Jak czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej, w lutym 2024 roku minister sprawiedliwości Adam Bodnar otrzymał "sygnowany przez Lecha Wałęsę i grono wybitnych osobistości polskiego życia społecznego apel o dokonanie przeglądu i analizy spraw, w zakresie których zachodzi jakiekolwiek podejrzenie, że mogły być motywowane politycznie".
"Realizując zobowiązanie podjęte wobec sygnatariuszy Apelu, Prokurator Generalny zlecił między innymi przeprowadzenie badania zasadności decyzji merytorycznych podjętych w kilkudziesięciu sprawach dotyczących możliwości popełnienia przestępstw na szkodę i przez uczestników marszów organizowanych przez organizacje społecznie aktywne w latach 2016-2023" - wskazano.
Marsze, represje i protesty uliczne
Jak wymieniono, analiza dotyczyła m.in. marszów organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji czy Ogólnopolski Strajk Kobiet, ale także Marszu Niepodległości z 2017 roku. "Uczestnictwo w tych marszach stanowiło realizację przez obywateli konstytucyjnego prawa do zgromadzeń i wolności słowa" - czytamy dalej.
Prokuratura uzasadniła, że "postępowania mogące spełniać kryteria tej kategorii spraw były prowadzone w jednostkach prokuratury z obszaru właściwości Prokuratury Regionalnej w Warszawie".
"Sprawy te dotyczyły na przykład zdarzeń, podczas których dochodziło do ograniczania swobody działania lub powstrzymywania aktywności działaczy społecznych i liderów organizacji pozarządowych. Analizowano również przypadki prób represjonowania przedstawicieli środowisk LGBTQ+, organizatorów Marszu Równości, przedstawicieli mniejszości etnicznych czy narodowych, a także osób i organizacji wspierających uchodźców na granicy polsko-białoruskiej" - wymieniono.
PK dodała, że przedmiotem badanych spraw były również "represje prawno-karne stosowane wobec osób, które uczestniczyły w protestach ulicznych i zgromadzeniach publicznych organizowanych w reakcji na działania ówczesnej władzy, postrzegane i oceniane przez obywateli jako naruszające praworządność oraz prawa i wolności".
Ostatnią kategorią badanych spraw były przypadki publicznego propagowania totalitarnego ustroju państwa przez organizatorów wydarzeń.
"Analiza wykazała nieprawidłowości"
Jak podkreślono, w zdecydowanej większości sprawy zostały zakończone prawomocnymi postanowieniami o odmowie wszczęcia postępowania bądź o ich umorzeniu.
"Zainicjowana decyzją Prokuratora Generalnego ponowna ich analiza wykazała nieprawidłowości w zakresie gromadzenia materiału dowodowego, przedwczesności decyzji o zakończeniu postępowania, a w niektórych sprawach wręcz zaniechania podjęcia jakichkolwiek czynności zmierzających do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia i wykrycia sprawcy" - podkreślono.
"Ustalenia te pozwoliły na wzruszenie części prawomocnych postanowień o dyskontynuacji postępowań, przy zastosowaniu trybu z art. 327 § 1 kpk umożliwiającego prowadzenie tych postępowań na nowo" - uzasadniono.
Umorzone postępowanie przygotowawcze może być w każdym czasie podjęte na nowo na mocy postanowienia prokuratora, jeżeli nie będzie się toczyć przeciw osobie, która w poprzednim postępowaniu występowała w charakterze podejrzanego.art. 327 § 1 Kodeksu postępowania karnego
Złamana ręka, najechanie na uczestników demonstracji
Zdaniem śledczych, należą do nich sprawy, które wywołały emocje społeczne w związku z brakiem odpowiedniej reakcji ze strony prokuratury, a "w rezultacie ich umorzeniem wobec uznania, że czyny będące przedmiotem postępowań nie zawierają znamion czynu zabronionego".
"To między innymi sprawa uczestniczki tzw. demonstracji solidarnościowej w Warszawie przy ul. Wilczej, która doznała złamania lewej kości ramieniowej w związku z zastosowaniem wobec niej przymusu bezpośredniego przez funkcjonariuszy Policji. Decyzję o umorzeniu uzasadniono stwierdzeniem, że użyta wobec pokrzywdzonej siła fizyczna była adekwatna do istniejącego zagrożenia i ochrony interesu społecznego. Ustalenia te oparto na niepełnym materiale dowodowym, a podjętą decyzję należało uznać za przedwczesną" - podała PK.
Jak wymieniono dalej, kolejna sprawa to najechanie samochodem na uczestników demonstracji przy skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Goworka przez funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
"Decyzja o umorzeniu postępowania zapadła bez uzyskania kluczowego dowodu dla wyjaśnienia okoliczności zdarzenia, a tym samym dokonania jego prawidłowej oceny prawnokarnej. Sprawę tę można również uznać za przykład ingerencji przełożonych w niezależność prokuratora w zakresie podejmowanych decyzji procesowych. Po wydaniu przez prokuratora referenta postanowienia o przedstawieniu sprawcy zdarzenia zarzutu popełnienia czynu z art. 160 § 1 kk postępowanie zostało przejęte do prowadzenia przez jednostkę nadrzędną, postanowienie uchylono, a sprawę umorzono" - wskazano.
Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.Art. 160 § 1 Kodeksu karnego
Marsz narodowców i gaz pieprzowy wobec posłanki
Według prokuratury, niezasadność decyzji o umorzeniu postępowania, a także błędy w zakresie rzetelnego przeprowadzenia postępowania stwierdzono również w umorzonej sprawie dotyczącej publicznego propagowania "totalitarnego ustroju państwa przez organizatora i uczestników Marszu Niepodległości w 2017 r.". "Podjęcie tych postępowań pozwoli na ich ponowne rzetelne przeprowadzenie z poszanowaniem gwarancji procesowych, ale przede wszystkim z zachowaniem obiektywizmu i bezstronności" - zapewniła PK.
Wymieniono jeszcze jedną sprawę, która nadal pozostaje na etapie postępowania przygotowawczego. Została zainicjowana zawiadomieniem posłanki na Sejm RP Magdaleny Biejat o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przekroczenia uprawnień przez nieumundurowanego funkcjonariusza policji, który miał użyć wobec niej gazu pieprzowego.
"Po wszczęciu postępowania i przeprowadzeniu postępowania dowodowego podjęto decyzję o jego umorzeniu z powodu niewykrycia sprawcy, jednakże decyzja ta została uchylona przez Sąd w ramach kontroli odwoławczej, w związku ze złożonym przez pełnomocnika pokrzywdzonej zażaleniem. Sąd wskazał, że nie zgromadzono pełnego materiału dowodowego, który umożliwiałby wykrycie sprawcy przestępstwa w sytuacji zabezpieczenia fotografii przedstawiających sprawcę" - zaznaczono.
Jak podsumowano, aktualnie postępowanie to pozostaje w toku w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Shutterstock