, sędziowie itd. Dlatego jeżeli ktoś do nas dzwoni i chce pieniędzy, z góry można założyć, że dzwoni oszust– stwierdził Kowalski.

Policjanci często słyszą, nawet od seniorów, że temat oszustw na legendę jest już nudny, bo każdy o tym słyszał. - Statystyki pokazują coś zupełnie innego. 20 milionów [w ubiegłym roku - red.] strat na terenie garnizonu warszawskiego nie wzięło się znikąd. Wciąż mówi się o tym za mało, skoro codziennie ktoś traci oszczędności życia - powiedział policjant.

Codziennie kilkaset telefonów

W Warszawie i innych dużych miastach takich oszustw jest więcej, bo panuje tu duża anonimowość.

- Zmieniają się sąsiedzi, zmieniają pracownicy banków, starsze osoby często w najbliższym otoczeniu nie mają się do kogo odezwać. W mniejszych miejscowościach przestępcy mają utrudnione warunki pracy, bo wszyscy się znają. Dlatego są powiaty, w których nie zdarza się przez wiele miesięcy ani jeden przypadek oszustwa – poinformował Kowalski.

Policja szacuje, że codziennie kilkuset emerytów odbiera telefony od oszustów. Przestępcy działający metodą na legendę dzwonią tylko na telefony stacjonarne, numery biorą z książek telefonicznych, wyszukując imiona, które mogą wskazywać na starsze pokolenie. Policja zabezpieczała takie książki podczas zatrzymywania "telefonistów".

Biorą kredyty dla oszustów

Emeryci oddają fałszywym policjantom pieniądze, biżuterię, likwidują lokaty w bankach. Na 224 osoby, które przez pierwsze pół roku w stolicy oszukano metodą na policjanta, kilkadziesiąt wzięło kredyty, by pieniądze przekazać oszustom. Mimo że padli ofiarą przestępstwa, pożyczki będą musieli spłacać.

Oszuści wymyślili rozmaite sposoby na odbieranie wyłudzonej gotówki. Najbardziej ryzykowne jest odbieranie jej osobiście, dlatego seniorzy często są instruowani, by pozostawili kopertę w miejscu ogólnodostępnym. - Pieniądze są chowane w koszu na śmieci przy ruchliwej ulicy, umieszczane przy kole zaparkowanego samochodu, a nawet wyrzucane w worku przez okno mieszkania. To bezpieczne dla odbieraka, bo pokrzywdzony nie widzi jego twarzy – stwierdził Kowalski.

Pieniądze są przewożone przez członków grupy za granicę lub przesyłane międzynarodowymi przekazami pieniężnymi albo przelewami na konta założone na fikcyjne dane. Trafiają głównie do Niemiec i Wielkiej Brytanii, gdzie prawdopodobnie ukrywają się zleceniodawcy.

- Wyeliminowanie wszystkich oszustw, w których pokrzywdzonymi są osoby starsze, jest niemożliwe. Ale naszym celem jest maksymalnie obniżenie liczby oszust dokonywanych tą metodą. Widać, że to, co robimy, zmierza w dobrym kierunku. Działamy operacyjnie, ale tak samo ważna jest praca profilaktyczna, która ma zapobiegać kolejnym przypadkom. Łącząc to wszystko, mamy szanse w walce z oszustwami – podsumował Kowalski.

PAP/kz/b

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl